ASUS ET2700INTS — All‑in-One w rozmiarze XXL

O tym komputerze mogliście poczytać w relacji z ubiegłorocznego CeBITu. To właśnie na tych targach po raz pierwszy ASUS zaprezentował prototyp konstrukcji All-in-One z gigantycznym 27-calowym ekranem. Od sampla inżynieryjnego do pełnowartościowego produktu droga jednak daleka. Oficjalną premierę seria komputerów ET2700 miała pod koniec zeszłego roku. Przy tej okazji do naszego labu trafił też egzemplarz testowy. Zobaczmy, czy oczekiwanie na gotowy produkt prawie rok przełożyło się na jego wydajność i funkcjonalność. Zapraszamy do pierwszej w Polsce recenzji komputera ASUS ET2700INTS z dotykowym ekranem o przekątnej 27 cali.

ASUS ET2700INTS — All-in-One w rozmiarze XXL
Krzysztof Fiedor

07.03.2012 | aktual.: 08.03.2012 12:19

Obraz

Do naszej dyspozycji producent oddelegował najmocniejszy model wyposażony w procesor Intel Core i7-2600S z zegarem 2,8 GHz, 8 GB pamięci RAM, kartę graficzną NVIDIA GeForce GT 540M, dysk 2 TB oraz czytnik Blue-Ray. Opcjonalnym dodatkiem w przypadku naszego modelu był zewnętrzny subwoofer. Całość pracowała pod kontrolą systemu Windows 7 w wersji Home Premium. Pełną specyfikację znajdziecie na oficjalnej stronie serii ET2700.

Pierwszy dotykowy 27-calowiec na świecie

Jeszcze na Cebicie usłyszałem od przedstawiciela ASUSa, że ten model będzie pierwszym dotykowym ekranem o wielkości 27 cali. Do końca grudnia 2011 nic się w tym temacie nie zmieniło. ASUS w swoich materiałach podkreśla, że mamy do czynienia z pierwszym na świecie 10-punktowym ekranem dotykowym w rozmiarze 27 cali. Czyli całkowitym rodzynkiem wśród ekranów dotykowych. I rzeczywiście coś w tym jest, bo np. śledząc stronę największego konkurenta w tej materii, firmy MSI, komputerów AIO z ekranem 27 cali nie uświadczymy w ogóle, a w ofercie Apple’a choć takowe są, to niestety pozbawione funkcji dotykowych.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

W komputerze ET2700 zastosowano ekran wykonany w technologii MVA. Nabywca może liczyć na wierne odwzorowanie kolorów i dość duże kąty widzenia. W tym przypadku jest to dokładnie 178 stopni zarówno w pionie jak i poziomie. Szerokie kąty przydadzą się zwłaszcza wtedy, gdy w kilka osób będziemy chcieli obejrzeć jakiś film czy inne materiały wyświetlane na ekranie. Maksymalna rozdzielczość z jaką przyjdzie nam pracować to Full HD (1920x1080 pixeli). Generowany obraz jest naprawdę dobry a kolory żywe i nasycone.

Jeśli chodzi o dotyk w naszym zintegrowanym komputerze, to trzeba przyznać, że został opracowany wzorowo. Po moich doświadczeniach z MSI WindTop EA2420 podchodziłem do rewelacji ASUSa z pewną rezerwą. W przypadku ET2700 mamy do czynienia z pełnym multi touchem z 10 punktami styku jednocześnie. To w porównaniu do konkurencji istna rewolucja. Co prawda potrzeba wykorzystania jednocześnie 10 palców podczas pracy z ekranem dotykowym jest wręcz marginalna, to jednak magia cyferek działa. Sama zaś obsługa za pomocą gestów jest idealna. Oczywiście pewnym ograniczeniem jest sam system operacyjny, który nie jest przystosowany do przyjmowania komend w ten sposób. Jego następca, Windows 8, nie będzie już tak ułomny pod tym kątem więc praca z ekranem dotykowym będzie jeszcze bardziej intuicyjna i wygodna.

