Google Chrome i śledzenie w trybie incognito. Wraca sprawa z czerwca 2020 roku
Google wciąż broni się przed konsekwencjami pozwu zbiorowego, w którym twórcom przeglądarki Chrome zarzuca się gromadzenie danych także w trybie incognito. To kontynuacja sprawy z czerwca ubiegłego roku, kiedy na jaw wyszły obawy, iż wspomniany tryb przeglądania internetu nie do końca jest tak prywatny, jak sugerowałaby to nazwa.
16.03.2021 16:47
Przypomnijmy, chodzi o pozew zbiorowy, w którym kilku Amerykanów żąda łącznie 5 mld dolarów zadośćuczynienia, powołując się na naruszenie federalnego prawa podsłuchowego oraz prawa do prywatności w stanie Kalifornia. Jak poinformował Bloomberg, w praktyce Google będzie musiał stawić czoła zarzutom. Sąd przyznał bowiem rację powodom i potwierdził, że firma nie informowała jasno o gromadzeniu danych także w trybie incognito.
Sprawa jest o tyle ciekawa, że w praktyce rozchodzi się o gromadzenie danych za pośrednictwem skryptów śledzących na samych witrynach, o możliwości czego Chrome informuje zresztą na stronie startowej trybu incognito. Nawet, jeśli docelowo dane o użytkowniku trafiają do Google'a, to nie jest to w tym przypadku konsekwencja działania telemetrii Chrome'a, ale kodu osadzonego na stronach (a są to na przykład niezbędne narzędzia do działania Google Analytics), które przekazują dane dalej.
Wszystko wskazuje jednak na to, że Google nie zamierza tak po prostu wypłacić odszkodowania. Jak wynika z oświadczenia rzecznika, firma "zdecydowanie kwestionuje podane roszczenia" i zamierza się dalej bronić. Argumentem jest między innymi wspomniany komunikat wyświetlany przez Google Chrome po uruchomieniu trybu incognito, który jasno wskazuje, że nie wszystkie dane są w ten sposób chronione i niektórzy wciąż mogą do nich uzyskać dostęp.
Przeglądarkę Google Chrome na Windowsa, macOS-a, Androida oraz iOS-a można znaleźć w naszym katalogu oprogramowania.