Czasem warto ugryźć się w klawiaturę — ze Steam zdjęto grę grożącego śmiercią

Jeżeli kiedyś żałowaliście, że Internet jest niestety takim miejscem wyrażania swoich opinii, w którym każdy może się czuć twardzielem i niefrasobliwie pleść, co mu palce na klawiaturę przyniosą, to powoli coś się robi w kierunku wprowadzenia do sieci pewnej normalności. Przypadek modelki Chloe Madeley, który doprowadził w Wielkiej Brytanii do rozważań nad karalnością tzw. trolli, rozciągnąć można i na świat gier. Valve zdjęło ze Steam grę jednego z twórców po tym, jak zagroził on, że zabije samego Gabe'a Newella.

21.10.2014 11:52

Obraz

Błędy w ofertach sklepów, a zwłaszcza internetowych, to sprawa normalna, nie wiadomo więc dlaczego producent gry Paranautical Activity Mike Maulbeck zareagował strasznie nerwowo, kiedy jego tytuł został wypromowany jako w sam raz na Halloween, ale niby projekt wciąż w ramach programu Early Access. Gra od jakiegoś czasu dostępna jest normalnie w pełnej wersji, jednak w gorącej wodzie kąpany twórca zamiast czekać na reakcję ze strony utrzymujących sklep, na swoim Twitterze dał upust emocjom. W mało wybredny sposób zasugerował, że Valve specjalnie oznaczyło grę tak, a nie inaczej, by wpłynąć na jej sprzedaż. Całość podsumował stwierdzeniem, że Gabe Newell, czyli ojciec platformy, musi umrzeć i sam go zamorduje. Ten tekst szybko usunął z konta, ale nie uniknął błyskawicznej reakcji firmy, która Paranautical Activity usunęła z oferty Steam.

Naturalnie twórca projektu został o tym fakcie odpowiednio poinformowany. W wiadomości mu przesłanej można wyczytać, że Valve ogólnie rozumie, iż frustracja prowadzić potrafi do głupich zachowań i takie ćwierkanie na Twitterze nie jest w sumie niczym bardzo niecodziennym, ani zabronionym, jednak grożenie komuś śmiercią to już zupełnie inny poziom roztrząsania sprawy. Maulbeck przegiął i tym samym ze skutkiem natychmiastowym zakończono z nim współpracę. Zamknięto mu konto admina, gra zniknęła z platformy, a zostało tylko forum do kontaktu z tymi, którzy zdążyli ją kupić.

W ten nieco głupi sposób twórca zabił, ale własny projekt, dziecko wielu lat wytężonej pracy, utrzymywane z alimentów osób, które zdecydowały się go wesprzeć finansowo w trakcie rozwoju. Jak z bólem przyznaje, bez wsparcia Steam niemożliwy jest zarobek, a to oznacza koniec z robieniem gier. Mike wspomina o samobójstwie i potrzebie poszukania normalnej pracy. Próbował przemówić do Valve, że wcale nie chciał pozbawiać Newella życia, ale zdaje sobie sprawę, że na wyjaśnienia jest już za późno. W przeciągu ostatnich lat wielokrotnie sparzyłem się z moją tendencją do wkurzania się i wybuchania. To była widać tylko kwestia czasu, nim załatwiłem się na śmierć — żałuje. Mądry Polak po szkodzie, chciałoby się napisać, tylko że Mike to rodowity Amerykanin...

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (31)