Football Manager 2010
Sports Interactive stanęło ponownie przed tym samym problemem - co zrobić z grą, której mechanika jest już najlepsza w swoim gatunku? Czy doszlifować pewne elementy i zapewnić jej lekki "lifting", czy też może pojechać bardziej ambitnie i wprowadzić jakąś rewolucyjną zmianę? W zeszłym roku twórcy skorzystali z tej drugiej opcji, dodając do Football Managera 2009 możliwość oglądania meczu w 3D. W najnowszej edycji skupili się na dopracowywaniu całości delikatnymi poprawkami. Mając na karku coraz lepszą serię Championship Manager, SI nie jest już w zbyt komfortowej sytuacji. Czy udało się znów wydać produkt wyprzedzający konkurencję?
26.01.2010 | aktual.: 01.08.2013 01:50
Od jakiegoś czasu (czego zresztą nikt nie ukrywał) Football Manager jest projektowany tak, by stał się grą dla nieco szerszej publiczności - co w przypadku pozycji, która słynie z realizmu i głębi sprawą prostą nie jest. Najpierw mieliśmy podpowiedzi podczas ekranów ładowania, potem pojawił się tutorial (czyli samouczek) w postaci czegoś na kształt Pana Spinacza z Worda, aczkolwiek mniej irytującego. W tym roku postawiono na nowy projekt interfejsu oraz na wprowadzenie narzędzi ułatwiających korzystanie z tych elementów gry, których przyswojenie zawsze nastręczało kłopotów.
Jeśli chodzi o świeży układ sterowania, to uważam, że zapowiedzi Milesa Jacobsona, jednego z dyrektorów projektu, spełniły się w stu procentach. Starzy wyjadacze wpierw ponarzekają, iż wszystko jest nie na swoim miejscu, by po paru godzinach dojść jednak do wniosku, że jest dużo lepiej w stosunku do poprzednich odsłon. Nowi użytkownicy mieli zakochać się i wciągnąć od razu - tak się też stało, co da się to wywnioskować z opinii na serwisach oraz forach poświęconych tematowi managerów piłkarskich. Fakt, że nowy „layout” odrobinkę przypomina ten znany z FIFA Manager niektórzy złożą na karb przypadku, a inni, czyli prawdopodobnie w zdecydowanej większości miłośnicy produkcji EA, będą tę kwestię wypominać producentom. Ja bym się skłaniał ku tej pierwszej możliwości - Sports Interactive to w końcu starzy wyjadacze i wiedzą co jest grane.
Co się tyczy drugiej grupy usprawnień, deweloper naprawdę stanął w tym roku na wysokości zadania, oddając do rąk miłośnikom wirtualnego zarządzania klubem piłkarskim szeroki zestaw narzędzi do analizy meczu i podpowiadania naszemu wirtualnemu menedżerskiemu alter ego. Sztab szkoleniowy jest w tej edycji wszechobecny i ma swoją opinię na każdy temat, począwszy od tego, który zawodnik wymaga jakiego treningu, a skończywszy na tym, czy w następnym spotkaniu powinniśmy zmienić ustawienie na głęboko rozstawioną defensywę i uważać w trzecim kwadransie rozgrywki, bo przeciwnik właśnie wtedy może zacząć strzelać nam bramki. Ilość informacji podawanych w ten sposób jest porażająca, a jednocześnie przedstawiona w sposób łatwy do przyswojenia. Każdy może wyciągnąć z tego ile chce – dać się prowadzić za rączkę, opierać swoje autonomiczne decyzje na opinii trenerów lub po prostu mieć ich podpowiedzi w głębokim poważaniu. Wprowadzono (wreszcie!) narzędzie do analizy pomeczowej, dzięki któremu da się prześledzić każde podanie, strzał, wślizg, przejęcie, główkę... i tak dalej. Jest to przydatny i dobry dodatek, ale dużo mniej rozwinięty niż ProZone z Championship Managera.
[break/]Sporym zarzutem pod adresem FM było opieranie kreowania własnej taktyki na suwakach, których dokładnego działania trzeba się było bardzo długo uczyć. W omawianej odsłonie z numerkiem 2010 problem został rozwiązany – wprowadzono kreator, pozwalający w paru łatwych krokach ustawić dowolną konfigurację strategiczną. A jeśli ktoś lubi dłubać i przestawiać znaczniki na paseczkach? Proszę bardzo – stare opcje też można tu znaleźć. Jakby tego było mało, to każda pozycja na boisku ma do siebie przypisane różne role i nastawienie, które przyporządkujemy piłkarzom. Wstawiamy zatem kogoś na środek pomocy i używając rozwijanego menu, dodajemy zawodnikowi znaczenie, dla przykładu – nasz piłkarz staje się rozgrywającym z mocno ofensywnym podejściem do gry. Każda pozycja ma przypisane po kilka ról (nastawienia są trzy - defensywne, wspierające i ofensywne), co sprawia, że ustawienie taktyki w Football Managerze 2010 to przysłowiowy pikuś. Dobrze, iż przy zaimplementowaniu nowego sterowania, zachowano także znany z poprzednich części model. Więc dla każdego coś miłego.
