Efekt iPhone'a 12: w lawinowym tempie rośnie sprzedaż ładowarek

Producenci tacy jak Apple tłumaczą, że usuwają z opakowań ładowarki, bo i tak większość osób już je posiada. Twarde dane świadczą o czymś innym.

Efekt iPhone'a 12: w lawinowym tempie rośnie sprzedaż ładowarek
Piotr Urbaniak

22.01.2021 10:11

Według analityków w 2020 roku tylko w samej Rosji sprzedano około 4 mln ładowarek przewodowych do wszystkich modeli smartfonów. I nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie pewna zależność. Na przełomie listopada i grudnia, a więc w okresie rozpoczęcia sprzedaży pozbawionego zasilacza iPhone'a 12, słupki, jak podano, skoczyły o bagatela 510 proc.

Eksperci nie mają wątpliwości, że niniejszy trend związany jest właśnie z brakiem ładowarki w zestawie. Jak zauważają, nawet jeśli ktoś już posiada stosowny zasilacz, to woli odsprzedać go wraz ze starym telefonem, aby nie zaniżać wartości zestawu.

Podkreślają również kwestię kompatybilności z szybkim ładowaniem. Rzadko kiedy posiadana ładowarka ma dostatecznie wysoką moc, co w przypadku iPhone'ów widać w stopniu szczególnym. Apple bowiem przez długie lata stosował jednostki 5-watowe, a tymczasem "dwunastce" dedykowany jest model o mocy 20 W.

Dane, przygotowane przez analityków MTS, w mniejszym lub większym stopniu potwierdzają także rosyjscy sprzedawcy. Przykładowo, duża sieć Wildberries chwali się wzrostem sprzedaży ładowarek przewodowych na poziomie 344 proc., bezprzewodowych zaś – 232 proc. Na tej podstawie wnioskuje, że Rosjanie wydają na ładowarki 20 proc. więcej niż rok wcześniej, spodziewając się podobnych trendów w innych krajach Starego Kontynentu.

A pamiętajmy, że decyzję o usunięciu ładowarki z zestawu podjął już nie tylko Apple. Kolejny na liście jest m.in. równie popularny Samsung, który okroił w ten sposób serię Galaxy S21.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (123)