Anonymous z polskim pierwiastkiem. Haker zdradza, jak Squad 303 stał się częścią legendarnego kolektywu
Anonymous to legendarny kolektyw zrzeszający haktywistów z całego świata. Jego akcje, szczególnie te wymierzone w Kreml i Rosjan bez wątpienia zapiszą się na kartach historii. Pomógł w tym polski pierwiastek - grupa Squad 303, która zaangażowała się w "Operację Rosja". Jak do tego doszło i dlaczego było możliwe, opowiada Jan Zumbach, jeden z jej członków.
10.09.2022 | aktual.: 12.09.2022 06:48
Squad 303 to polscy hakerzy związani z Anonymous, od początku wojny wspierający Ukrainę w ramach globalnej "Operacji Rosja" (#OpRussia). Grupę, której nazwa nawiązuje do słynnego, elitarnego Dywizjonu 303, tworzą pracujące ze sobą od kilkunastu lat osoby, do tej pory zajmujące się m.in. cyberbezpieczeństwem i zwalczaniem operacji dezinformacyjnych. Haktywiści nie zrezygnowali ze swoich dotychczasowych obowiązków zawodowych. Wspieraniem Anonymous i "Operacji Rosja" zajmują się w wolnym czasie.
Polski odłam Anonymous uczestniczy w cyberwojnie z Kremlem
O tym, jak to się stało, że Squad 303 połączył siły z Anonymous, globalną, zdecentralizowaną grupą aktywistów, opowiedział nam jeden z członków grupy - Jan Zumbach. Jego pseudonim, podobnie jak i nazwa grupy oraz adres strony narzędzia opracowanego przez haktywistów - 1920.in, ma znaczenie symboliczne.
To właśnie za sprawą narzędzia 1920.in, które pozwala wysyłać SMS-y, maile, wiadomości na WhatsApp'a, Telegrama, Vibera i dzwonić do losowo wybranych Rosjan, Anonymous zwrócili uwagę na polskich haktywistów.
Zumbach podkreśla, że fundament Anonymous opiera się na założeniu, że ludzie działają dla ludzi. Oznacza to, że jest to ruch rozproszonych jednostek i grup, którego celem jest ochrona praw pojedynczych osób, grup np. etnicznych, mniejszości, czy też całych narodów jak w przypadku Sri Lanki oraz Ukrainy.
Jednym z przykładów tej walki jest chociażby zaangażowanie Anonymous w obronę praw kobiet i sprzeciwianie się wszelkim ruchom pro life na całym świecie. Widać to w Stanach Zjednoczonych, a dokładniej w stanie Indiana, gdzie stanowy sąd najwyższy zakazał aborcji. Tam Anonymous znowu są aktywni.
Takie podejście sprawia, że jednym z podstawowych czynników, na które zwracają uwagę Anonymous, jest podzielanie wspólnych wartości. Tak było w przypadku Squad 303, który przestrzegając ustalonych zasad, zaczął prowadzić swoją punktową działalność, bazującą na pozbawionej przemocy komunikacji. Sam Zumbach mocno akcentuje, że grupa nie skupia się na włamaniach, na wyłączaniu infrastruktury, a na prowadzeniu akcji informacyjnej.
To jest jej credo i coś, co sprawia, że wyróżnia się na tle wielu innych grup. Coś, co spowodowało, że Squad 303 szybko stał się częścią rady koordynującej "Operację Rosja". Warto jednak pamiętać, że w ramach Anonymous istnieją też różne inne nurty i operacje.
Istotnym elementem budowania współpracy na linii Squad 303 - Anonymous było ujawnienie kodu źródłowego narzędzia 1920.in, co pokazało, że polscy haktywiści podzielają koncepcję open source. W przypadku Anonymous jest to założenie, że nie ma praw autorskich, nie ma praw własności. Jak zaznacza Zumbach, członkowie kolektywu tylko z grzeczności wymieniają się nawzajem nazwami swoich grup, oznaczają, co kto zrobił, ale nikt nie przypisuje sobie własności żadnej rzeczy, którą się zajmuje. Jeżeli ktoś dokonuje włamania i zdobywa cenne dane, od razu dzieli się nimi z pozostałymi Anonymous.
Komunikacja pomiędzy poszczególnymi jednostkami i grupami tworzącymi kolektyw odbywa się za pośrednictwem specjalnych, bezpiecznych kanałów komunikacji. Mają one zasięg globalny i jest ich co najmniej kilka. Haktywiści co jakiś czas je zmieniają. Kanały służą weryfikacji. Tutaj także odbywa się ustalanie celów kolejnych operacji, czy celów planowanych ataków. Zumbach tłumaczy, że czasami jest tak, że ktoś ma pomysł np. włamanie do kamer w Dumie i to wystarczy. Wtedy cała reszta pracuje, aby go zrealizować.
Innym razem ktoś coś już wykonuje, ustala adresy IP podatne na ataki i wtedy upublicznia te adresy IP, a cała reszta grupy zastanawia się, o której godzinie i jakimi zasobami dokonać samej operacji zdobycia danych, przejęcia kamer itp. Czasami ktoś przeprowadza jakąś operację sam, ale potrzebuje większej ilości zasobów, większej liczby ludzi, którzy w to się włączą. Wtedy też wrzuca taką informacją na grupę. Tutaj również odbywa się dzielenie zdobytymi danymi oraz zapadają inne, ważne decyzje.
Przykładowo Anonymous ustalają, że należy skorzystać z istniejących kanałów komunikacji np. kont na Twitterze, które mają kilkanaście milionów obserwujących m.in. YouAnonNews, GrupAnon, YouAnonOne, aby osiągnąć jak największe zasięgi i jak najwięcej osób dowiedziało się o ich kolejnym sukcesie.
Czy powinniśmy bać się rosnącej obecności Anonymous w coraz bardziej wirtualnym świecie? Odpowiedź jest prosta. Nie, ponieważ kolektyw nie atakuje zwykłych obywateli. Z zasady nie atakuje też infrastruktury krytycznej, związanej z funkcjonowaniem ludności cywilnej. A mógłby to zrobić. Co przyznaje Jan Zumbach: - moglibyśmy wyłączyć prąd w szpitalach, prąd w komunikacji publicznej, spowodować problemy dla ludności cywilnej, ale mimo tego, że możemy to zrobić, to tego nie robimy. To fundament, o którym nigdy nawet się nie dyskutuje.
Karolina Modzelewska, dziennikarka dobreprogramy.pl