Spójrzmy jednak również na pewne niedociągnięcia, jakie się w tej grze znalazły. "Tradycyjnie" niedopracowane są konferencje prasowe, komentarze do mediów na temat zawodników i rozmowy motywacyjne w szatni. Wypadają, lekko powiedziawszy, sztampowo, składają się bowiem z kilku powtarzających się tekstów oraz wypowiedzi, które po pewnym (krótkim) czasie stają się mocno drażniące. I choć widać ich wpływ na świat gry, to niestety jest to raczej nieciekawy dodatek. Fakt, można zrzucić te zadania na swojego asystenta, tyle tylko, że nie poprawia to sytuacji w znaczącym stopniu. Obserwując jak w światku futbolu menadżerowie budują swój wizerunek, jak różnorodne i ciekawe osobowości grają pierwsze skrzypce w piłce kopanej, jak wielki wpływ mają media na ten sport... aż wierzyć się nie chce, że jest to potraktowane tu aż tak po macoszemu. Ktoś, kto kiedyś zrobi to dobrze, może naprawdę zmienić coś w świecie sportowych gier menadżerskich. Póki co jednak mamy wciąż „starą bidę”.
Miłym dodatkiem jest wprowadzenie możliwości zmian w trakcie meczu za pomocą „okrzyków”. Jak zapewne wiadomo, dobrego menedżera poznaje się po jego reakcjach na stale zmieniającą się sytuację na boisku - czy potrafi wybronić przewagę jednego gola albo w trudnym meczu pucharowym wygrać go rzutem na taśmę. Powiedzmy sobie szczerze, że było to zadanie bardzo mocno męczące w poprzednich edycjach gry. Zdarzały się nawet sytuacje, w których dwadzieścia razy w ciągu meczu należało jechać zgodnie ze schematem „pauza - ekran taktyczny - minuta grzebania w suwakach – zatwierdź - gramy dalej”, co wypadało niezbyt intuicyjnie i wygodnie. Teraz da się dokonać tego wszystkiego nie przerywając meczu, „krzycząc” na zawodników - Grajcie wyżej! Piłka środkiem! Podania do szeroko rozstawionych zawodników! Pozwala to żyć meczem i jeszcze bardziej wczuć się w produkt.
[break/]Należy w końcu wtrącić parę groszy o oprawie audiowizualnej. Jeśli chodzi o dźwięk, to jest niestety tak samo jak w poprzednich edycjach - coś tam krzyczy podczas spotkania i w sumie tyle. Chociaż jakiś wbudowany odtwarzacz do własnej muzyki można by dorzucić, bo po pewnym czasie człowieka ta cisza w uszy kłuje... W kwestii grafiki - cały interfejs jest schludny, świetnie przemyślany i przejrzysty. Jak zwykle da się tworzyć własne skórki, w sieci dostępnych jest bardzo wiele motywów graficznych upiększających (lub wprost przeciwnie) grę. Druga sprawa to silnik meczowy. Wspomniany wcześniej Miles Jacobson powiedział, że Football Manager ma aspiracje zostać najpiękniejszą na rynku produkcją piłkarską. Bo panowie (i być może panie) z SI do tej pory byli mocno z tyłu, wyprzedzeni o lata świetlne przez wydawców serii FIFA i Pro Evolution Soccer. I cóż - skok jakościowy pomiędzy zeszłym rokiem, a obecnym wydaniem, jest zauważalny od razu. Więcej animacji, piękniejsze stadiony i generalnie mocno wypolerowane szczegóły. Nie zmienia to jednak faktu, że poziomem zbliżamy się bardziej do FIFA 2000, aniżeli odsłony opatrzonej liczbą 2010.
Dość istotną kwestią jest jakość polonizacji produktu, jako że tekstu jest w grze dużo, a wszelkie występujące informacje są niesłychanie ważne. Otóż nie ma się co zamartwiać - polska wersja językowa została zrobiona poprawnie, jak co roku zresztą. Zapewne ci, którzy przywykli z wcześniejszych edycji do angielskiego nazewnictwa będą narzekać, niemniej dla użytkowników nie znających tego języka rodzime tłumaczenie będzie istnym zbawieniem. Zwłaszcza, że jest ono przeprowadzone naturalnie, na całkiem przyzwoitym poziomie, co pozwala w niezakłócony sposób cieszyć się rozgrywką.
Podsumowując, o ile w przypadku Football Managera 2009 zapomniano o małych, subtelnych wręcz sprawach na rzecz silnika 3D, edycja tegoroczna jest już nieźle poprawiona. Niemniej brakuje tu jakiejś przełomowej zmiany, która posunęłaby serię do przodu, szczególnie w przypadku, kiedy konkurencyjny Championship Manager czyni tak duże postępy w tak krótkim czasie. Football Manager nie jest jednak w żadnym wypadku zły. Miłośnicy menedżerów piłkarskich będą z pewnością zachwyceni – jest tu głębia i realizm, który tak bardzo lubią. Jednocześnie to produkcja łatwiejsza w odbiorze i zdecydowanie bardziej przystępna. Na razie pozostaje więc niezagrożona na szczycie podium - acz powinna uważać na pozostałych konkurentów. Ci bowiem zaczęli szybko nadrabiać straty i być może kiedyś uda im się może prześcignąć dzieło Sports Interactive.