Adidas miCoach
Odkąd jako tako upowszechniło się kontrolowanie gier ruchami, sporą popularnością zaczęły cieszyć się wszelkiego rodzaju projekty fitness, zmuszające do wysiłku fizycznego przed konsolą. Firma Adidas, pragnąc dopełnić swoją ofertę produktów spod znaku miCoach, kilka miesięcy temu zapowiedziała coś dla tych, którzy bardziej profesjonalnie chcieli podejść do sprawy. Pieniądze były, wsparcie ze strony znanych gwiazd sportu również, ale pojawił się problem z dociągnięciem przedsięwzięcia do końca z uwagi na podupadanie THQ. Ostatecznie cały przygotowany materiał wydawcy odebrano i przekazano 505 Games. W połowie lipca gra ukazała się wreszcie na rynku.
01.08.2012 | aktual.: 01.08.2013 01:45
Na wstępie skoncentrujmy się może na tym, co dzieło ma do zaoferowania przeciętnemu Kowalskiemu. Dostajemy rzecz jasna ćwiczenia, podzielone zasadniczo na trzy grupy. Fani szybkiej rozrywki zainteresują się zestawem mini gier w wirtualnej formie. Jest rzucanie do kosza, strzelanie goli czy tenisowy klon Arkanoida, gdzie zbijamy kolorowe cegiełki. Dobrze skalibrowany Kinect w większości przypadków świetnie wyłapuje nasze zamiary, a sama zabawa też jest o dziwo sycąca, przy okazji zaś w zakamuflowany sposób zmusza do wyciskania potów – nakucamy się chociażby po piłki. Kolejna kategoria to poprawa kondycji w ramach krótkich treningów, opcja pozwalająca poruszać się osobom chcącym coś dla zdrowia zrobić, ale nie mającym dużo czasu na regularne wyciąganie kończyn.
Główną atrakcję stanowi jednak plan realizowany pod okiem zawodowców, dokładny, rozłożony na poszczególne dni tygodnia i dalej. W dodatku idący w parze z naszymi zamiłowaniami sportowymi. Ćwiczyć będziemy pod czujnym okiem Josego Mourinho, wprawy potrzebnej do piłki nożnej nabierzemy także dzięki instruktażowi Kaki lub Garetha Bale, popręży się z nami lekkoatletka Jessica Enis, pod tenisa przygotuje Ana Ivanowić, parkiet pokaże Dwight Howard – w sumie poprowadzi 13 doskonale znanych twarzy. Zademonstrują programy stosowane przez siebie na co dzień. Naprawdę od razu człowiek ma inne samopoczucie, kiedy nawet robi głupie pompki z gwiazdą sportu, starając się przy tym być jak najdokładniejszym, nie zaś naśladuje jakiegoś mało kojarzonego ekwilibrystę…
[break/]Należy mocno zaznaczyć, że zasadniczy tryb „zabawy” nie jest niestety dla każdego. Najwięcej wyniosą z niego na serio podchodzący do poprawiania kondycji fizycznej, do tego korzystający z innych rozwiązań miCoach (odpowiednie przystawki, czujniki, bądź chociaż aplikacje śledzące wyczyny użytkownika), wymieniających dane z serwisem internetowym Adidasa, z którego naturalnie korzysta także opisywany produkt. Innych plan treningowy przytłoczy dostępnymi opcjami i propozycjami, a tu jeszcze trzeba się trzymać rozkładu, jeśli efektywnie chcemy podbudować siłę, szybkość, albo po prostu być w formie. No i trzeba mieć czas – uśredniając, chodzi o sesje długości około godziny. Przed zakupem gry warto zastanowić się, jak oceniamy swe siły, by tytuł zwyczajnie nie kurzył się potem na półce. Do kilku ćwiczeń potrzebne będą ponadto Fit Ball plus hantle.
Grafika nie jest rzecz jasna w projekcie tego typu najważniejsza, ale brzydko też być nie może. Nie jest tragicznie, lecz przy czymś takim jak miCoach słabo przygotowane obiekty zdecydowanie nie powinny mieć racji bytu. Wszystkich sportowców nagrywano na zielonym tle, by potem wmontować ich w wirtualne lokacje, niemniej ktoś się też nie postarał i dostaliśmy nieładnie postrzępione sylwetki. Całościowo skromna oprawa nie przemawia niestety na korzyść produktu. Zdarzają się do tego wpadki w obsłudze Kinecta. Czasem gra nie załapie, że już trenujemy, co na którymś z kolei zestawie, gdy człowiek mocno zmachany, lecz z rozbudzoną ambicją, potrafi być demotywujące – acz system wyczuwa, iż coś jest nie tak i proponuje odpuszczenie ćwiczenia. Niekiedy także sensor zatnie się w jednej pozycji, najczęściej „patrząc” na podłogę. Pomaga tylko ponowna kalibracja. Dorzućmy do wad źle zaprojektowane menu. Zamiast od razu wybierać ręką daną opcję, wskazujemy dopiero kierunek przewijania wyboru.
Ostatecznie warto jednak Adidas miCoach polecić. To jeden z najbardziej zaawansowanych "trenerów" na rynku, który naprawdę daje wycisk. Pytanie tylko czego spodziewa się po produkcie ewentualny nabywca. Jeśli konkretnego zestawu ćwiczeń pod okiem profesjonalistów powinien w program zainwestować - o ile nie ma tendencji do "łapania lenia", bo wtedy zwyczajnie szkoda pieniędzy. Gra dostępna jest również w wersji na konsolę PlayStation 3 (są drobne zmiany, przykładowo w mini grach), przy czym całościowe rejestrowanie ciała daje edycji dla Xboksa 360 przewagę. Z drugiej strony mamy 2 razy DVD kontra Blu-ray, lecz to nie wpływa na odbiór projektu. Kwestia z kim zamierzamy akurat ćwiczyć.