Ciekawe życie z nowym Outlookiem

20.07.2012 17:04, aktual.: 20.07.2012 17:15

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Najbardziej czekałem na nowego Outlooka. Nie na Windows 8, nie na nowego Androida 4.1 dla swojego styranego życiem SGS2, nie na cały pakiet Office 2013, a jedynie na nową wersję Outlooka. Spędzam w nim pół dnia i to jedna z podstawowych aplikacji, z których korzystam nie tylko do pracy.

To z jego powodu w środku nocy instalowałem przedpremierową wersję Office 365 Home Premium Preview i w pierwszym odruchu ucieszyłem się jak dziecko. Nowy Outlook zaimportował ustawienia starego Outlooka, a do tego wprowadził opcję, na którą użytkownicy obszernych skrzynek czekali od lat - możliwość łatwego określenia, jak wiele miesięcy naszej korespondencji chcemy przechowywać lokalnie na komputerze.

Jest to opcja, której potrzeba staje się wyjątkowo dotkliwa - lata gromadzenia e-maili zderzają się w końcu z kurczącą się pojemnością dysków SSD. Dotychczas można było to zrobić jedynie w dość skomplikowany sposób. W ustawieniach każdego folderu należy włączyć filtr synchronizacji i określić, że chcemy jedynie maile od np. 2011 roku. To jednak robota głupiego, bo każdy folder trzeba konfigurować ręcznie i co roku zmieniać, jeśli interesuje nas jedynie ostatnich dwanaście miesięcy.

Nowa opcja znacznie to upraszcza, a co więcej, poprawnie działa z wyszukiwaniem na serwerze e-maili starszych, niż określony okres synchronizacji. Słowem bajka, dzięki której niemal można zapomnieć, że poza tym (i wyglądem, który jest mocno dyskusyjny) w nowym Outlooku niestety wiele więcej się nie zmieniło. Zabrakło integracji ze SkyDrivem (liczyłem, że będzie można łatwo wysłać komuś załącznik w postaci odwołania do pliku na SkyDrive), brakło możliwości synchronizacji z kontaktami i kalendarzem Google (mimo, że w metrowych aplikacjach pod Windows 8 jest, a co) i ogólnie rewelacji raczej nie ma.

Przyznam, że bardziej mnie jednak zdumiało, kiedy ową opcję znalazłem także w konfiguracji konta Gmail po IMAPie. Naiwnie pomyślałem nawet, że w końcu Microsoft zaczyna czuć rynek. Szybko jednak wróciłem na ziemię, kiedy kliknąłem w ustawienia konta Microsoftowej poczty Hotmail (lub Live, jak kto woli). Tam już myśl Microsoftu nie sięgnęła i owej opcji nie ma.

Największym absurdem jest jednak sposób zmiany zdjęcia, które służy za miniaturkę kontaktu - stawiam wirtualne piwo pierwszej osobie, która w komentarzu napisze jak to zrobić. I nie mówicie, że życie z Microsoftem zaczynało być już powoli nudne...

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl