Szybki test chłodzenia iCUE LINK H150i LCD
27.03.2024 | aktual.: 28.03.2024 07:26
Dziś, gdy procesory z górnej póki charakteryzuje spory apetyt na prąd, dobre chłodzenie wodą pozostaje w cenie. Konkurencji w segmencie rozwiązań typu AiO nie brakuje. Czy Corsair iCUE LINK H150i LCD wyróżnia się czymś szczególnym? Po odpowiedź zapraszam do poniższego testu chłodzenia.
Corsair iCUE Link lekarstwem na bolączkę kabli
Każdy, kto zjadł zęby na składaniu komputerów wie, że dziś chyba największą bolączką pozostaje cable management, jeśli zależy nam na schludnym, dobrze prezentującym się zestawie PC. Do tego nadmierny czas spędzony na porządkowaniu dziesiątków kabli zirytuje nawet najspokojniejszych.
Pomysłem Corsair na rosnącą epidemię przewodów w obudowach miał być system iCUE Link. Idea jest dość prosta, mianowicie wszystko w ekosystemie amerykańskiego producenta łączymy szeregowo. Co więcej, kontroler zarządzający aparaturą nie jest wielkim modułem a tylko niewielką kosteczką. Niestety, jako nowinka ekosystem iCUE Link tani nie jest.
Wszyscy lubimy memy (no może nie wszyscy, ale przynajmniej zdecydowana większość). Wprowadzenie na rynek chłodzeń AiO, których bloko-pompkę uzupełniał wyświetlacz LCD daje szansę nietypowego udekorowania PC. Dla niektórych zbędny bajer a dla innych ciekawa metoda urozmaicenia zestawu. Pierwsze kroki na tym polu poczyniło NZXT a później także i Corsair dołączył do wyścigu na wyświetlacze. Ich iCUE H150i Elite LCD XT kosztował krocie, jak za AiO z radiatorem 360 mm. Cena oscylowała w granicach 1800 zł. Model ten zastąpił iCUE LINK H150i LCD. Jak to działa, ile kosztuje i czy jest warte waszego zainteresowania? Sprawdźmy.
Corsair iCUE LINK H150i LCD pod lupą
Chłodnica iCUE LINK H150i z wyświetlaczem LCD dostępna jest w trzech rozmiarach: 240, 360 oraz 420 mm. Do moich rąk trafił model pośredni. Zasadniczo względem „zwykłego” modelu iCUE LINK H150i nie różni się niczym, poza uwzględnieniem wyświetlacza.
AiO wykonano solidnie z dbałością o detale, dzięki czemu prezentuje się bardzo dobrze. W departamencie ogólnej prezencji nie mam nic do zarzucenia, acz nie oczekiwałbym niczego innego w cenie 1650 zł. Cena zatrważa, tym bardziej, że za połowę tej kwoty znajdziemy równie pieczołowicie wykonane chłodzenia AiO 360 mm, acz oczywiście bez gadżeciarskiego wyświetlacza.
Po szybkim rozpakowaniu wyciągamy chłodzenie AiO z już zamontowanymi wentylatorami 120 mm, które bazują na łożyskach Magntetic Dome. Skonfigurowano je tak, aby umieścić aparaturę na górze obudowy w trybie push. Oczywiście, jeśli macie inny pomysł droga wolna w przekonfigurowaniu sprzętu. Wymiary chłodnicy wynoszą 397mm x 120mm x 27mm. Do tego mamy niewielki kontroler w postaci kostki, zasilany złączem PCIe a nie SATA, co jest swego rodzaju ciekawostką. W kontrolerze mamy m.in. dwa wyjścia na kable sygnałowe iCUE link, port USB‑C i wyście na przewód do gniazda pompy na płycie głównej.
Analogicznie zestaw chłodzenia obejmuje: przewód 3‑pin DC o długości 60 cm, dwa przewody iCUE o długości 60 i 20 cm, przewód zasilający PCIe, dwa przewody USB‑C na USB 2.0 oraz rozgałęźnik USB 2.0. Do tego mamy elementy montażowe dla popularnych podstawek Intela LGA1200, 1700, 115X oraz AMD AM4, które to pasuje też do AM5. Na tym nie koniec. Chłodzenie przewiduje też montaż dla AMD TR4 i Intel LGA2011/2066. Zatem na gruncie kompatybilności opcji mamy sporo.
Montaż iCUE LINK H150i LCD
Procedura jest zasadniczo prosta do pewnego momentu. Radiator przykręcamy do obudowy, po czym krótkim przewodem iCUE LINK łączymy wentylatory z modułem na radiatorze. Z drugiego gniazda w tymże module wychodzimy długim przewodem do modułu zarządzającego. Do niego podłączamy zasilanie, krótki przewód 3‑pin DC do gniada pompy oraz przewód USB 2.0 do płyty głównej. Miłym akcentem jest to, że kontroler iCUE przytwierdzamy magnetycznie do obudowy.
