GitLab.com przypadkowo usunął jedną z baz danych. Zawiodły kopie zapasowe

GitLab.com przypadkowo usunął jedną z baz danych. Zawiodły kopie zapasowe

01.02.2017 21:25, aktual.: 01.02.2017 23:11

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Administracja GitLab.com na długo zapamięta dzisiejszą datę. Popularny serwis umożliwiający zarządzanie repozytoriami napotkał serię problemów, które poskutkowały niestety nie tylko przerwą w dostępności, ale także utratą danych. Oczywiście serwis posiadał odpowiedni harmonogram kopii zapasowych. Problem w tym, że i on zawiódł.

We accidentally deleted production data and might have to restore from backup. Google Doc with live notes https://t.co/EVRbHzYlk8

— GitLab.com Status (@gitlabstatus) 1 lutego 2017Podczas replikacji jednej z baz danych, administrator użył komendy rm -rf na folderze, który zawierał 300 GB danych. Zanim wstrzymał proces pozostało z nich ledwie 4,5 GB. Wśród usuniętych plików nie znalazły się repozytoria. Nie oznacza to jednak, że problem należy bagatelizować – administracja serwisu czym prędzej przystąpiła do przywracania kopii zapasowych, zachowując przy tym pełną transparentność, relację można było nawet śledzić na YouTube. Jak można się spodziewać, informacje o utraconych danych wywoływały sporo emocji.

Obraz

Obok relacji wideo, administracja GitLab.com na bieżąco informuje o postępach w pracach w osobnym dokumencie. Podsumowuje go stwierdzenie, że ze wszystkich pięciu metod dokonywania kopii zapasowych poprawnie nie zadziałała ani jedna. W jednym przypadku nieznane jest miejsce zapisu kopii, migawki zapisywane w chmurze Azure są jedynie kopią serwerów NFS, a nie baz danych, zaś na serwerach Amazon S3, kopii nie ma w ogóle.

Wszystko, czym w tej chwili dysponuje GitLab to migawka LVM, zapisana ręcznie przez administrację 6 godzin przed usunięciem danych. Można tutaj mówić o szczęściu, gdyż konfiguracja przewidywała tworzenie kopii w dobowych interwałach. Aktualnie trwają prace nad jej przywróceniem, jednak sam winny stwierdził, że lepiej, aby niczego już dziś nie uruchamiał z sudo.

Oczywiście takich zaniedbań w kwestii sprawności tworzenia kopii zapasowych nie sposób uzasadnić. Zwłaszcza że w zeszłym roku Pablo Carranza deklarował całkowite porzucenie dotychczasowej chmurowej infrastruktury dostarczanej przez firmy trzecie na rzecz własnego systemu kopii zapasowych. Z całą pewnością od dziś prace nad nim będą przebiegały znacznie sprawniej.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (52)
Zobacz także