Creative Muvo 1c – kieszonkowe stereo idealne na majowego grilla
Sezon grillowy powoli się rozkręca, warto więc zaopatrzyć się w odpowiedni sprzęt grający. Niewielki głośnik bezprzewodowy odporny na deszcz. Może nawet dwa?
26.04.2019 | aktual.: 10.05.2019 12:40
Creative MUVO 1c to doskonały głośnik na takie okazje. Urządzenie waży 156 gramów. To mniej niż niejeden smartfon. Urządzenie ma wymiary 9,2 × 6,7 × 3,8 cm i "uszko" na smycz w jednym z rogów. Dolna część została wyposażona w gumowe nóżki, które dobrze tłumią drgania i zapewniają przyzwoitą stabilność. Po prawej stronie, pod gumową zasłoną, znajduje się gniazdo micro USB do ładowania i jack 3,5 mm, pozwalające podłączyć odtwarzacz bezpośrednio do głośnika (kabel znajdziemy w zestawie, nie ma za to kabla USB do ładowania i ładowarki).
Konstrukcja odporna na wodę
Górna część bardzo solidnej obudowy zawiera standardowy zestaw przycisków: włącznik, Bluetooth, zmiana trybu (bezprzewodowy lub przewodowy), i regulacja głośności. Są tu też dwa LED-y, informujące o ładowaniu i trybie pracy oraz "reset". Głośnik mieści się w dłoni, można go nosić w kieszeni kurtki, a wrzucony do plecaka zupełnie nie obciąża.
Specyfikacja mówi, że Creative MUVO 1c spełnia wymagania normy IP66, co oznacza, że na pewno wytrzyma polewanie silnym strumieniem wody. Nie zagrozi mu również pył, a po imprezie można go spokojnie umyć pod kranem. Z zanurzeniem w wodzie lepiej uważać, choć od reprezentantów Creative wiem, że kąpiel w garnku też przetrwa. Trzeba tylko upewnić się, że gumowa zaślepka jest dobrze dociśnięta.
Specyfikacja
MUVO 1c składa się z dwóch elementów. Za frontową maskownicą, wykonaną z metalu, znajduje się pełnozakresowy, dobrze dostrojony głośnik o średnicy około 4 cm (Creative nie podaje średnicy, ale przy odpowiednim świetle można go zobaczyć). Z tyłu zaś zamontowany został pasywny radiator z prostokątną membraną o wymiarach 6 × 3,4 cm, podbijający niskie tony. Zestaw działa zaskakująco dobrze jak na tak małe rozmiary głośników.
Z głośnikami można połączyć się kablem lub przez Bluetooth 4.2 z obsługą protokołów A2DP (bezprzewodowe stereo), AVRCP (bezprzewodowe sterowanie) i HFP (profil słuchawkowy). Każdy ma wbudowany mikrofon i można przez nie prowadzić rozmowy telefoniczne. Sprawdziłam tę możliwość z grupą znajomych i mogę potwierdzić, że taki malutki głośnik podnosi jakość rozmów.
Producent podaje, że Creative MUVO 1c może grać 6 godzin bez ładowania, zależy to jednak od głośności. Podczas 6 godzin grillowania nie udało nam się rozładować akumulatora 650 mAh do końca, a domowe pomiary wykazały 10 godzin pracy. Czas ten zależy też od głośności słuchanej muzyki.
Brzmienie i moc
Nie jestem zwolenniczką słuchania muzyki tak, by przeszkadzała ona wszystkim dookoła. Dla mnie największą zaletą głośników MUVO 1c jest możliwość słuchania muzyki cicho, ale wyraźnie, w najbliższej okolicy miejsca grillowania.
Brzmienie MUVO 1c na początku wydało mi się niezbyt dobre, brakowało czegoś w wysokich i średnich tonach. Jednak kiedy głośniczki się rozgrzały, tony średnie i wysokie wróciły na swoje miejsce. Malutka membrana pasywnego głośnika basowego zyskała nieco przyjemnego ciepła.
Nie znaczy to, że tym maluchom brakuje mocy. Maksymalna głośność oznacza, że jeden głośnik może emitować ponad 60 decybeli, momentami dobijając do 70. To spokojnie wystarczy nawet na większym grillowaniu, a jeszcze lepiej uruchomić dwa. Niestety przy takiej głośności bardziej zauważalne są niedociągnięcia średnich tonów i aż chce się przyciszyć.
