Życie jest lustrem naszych przekonań
25.08.2016 14:06
Jakoś nie każdy jest świadomy faktu, że to on sam wybiera swoje przekonania, które uznaje za realne prawdy o świecie, a które to przekonania mogą współgrać z naturą rzeczywistości, albo całkiem się z nią rozmijać. Jeśli chodzi o mnie, to postrzegam świat jako przepełniony miłością, dobrocią i empatią. I taki on teraz dla mnie jest. A nie zawsze tak było - z racji tego, że moje uwarunkowania rodzinne były trudne, świat postrzegałem jako miejsce, gdzie dominują źli, okrutni, egoistyczni ludzie. Usiłując przetrwać w otaczającym mnie środowisku, przyjąłem te przekonania, które, jak mi się zdawało, podzielają wszyscy wokół mnie, co spowodowało, że sam upadłem moralnie, bo skoro nie miałem w sobie siły by walczyć z panoszącym się samolubstwem, usiłowałem się "dostosować" do otaczających mnie ludzi, w których nie dostrzegałem przejawów moralnej refleksji. Tym samym zafundowałem sobie wieloletni kryzys tożsamości. Dopiero upadek na samo dno, zmobilizował mnie do pracy nad sobą i do odkrycia, że moralne życie to jedyny mocny i trwały fundament, na jakim można budować swoje życie. Odkąd buduję na tym solidnym fundamencie, 99,9 procent moich lęków (albo nawet wszystkie), rozwiało się niczym poranna, jesienna mgła. Tak więc nikt mi nie wmówi, że na przykład, trzeba bać się uchodźców, bo jeśli nauczyłem się żyć moralnie, w zgodzie z sumieniem, widzę, że w świecie zdecydowanie przeważa miłość, dobroć, prawość, empatia, a zło jest tylko czymś marginalnym, czymś nawiasem mówiąc nie mającym realnej podstawy, bo wynika tylko z błędnego myślenia ludzkiej pseudo tożsamości - ego. A że było mi owo zło kiedyś całym światem, to tylko dlatego, że sam dobrym się nie stałem, więc owego dobra w nikim nie dostrzegałem. Życie jest lustrem naszych przekonań - jeśli przyjmiemy złe przekonania, widzimy przede wszystkim złych ludzi i przede wszystkim czujemy się zagrożeni i się boimy, jeśli przyjmiemy dobre przekonania, czyli te przystające do natury Wszechświata, wtedy wszędzie wokół siebie widzimy dobrych, kochających ludzi, zaś zło nie niepokoi nas, ponieważ wiemy, że ma ono charakter marginalny, incydentalny i spotyka przede wszystkich tych, którzy odcięli się od swego sumienia i serca, by poprzez cierpienie mogli odnaleźć swą drogę do samych siebie.