Gdy pierwotnie składałem cały zestaw PC w oparciu o system iCUE nie rozumiałem, na co port USB‑C na module zintegrowanym z chłodnicą. Dzięki iCUE LINK H150i LCD otrzymałem odpowiedź, mianowicie należy podpiąć się do płyty głównej kolejnym przewodem, aby móc w ogóle zarządzać ekranem. Innego sposobu nie ma. W tym wypadku z pomocą przychodzi rozgałęźnik, który dla mnie posłużył, jako przedłużka, ponieważ obudowa Corsair 5000D była zbyt duża, aby móc elegancko poprowadzić sam przewód.
Co mi się nie podoba, to uchwyty montażowe na bloko-pompce wsuwamy bez żadnego zabezpieczenia. Tym sposobem podczas nakładania na procesor ot tak potrafiły zsunąć się z jednej strony. Sprawie nie pomaga też fakt, że śruby, na których lądują ów uchwyty, mają luz względem płyty głównej. Załapanie tego wszystkiego gdy PC leży na stole łatwe nie jest. W skrócie przydałaby się druga para rąk, albo przynajmniej warto coś podłożyć z drugiej strony pod back plate CPU. Po skręceniu całości wszystko trzyma się solidnie.
Platforma testowa
- Procesor: Ryzen 9 3900X
- Płyta główna: NZXT N7 B550
- Pamięć RAM: 16GB 3600 MHz
- Grafika: Inno3D RTX 4070 Ti
- Dysk: Corsair MP600 Core XT
- Obudowa: Corsair 5000D Airflow
- Zasilacz: Corsair RM850x Shift
- System: Windows 10
Test iCUE LINK H150i LCD
Do zarządzania całą aparaturą musimy zamontować program iCUE. W nim domyślnie wentylatory i pompa działają w trybie zbalansowanym. Tak też zostawiłem i przeszedłem do testu obciążeniowego z pomocą Cinebench R23. Procedura trwała 30 minut. Pod obciążeniem pompa pokazała 2442 RPM a wentylatory 1523 RPM. Dało mi to 65 stopi na procesorze i łącznie 17855 pts dla wszystkich rdzeni. Kulturę pracy oceniam, jako umiarkowaną.
Z poziomu programu Ryzen Master uruchomiłem PBO, co pod obciążeniem zwiększyło pobór z 145W na 175W, dając w zamian boost około 200 MHz dla wszystkich rdzeni. W efekcie uzyskałem 76 stopni i 18005 pts w benchmarku. Komputer był bardzo głośny.
Z ciekawości wyłączyłem iCUE. Prędkości wentylatorów od razu spadły znacząco. Zostawiłem działanie Cinebench w pętli, co przy włączonym PBO dało mi 155W poboru i prędkość 3967 MHz vs. 4142 MHz z włączonym iCUE. Efektem tego eksperymentu było 85 stopni i wynik 17965 pts, czyli w sumie nie wielka strata. Co ważne wentylatory były bardzo ciche. Bez oprogramowania Corsair płyta główna nie ma wpływu na to, co robi AiO, zatem praca cały dzień w takim scenariuszu jest mało optymalna, jeśli wykonujecie pracę 100% obciążającą CPU.
Jednocześnie trzeba zaznaczyć, że iCUE wciąż nie jest lekkim programem. Wykonując szybki benchmark (bez pętli) uzyskałem 17827 pts z włączonym iCUE vs. 18989 pts z wyłączonym. Jest to różnica 1160 pts, czyli naprawdę spora.
O zaletach i wadach iCUE LINK H150i LCD
Zacznijmy od konfiguracji iCUE. Jeśli idzie o personalizację ekranu LCD a także zabawę LED‑ami Corsair stoi silną kartą w branży. Do tego finalny efekt na żywo wygląda bardzo dobrze. W kwestii wydajności chłodzenia macie pełną dowolność modyfikacji parametrów wentylatorów. Producent daje profile predefiniowane a także opcję kreowania własnej krzywej RPM.
Szkoda tylko, że nie można tego samego robić z pompką, która w trybie balanced jest słyszalna, quiet nie różni się niczym a performance jest już dośyć mocno słyszalne..
Poza tym chłodzenie wygląda dobrze i poradzi sobie z mocniejszymi, bardziej łakomymi procesorami niż Ryzen 9 3900X. W cenie, którą Corsair życzy sobie za iCUE LINK H150i LCD wyniki nie są spektakularne. Jednocześnie, jeśli montujemy tylko AiO dopłatę do ekosystemu iCUE Link trudno uzasadnić, gdzie montaż konkurencyjnych rozwiązań potrafi być równie prosty. Ogółem Corsair potyka się o detale, co trudno zrozumieć w przypadku tak dużej i doświadczonej marki. Liczę na to, że te drobne błędy zostaną poprawione w kolejnej rewizji produktu, albo przy aktualizacji softu. Wtedy z czystem sumieniem produkt będzie wart uwagi (głównie dla osób, które budują/będą budowac PC z wykorzystaniem technologii iCUE LINK)