Wnętrze na medal

Sercem komputera ET2700 jest bardzo wydajny czterordzeniowy procesor z rodziny Sandy Bridge, Intel i7-2600S pracujący z nominalnym zegarem 2,8 GHz. Dzięki technologii Turbo Boost maksymalna częstotliwość zegara w skrajnych sytuacjach może sięgnąć nawet 3,8 GHz. Wersja S w odróżnieniu od innych charakteryzuje się zmniejszonym zapotrzebowaniem na energię a jego TDP wynosi 65 W a nie jak w zwykłych modelach 95 W. Nie można też zapomnieć o wbudowanej w procesor karcie graficznej, Intel HD Grapic 2000, która z powodzeniem poradzi sobie z odtworzeniem wideo w jakości Full HD a także z obrazem 3D Blu-ray.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Poza wbudowaną kartą graficzną w procesor, w testowanym komputerze znalazła się karta NVIDII, GeForce GT 540M. To dość szybki układ graficzny średniej klasy spotykany w notebookach z wyższej półki wydajnościowej. W połączeniu z wydajnym procesorem stanowi tandem, który poradzi sobie z większością aktualnych gier w rozdzielczości do 1680x1050 z ustawieniami średnimi. W wyższych rozdzielczościach będzie widoczne znaczne spowolnienie. Spowodowane jest to w głównej mierze zastosowaniem pamięci dla karty GDDR3. Gdyby miała do dyspozycji droższe pamięci GDDR5, jej wydajność byłaby wyższa i można przypuszczać, że jej osiągi były zbliżone do całkiem wydajnych Radeonów HD 5770.

W testowanym przez nas egzemplarzu znalazło się aż 8 GB pamięci RAM. To maksymalna wielkość, w tańszych modelach producent umieszcza standardowo 4 GB. Pamięci to typowe SO-DIMM DDR3 spotykane w notebookach o taktowaniu 1333 MHz. W wnętrzu komputera znalazło się miejsce dla dwóch kości po 4 GB każda.

Za pamięć masową robi dysk WD o dość dużej pojemności 2 TB. Dysk należy do serii Caviar Green, a jego atutem jest niewątpliwie niski pobór prądu i bardzo duży bufor 64 MB pamięcią cache. Do komunikacji służy mu interfejs SATA 6 Gb/s. Cechą charakterystyczną tego modelu jest zmienna prędkość obrotowa talerzy. Dysk z pewnością do demonów prędkości nie należy, jednak w warunkach domowych sprawdza się znakomicie. Tam od dawna priorytetem jest pojemność, im większa tym lepiej. Za napęd optyczny służy sprawdzony już czytnik Combo Blu-Ray marki Matshita. Jest to nagrywarka DVD z funkcją czytnika Blu-Ray.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

To najistotniejsze elementy wewnątrz komputera, które bezpośrednio wpływają na wydajność naszego egzemplarza testowego. Oczywiście nie zabrakło takich dodatków jak karta bezprzewodowa w standardzie N. Na uwagę za to zasługuje fakt zamontowania do wnętrza komputera cyfrowego tunera. Jest on w pełni kompatybilny ze standardem obowiązującym w Polsce, więc nie będzie problemu z korzystaniem z niego w naszym kraju. Jest to o tyle ciekawe, że nie musimy posiadać drugiego odbiornika TV aby oglądać telewizję. W pokoju dziecka sprawdzi się wyśmienicie a przy tym kolejny telewizor nie zajmie cennej, ograniczonej przestrzeni.

