Giełdy kryptowalut naruszają prawo? KNF na tropie wygodnego handlu bitcoinami
Aktualizacja Na listę ostrzeżeń Komisji Nadzoru Finansowego trafiła giełda BitBay.pl. Nie oznacza to oczywiście, że prowadzący giełdę zostaną ukarani – teraz wszystko w rękach Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
05.02.2018 | aktual.: 05.02.2018 16:58
Zainteresowani alternatywami wobec państwowego pieniądza niemają w Polsce łatwego życia. Teraz po zdumiewającej interpretacjiMinisterstwa Finansów, które żąda, aby traderzy płacili podatekod każdej transakcji na giełdach między dowolną parąkryptowalut, śrubę samym giełdom chce przykręcić Komisja NadzoruFinansowego (KNF). Jak dowiedział się Dziennik Gazeta Prawna,nadzór finansowy rozważa skierowanie do prokuratury zawiadomienia opodejrzeniu popełnienia przestępstwa przez jedną z polskich giełd,choć w praktyce może to dotyczyć około 30 innych giełd, jakiedziałają na naszym rynku.
Problem wynika z ustawy z 19 sierpnia 2011 r. ousługach płatniczych. Urzędnicy KNF sprawdzają obecnieregulaminy giełd pod kątem ich zgodności z tą ustawą. Konkretniechodzi o ustalenie, czy czasem giełdy nie prowadzą działalności wzakresie świadczenia usług płatniczych bez zezwolenia KNF.Zagrożone jest to sankcją karną – grzywną do 5 mln złotychoraz nawet dwoma latami więzienia.
Sprzedaż tak, przechowywanie środków nie
W jakim sensie polskie giełdy kryptowalut miałyby prowadzićdziałalność w zakresie świadczenia usług płatniczych? Chodzi oto, że giełdy prowadzą rachunki, na których wpierw deponowane sąśrodki klientów (w złotówkach), a dopiero później klientrozporządza tą kwotą, wskazując co chce kupić, w jakiej ilościi cenie. Cała reszta środków pozostaje na rachunku giełdy, któraw teorii może dowolnie nią obracać.
Taki scenariusz działań nie sposób zdaniem ekspertówpodciągnąć pod wyłączenia przewidziane w ustawie o usługachpłatniczych. Leszek Kieliszewski, prawnik z kancelarii Legality iekspert przy Rzeczniku Finasowym wyjaśnił w wywiadzie dla serwisuForsal, że takie wyłączenie miałoby zastosowanie tylko wtedy,gdyby ktoś chciał kupić np. bitcoina za określoną kwotę,wpłacał dokładnie taką kwotę i za nią otrzymywał kryptowalutę.
Jeśli KNF powiadomi prokuraturę o naruszeniu prawa, będziemusiał umieścić nazwę giełdy na liście ostrzeżeń publicznych,która już przecież zawiera ostrzeżeniaprzed samymi kryptowalutami. Przypomnijmy, że według KNF iNarodowego Banku Polskiego, prywatne waluty takie jak bitcoin,litecoin czy ether nie są prawnymi środkami płatnicznymi, nie sągwarantowane przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny i nie są powszechnieakceptowane. Z jakiegoś powodu ryzykiem jest też to, żekryptowaluty mogą zostać ukradzione (zapewne w przeciwieństwie dopolskiego złotego, który jest na kradzież z mocy ustawy odporny?)
Trading z ręki do ręki? Oprogramowanie jużjest
Likwidacja giełd i zamknięcie ich operatorów za kratkamioczywiście nie zlikwiduje niezależnego obrotu kryptowalutami wPolsce, może co najwyżej go w początkowym etapie ograniczyć.Rynek kryptowalut jest dziś bowiem w tym punkcie, w jakimkilkanaście lat temu znajdowały się sieci wymiany plików P2P,polegające na scentralizowanych, podatnych na ataki serwerach. Tojednak zaczyna się zmieniać – możliwe, że w przyszłościtraderzy w ogóle nie będą potrzebowali kontrolowanych przez stronytrzecie giełd, wykorzystując niezależne, otwarte oprogramowanie doprzeprowadzania transakcji.
Najbardziej obiecujący pod tym względem jest opensource’owyprojekt o nazwie Bisq, który już dziś pozwala na bezpiecznetransakcje między zainteresowanymi stronami. Wystarczy na swoimkomputerze zainstalować klienta, który pozwoli kupować isprzedawać interesujące tradera waluty bezpośrednio od innychzainteresowanych. Co szczególnie ważne, cały proces jestzdecentralizowany, niczego nie można tu zablokować ani ocenzurować,a środki finansowe są przechowywane wyłącznie przez samychużytkowników, chronionych przez zdecentralizowany system arbitrażui bezpiecznych depozytów. Wszystkie transakcje są też anonimowe –przynajmniej dla stron trzecich, dane o tożsamości wymieniane sątylko między stronami transakcji.