W takim zestawie słuchałam muzyki z kilku różnych źródeł (telefon, komputer, odtwarzacz przenośny, połączenie kablem i bezprzewodowe). Myślę, że Creative wyciągnął z tych maluchów wszystko, na co pozwala fizyka. Nie mogę narzekać na dostrojenie, ale pasmo przenoszenia jest średnie. W specyfikacji nie ma danych, ale "na ucho" stawiam, że jest to od 60 Hz do 15 KHz, przy czym radiator z tyłu zaczyna pracować przy 40 Hz, a głośnik z przodu potrzaskuje powyżej 10 KHz. Muzyka rozrywkowa na tym nie straci, ale wspaniałej Diany Damaru nie radzę słuchać.
Wiem, przesadzam. Nie sądzę, by ktoś przy majówkowym grillu chciał słuchać oper Mozarta. Miłośników chilloutu, ambientu, starego rocka, muzyki akustycznej, poezji śpiewanej i lekkich kawałków tanecznych mogę uspokoić z czystym sumieniem. Hendrix, Oldfield, Amon Tobin, Eric Clapton, Electric Light Orchestra, Dikanda, Poets of the Fall, a nawet kawałki ze ścieżek dźwiękowych filmów i gier brzmią dobrze. Instrumenty nie zlewają się ze sobą, wokale są wyraźne, tekst zrozumiały. W tym kalibrze i cenie trudno będzie znaleźć coś lepszego.
Dwa są lepsze niż jeden
Z MUVO 1c doskonale się korzysta także w zestawie. Przytrzymując dłużej przycisk Bluetooth na jednym z nich, można oznaczyć go jako lewy, wtedy drugi zostanie podłączony jako prawy. W tym trybie przyciski będą działać tylko na lewym, dlatego warto kupić głośniki w różnych kolorach.
O ustawieniu głośników informują LED-y na górze. Niebieski informuje, że MUVO 1c jest podłączony przez Bluetooth, turkusowy wskazuje głośnik "prawy", a zielony połączenie kablem. Jeden rzut oka do instrukcji pozwala się zorientować, jak korzystać z głośników.
Jest jeszcze jeden drobiazg, przemawiający za MUVO 1c. Ten model można wykorzystać jako zestaw głośnomówiący. W ten sposób wszyscy obecni przy grillu mogą porozmawiać ze znajomymi, pochwalić się dobrą pogodą albo wskazać drogę. Jakość rozmów odbieranych przez naszych rozmówców okazała się lepsza, niż gdy korzystaliśmy z trybu głośnomówiącego kilku smartfonów, mamy więc kolejny plus Creative MUVE 1c . Rozmowy można odbierać i odrzucać przyciskami Bluetooth i zmiany trybu.
Warto mieć przynajmniej jeden
MUVO 1c nie są głośnikami do domu i na pewno nie polecę ich audiofilom. Jeśli jednak chodzi o majowego grilla, wakacyjne wycieczki albo kemping, jest to jednak z lepszych opcji (być może nawet najlepsza) w cenie do 100 zł. [img=P4230008_DxO]Przetestowane na niewielkiej grupie znajomych w odpowiednich ku temu warunkach, czyli przy parkowym grillu, zebrały bardzo dobre opinie. Brzmienie na świeżym powietrzu było odpowiednie, a muzyka wyraźna, nawet mimo tak silnego wiatru, że straciliśmy porcję sałaty i trochę mięsa na burgery. Możliwość połączenia ich w zestaw stereo znacznie poprawia jakość słuchanej muzyki, jeśli wszyscy siądą naprzeciwko stanowiska z głośnikami (w naszym przypadku ławki naprzeciwko).
Jeśli podczas grillowania będziecie siedzieć "w kółeczku", polecam sztuczkę. W ustawieniach smartfonu można zmienić tryb kodeka na monofoniczny. W tej sytuacji głośniki skierowane w dwie różne strony będą zapewniać dobrze wrażenia ze słuchania wszystkim obecnym.
Bardzo ważne jest dla mnie to, że MUVO 1c działają niezawodnie, nie mają problemów z połączeniem i synchronizacją dźwięku między sobą, jeśli działają w parze. Jeśli ktoś szuka małego głośnika bezprzewodowego, warto rozważyć zakup jednego lub dwóch MUVO 1c. Jeśli szukacie czegoś więcej i innych kolorów, warto zainteresować się także droższymi o 40 zł MUVO 2c – są bardzo podobne, ale mają też gniazdo na kartę SD z muzyką i mogą ją odtwarzać samodzielnie. To świetne rozwiązanie, jeśli chcecie pobawić się bez smartfonów.
- Odporność na zachlapanie i kurz
- Możliwość połączenia dwóch głośników w zestaw stereo
- Pasywny radiator poprawiający bas
- Łatwa konfiguracja
- Uszko na smycz lub karabińczyk
- Nieco piskliwe tony średnie i wysokie