W poszukiwaniu ideału

Zintegrowany komputer ASUSa z zewnątrz wygląda naprawdę imponująco i okazale. Zastosowanie podstawy z czystego aluminium nadaje komputerowy ekskluzywny sznyt. Widać że projektanci szukali inspiracji w najbardziej rozpoznawanym komputerze all-inn-one z logiem nagryzionego jabłka. To dobre posunięcie, nie od dziś wiadomo, że jeśli chodzi o stylizację to firma z Cuppertino jest w czołówce światowej. Jak się czegoś uczyć to od najlepszych w danej dziedzinie. Jak na 27-calowy monitor ze zintegrowanym komputerem, wydaje się on dość lekki, jego waga nieco przekracza tylko 13 kg. Testowany przez nasz wcześniej 24-calowy MSI ważył około 17 kg a przytaczany iMac z 27-calowym ekranem waży prawie 14 kg. Co ważne lżejsza waga testowanego ASUSa nie wpłynęła negatywnie na jego stabilność. Przy ustawieniu ekranu w pozycji praktycznie pionowej nie ma się wrażenia, że komputer może upaść na „twarz”.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Praktycznie cały przód zajmuje ekran osłonięty szybą, tuż pod nim jest listwa imitująca aluminium, pod którą znalazło się miejsce na głośniki. Na listwie mamy tylko przycisk, to włącznik zasilania. Sterowanie obrazem odbywa się za pomocą dotykowych symboli umieszczonych w dolenej części ekranu. Wszelkie porty komunikacyjne podzielono między dwa obszary. Pierwszy to dostępne z lewej strony, patrząc na wprost ekranu, ukryte pod niewyszukaną klapką. Rozwiązanie to niezbyt przypadło mi do gustu. Aby mieć swobodny dostęp do złącz USB czy czytnika kart, klapka musi być cały czas otwarta, a co za tym idzie zaburza bryłę komputera a z bliska wygląda dość tandetnie. Moim zdaniem dużo lepszym rozwiązaniem byłoby takie umiejscowienie złączy aby klapka była zbyteczna. Pod nieszczęsną klapką znalazło się miejsce dla dwóch portów USB 3.0, złączą typu combo e-SATA/USB 2.0, czytnika kart, wejścia mikrofonu, wyjścia słuchawkowego oraz wyjścia audio.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Również tam znalazło się miejsce dla dedykowanego jacka dla zewnętrznego subwoofera. Nie od dzisiaj wiadomo, że wbudowane w monitory, notebooki itp. urządzenia, głośniki, do idealnych nie należą. Wzięli to sobie do serca konstruktorzy z ASUSa i wprowadzili w tej materii swoje autorskie rozwiązanie. Aby dźwięk był nasycony niskimi tonami, których nijak nie da się wydusić z małych membran, które znalazły miejsce pod ekranem, producent wyodrębnił głośnik niskotonowy na zewnątrz komputera. Spowodowało to, że niskie tony nabrały odpowiedniego dla nich brzmienia a to za sprawą dość dużej komory rezonacyjnej o pojemności 580 cc. Dla domowego centrum rozrywki taki zabieg jest jak najbardziej na miejscu, dedykowany subwoofer dodaje przestrzenności wydobywającym się dźwiękom i w znacznym stopniu ubarwia odbiór oglądanych filmów.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Pozostałe złącza znalazły sobie miejsce na tylnej ściance komputera. Znajdziemy tam dwa złącza USB 2.0, jedno wejście HDMI, jedno wejście D-Sub, wejście dla gigabitowej karty sieciowej oraz wejście antenowe dla tunera DVB-T i gniazdo zasilania. Po raz kolejny spotykam się z zewnętrznym zasilaczem w produkcie AIO. Nie wiedzieć czemu, konkurenci Apple’a z uporem maniaka zasilacz wyciągają na zewnątrz. Jakoś nawet przy mniejszych ekranach, zasilacz jest w budowany w iMac’a. Wystarczy tylko wpiąć kabel zasilający. Niestety w recenzowanym ASUSie takiego komfortu nie ma. Producent dołącza zewnętrzny zasilacz nie przymierzając o wielkości i wadze przysłowiowej cegły. Nie jestem w stanie zrozumieć czemu tak jest. Przestrzeń w obudowie jest, nie grzeje się to jakoś specjalnie (piszę o zasilaczu), aż się prosi o upchanie w środku komputera.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

W komplecie z komputerem otrzymujemy też bezprzewodowy zestaw klawiatury z myszką optyczną oraz funkcjonalnego pilota. Przy klawiaturze po raz kolejny wróciły wspomnienia niefortunnego rozwiązania MSI. W przypadku ASUSa mamy do czynienia z całkowicie odmiennym podejściem. Klawiatura jest sztywna i ciężka, tym samym nie mamy wrażenia obcowania z plastikową zabawką, chodzi cicho a przy tym płynnie. Odstępy między klawiszami są w sam raz. Przy dłuższym obcowaniu nie odczuwa się zbytniego zmęczenia. Co do myszki, to mamy do czynienia z bardzo prostym urządzeniem, dwa typowe klawisze, rolka i w rolce trzeci przycisk. Prostota ale funkcjonalna. Myszka ma jeszcze jedną zasadniczą zaletę, której próżno szukać w coraz bardziej wymyślnych manipulatorach. Z racji tego, że jest symetryczna będzie się nią dobrze pracowało zarówno osobom prawo jak i lewo ręcznym. W dzisiejszych czasach jakby nieco mniej producenci zauważali osoby manualnie lewostronne. Miły to akcent i warto go odnotować. Również nadajnik radiowy obsługujący klawiaturę i gryzonia zasługuje na słowa uznania. Nic nie świeci czy też nie mruga, jest normalnych gabarytów (wystaje ze złącza USB jakieś pół centymetra) i przy tym wywiązuje się wzorowo ze swojego zadania. Da się? No da się :) O pilocie nie ma co się rozpisywać, zgodny z Windows Media Center, dobrze leży w dłoni. Do wszystkich praktycznie klawiszy mamy łatwy dostęp, a reagują one dość szybko i płynnie.

Jak to działa?

