Facebook zapłaci gigantyczne odszkodowanie? Australia żąda ponad pół biliona dolarów
Facebook może mieć poważne problemy. Wszystko za sprawą pozwu, który przeciwko serwisowi wytoczyło Biuro Australijskiego Komisarza ds. Informacji. Zgodnie z państwowym prawem firma Marka Zuckerberga może zapłacić aż 529 miliardów dolarów kary. Sprawa dotyczy globalnej afery Cambridge Analytica, która wybuchła na początku 2018 roku.
11.03.2020 | aktual.: 12.03.2020 10:08
Skandal polegał na wycieku danych do firmy konsultingowej Cambridge Analytica, która współpracowała przy kampanii Donalda Trumpa na prezydenta USA. Przedsiębiorstwo nabyło wówczas informacje na temat ponad 80 mln użytkowników popularnego portalu społecznościowego bez ich zgody i wiedzy. Facebook na całej aferze ucierpiał nie tylko wizerunkowo, ale przede wszystkim finansowo. Federalna Komisja Handlu USA nałożyła na firmę grzywnę w wysokości 5 mld dolarów. Portal zapłacił też m.in. 1 mln euro we Włoszech i 500 tys. funtów w Wielkiej Brytanii.
Od głośnej sprawy minęło już dwa lata, a jej największe konsekwencje wciąż mogą być dopiero przed Zuckerbergiem. Australijski urząd do spraw ochrony danych osobowych (Office of the Australian Information Commissioner - OAIC) żąda od Facebooka ponad pół biliona miliardów odszkodowania. Astronomiczna sumaAustralijska ustawa o ochronie prywatności określa dokładną wysokość kary - 1,7 mln dolarów australijskich, która może być nałożona na instytucję za naruszenie danych osobowych. Kwota odszkodowania, które może zostać nałożone na giganta została obliczona na podstawie następującego algorytmu: liczba obywateli Australii dotkniętych skandalem wyniosła finalnie 311 127. Została ona pomnożona przez ustawową karę za naruszenie zasad o ochronie danych osobowych. Razem dało to aż 529 miliardów dolarów.
Biuro Australijskiego Komisarza ds. Informacji wystosowało oświadczenie, w którym argumentuje podjęcie decyzji o wejściu na drogę sądową z Facebookiem. Głównym zarzutem jest zbyt duża ingerencja w prywatność społeczności portalu. Zdaniem urzędników, serwis zrobił stanowczo za mało, aby zabezpieczyć dane australijskich użytkowników przed ich bezprawnym wykorzystaniem.