Apple przyznaje, że przechowuje dane użytkowników na serwerach Google

Użytkownicy produktów Apple cenią model finansowy tej korporacji równie mocno, jak przeciwnicy go krytykują. Dzięki skupieniu się na sprzedaży wyłącznie sprzętu premium oraz zarabianiu na usługach nie ma już konieczności sprzedawania danych o użytkownikach reklamodawcom czy „darmowego” świadczenia usług w zamian za rozbudowaną telemetrię. Jest to także odpowiednio rozgrywane marketingowo, co potwierdza choćby stanowcze (i oczywiście deklamowane głównie na pokaz) „no pasaran” w sprawie iPhone’a zamachowca w San Bernardino.

Apple iMac widziany z boku z depositphotos
Apple iMac widziany z boku z depositphotos

26.02.2018 | aktual.: 26.02.2018 20:29

Okazuje się jednak, że Apple nie odpowiada za bezpieczeństwo i nienaruszalność danych swoich klientów samodzielnie. Przekona się o tym każdy, kto zapozna się z dokumentacją dotyczącą bezpieczeństwa iOS-a 11. Na 53 stronie znajdziemy tam informację, że do funkcjonowania usług iCloud wykorzystywana jest nie tylko infrastruktura Amazon, lecz także Google. Przechowywane mogą tam być wszystkie pliki, jakie są synchronizowane z wykorzystanem konta iCloud:

Klucze i metadane plików w kontach iCloud przechowywane są przez Apple. Zaszyfrowane części plików są przechowywane na zewnętrznych serwerach, jak S3 czy Google Cloud Platform, bez jakichkolwiek informacji pozwalających na identyfikację użytkownika.

I... co z tego?

Internet zaleją zapewne w najbliższym czasie newsy o tym, jak szokujące praktyki stosuje Apple i jakim naruszeniem prywatności i zaufania klientów jest wykorzystywanie infrastruktury Google. Może to być pożywką dla odbiorców, którzy branżę IT postrzegają czarno-biało, zapominając, że najwięksi konkurenci najczęściej współtworzą własne urządzenia czy usługi, czego przykładem niech będzie długa historia współpracy Apple Samsunga. Darujmy sobie zatem roztrząsanie tej kwestii.

Uwagę przyciąga tutaj zupełnie inny aspekt – otóż w dokumentacji iOS-a 11 Google Cloud Platform zastąpiło Microsoft Azure, który widniał tam jeszcze w zeszłym roku. A to na poziomie biznesowym ma większe znaczenie i – biorąc pod uwagę skalę działalności Apple i wymagania tej korporacji – migracja musiała być dla Microsoftu sporym ciosem. Zwłaszcza że to nie na Surface'ach czy Pikselach robi się w tej branży prawdziwe pieniądze, lecz na potężnej skalowanej infrastrukturze udostępnianej jako usługa. I oczywiście na iPhone'ach.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (39)