Komputer ASUS AIO ET2700INTS to całkiem wydajna platforma. Z powodzeniem sobie poradzi z najnowszymi grami (choć nie w rozdzielczości 1920x1080 i w pełnych detalach), z dekodowaniem filmów Blu-ray czy też z innymi mocno obciążającymi komputer zadaniami. Uruchomiłem kilka nowych tytułów. Wśród nich pojawił się nasz hit eksportowy Wiedźmin 2: Zabójcy Królów. Bardzo zasobożerne The Elder Srolls V: Skyrim, Metro 2033, Anno 2070 czy najnowszy Crysis 2. Zasadniczo do rozdzielczości 1680x1050 granie nawet z detalami ustawionymi na maksa było czystą przyjemnością, wszystkie tytuły działały płynnie i bezproblemowo. Za płynną rozgrywkę odpowiada tandem w postaci procesora Intel Core i7 2600S i karty graficznej NVIDIA GeForce GT 540M. Również dużej pojemności pamięć RAM dołożyła swoje podczas grania. Generowany obraz i jego jakość, nawet przy niższej rozdzielczości niż rekomendowana, były wręcz wyśmienite. W tym przypadku dał o sobie znać bardzo dobrej jakości zastosowany ekran.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Właśnie ekran jest główną nowością w tego typu komputerach. Mamy do czynienia z dotykowym ekranem z dziesięcioma punktami styku. No, tu obietnice ASUSA w 100 % się spełniły. Mamy w pełni funkcjonalny multi touch którego nie powstydziłby się nawet tablet czy smartfon. Dzięki niemu bez dużo wygodniej możemy powiększać i przekręcać zdjęcia oraz przewijać strony internetowe. Oczywiście system Windows 7 w dość mocno ograniczonym stopniu wykorzystuje funkcje dotykowe, jednak producent komputera zadbał abyśmy mogli się nacieszyć dotykową obsługą w kilku przydatnych aplikacjach.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Jedną z wielu zainstalowanych jest ASUS Paint przygotowany wspólnie z firmą Cyberlink. Choć jest to program do malowania zdecydowanie dla naszych milusińskich, niejeden „stary byk” spędzi przy nim zdecydowanie zbyt dużo czasu. Nasze maluch będą przeszczęśliwe jak tylko je dopuścimy do cyfrowego płótna. Możliwość malowania praktycznie wszystkimi palcami kojarzy się z malowaniem dłońmi. Bardzo kreatywne i odstresowujące działanie :). Malowanie palcem po ekranie jest bardzo naturalne i wygodne, choć producent nie ustrzegł się błędów. Zdecydowanie brakuje rozpoznawania poziomu nacisku. Brak tej funkcji nieco odrealnia nasze działania na ekranie.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Najciekawszą moim zdaniem aplikacją dołączoną do AIO ASUSa jest asus@vibe. To nieco podobna do android marketu platforma z pomocą której możemy pobrać lub uzyskać dostęp do zawartości cyfrowych, takich jak muzyka, filmy, gry, magazyny czy e-booki. Również z poziomu tej aplikacji możemy nastawić ulubione radio czy też oglądać telewizję internetową. Wystarczy połączenie z internetem i możemy na naszym komputerze cieszyć się telewizją na żywo czy też przesłuchiwać ulubione kawałki muzyczne.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Oczywiście to nie wszystko, ASUS oddaje nam do dyspozycji naprawdę szeroki wachlarz aplikacji. Jedne bardziej przydatne, inne mniej. Na początek zabawy z komputerem wybór dość duży, a przy tym w sam raz aby je przećwiczyć i oddzielić ziarno od plew. Wśród wartych pozostawienia można wymienić ASUS Cam, ASUS Cinema czy ASUS Memo. Dodatkowo mamy też aplikacje do zarządzania naszym komputerem, zaczynając od ASUS Update, ASUS Manager, ASUS Energy Intelligent a na prywatnej chmurze ASUS WebStorage kończąc.

Brać czy nie brać?

ASUS bardzo dobrze odrobił lekcje jeśli chodzi o produkty AIO. W przypadku ET2700I postawił na niebanalny dizajn, wysokiej jakości materiały oraz bardzo mocne wnętrze. Jeśli przyjmiemy, że iMac jest ideałem w tej kategorii komputerów to nowy komputer ASUSa jest mu bardzo bliski. Za sprawą zewnętrznego subwoofera i 10-cio stykowego ekranu dotykowego nawet go przewyższa. Konkurencję z logiem MSI odstawia o lata świetlne praktycznie pod każdym względem. Moim zdaniem kierunek rozwoju zintegrowanych komputerów z monitorem jest słuszny. Widać to po stałym choć dość wolnym spadku sprzedaży komputerów stacjonarnych. Komputery typu AIO zdobywają coraz większą rzeszę zwolenników.

Niestety jednym z czynników hamujących ich agresywniejszą ekspansję jest cena. Za model z którym mieliśmy do czynienia przyjdzie nam zapłacić 4500 zł. Wydaje się dość dużo? Widzieliście cenę samego monitora dotykowego? Jeśli planujecie wdrożenie dziecka w świat nowych technologii, wybór komputera AIO wydaje się oczywisty. Poza tym że mamy naprawdę mocny komputer, malucha ujmie ekran dotykowy, który znacznie uatrakcyjni obcowanie z 27-calowym gigantem.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (33)