Blog (359)
Komentarze (10k)
Recenzje (37)
@Shaki81Specjalista ds. teleinformatycznych - nowy komp i stare graty cz.34

Specjalista ds. teleinformatycznych - nowy komp i stare graty cz.34

13.05.2013 | aktual.: 05.01.2014 13:33

Ostatnim razem pisałem o komputerach, które dostałem z sądu. Wszystko fajnie, ale w sumie to władowałem się w taki kanał, że głowa boli. Chciałem dobrze a wyszło jak zwykle. Z drugiej jednak strony firma zakupiła mi nowy komputer, bo stary zajechałem :). Do tego jeszcze stażysta, o którym można by historie pisać. No ale może po kolei.

Ale ja głupi jestem

Z tym sprzętem komputerowym z sądu niestety wyszło tak jak pisaliście w komentarzach. Kupa złomu, kupa kurzu i w cholerę dodatkowej roboty. Samo rozebranie, skatalogowanie a następnie wyczyszczenie i wstępne sprawdzenie tego sprzętu zajęło mi jakieś 2 miesiące. Po tym czasie nadszedł czas na poskładanie tego z powrotem i rozdysponowanie "dla potrzebujących". I tu zaczęła się zabawa bo oczywiście po ponownym złożeniu okazuje się, że jeszcze przynajmniej połowa sprzętu z tego co oceniłem jako sprawny nadaje się na złom, bo co z tego, że sprzęt się odpala jak w trakcie instalacji wychodzi na jaw raz że płyta główna siedzi innym razem RAM jest uwalony i tak jest praktycznie w każdym komputerze. Do tej pory (jakiś miesiąc od zakończenia wstępnego sprawdzania) udało mi się wydać 6 w pełni sprawnych komputerów (wszystkich było 46), a reszta w dalszym ciągu siedzi w serwerowni i czeka, bo jakoś moich codziennych obowiązków nie ubyło a wręcz nawet doszło (ale o tym za chwilę). Na szczęście z monitorami był mniejszy problem bo z 27 sprawnych tylko 6 było uszkodzonych i wszystkie zostały wydane. Dzięki tym monitorom udało mi się praktycznie wyeliminować monitory CRT ze wszystkich moich placówek.

No specjalista dostał nową zabawkę

Po wielkich staraniach udało mi się w końcu wyprosić szefostwo o nowy komputer dla mnie. Poprzedni zakupiony jakieś 3 lata temu odmówił ostatnio posłuszeństwa. 3 lata dość intensywnego użytkowania i komputer nadaj się na złom. Ech nie ma to jak trwałość nowego sprzętu komputerowego.

Długo zastanawiałem się nad systemem operacyjnym. Ze względu na to, że całe środowisko pracy jest na Windowsie (w większości XP) na pewno miał być to Windows. Tylko 8 czy 7? Po przetestowaniu wydań testowych Win8 zdecydowałem się jednak na Win7, po pierwsze siódemkę znam lepiej, po drugie z 8 nie każdy sprzęt chce współpracować a po trzecie to w sumie siła przyzwyczajenia:). Przy okazji przekonałem się, że używanie dwóch monitorów do codziennej pracy to jest to. Od razu jednak na wirtualnej maszynie postawiłem kilka Linuksów i... w końcu stwierdziłem, że Linux to genialny system, ale o tym może kiedy indziej. W każdym razie kilka usług (strona WWW, FTP, ownCloud i kilka innych) uruchomiłem na wirtualnych Linuksach i wszystko śmiga. Tak przy okazji naszła mnie taka mała refleksja, po dwóch miesiącach użytkowania zapełniłem 2 TB dysk w jakiś 80% - ileż to danych produkuje się w placówkach zdrowia:)

Kochana telewizja cyfrowa

W połowie kwietnia na terenie Dolnego Śląska wyłączono sygnał analogowy i oczywiście większość telewizorów przestała działać. A że we wszystkich placówkach mamy jakieś 30 telewizorów zaczął się żmudny proces podłączania dekoderów DVB‑T. Niby żadna filozofia, ale przy okazji trzeba było wymienić jakieś 300 metrów kabla i 2 anteny to z niby błahego zadania zrobiło się 2 tygodnie harówki. No i przy okazji doszedł nowy obowiązek - utrzymanie sprawności działania telewizji. Jakbym miał za mało obowiązków. Ale tak to jest jak człowiek pokaże, że zna się na czymś jeszcze to teraz ma :) Jednak pierwszy nagłówek to święta prawda.

Historie z życia wzięte

Na szczęście w nieszczęściu mam jeszcze stażystę, o którym wspominałem jakiś czas temu to siedzi w tych komputerach. Po takiej ilości rozebranych i wyczyszczonych komputerów obawiam się, żeby chłopak jakieś pylicy nie dostał. No i mam człowieka, który pomógł mi przy kładzeniu przewodów i wymianie anten bo jakby nie patrzeć samemu to trochę przesrane:)

O dziwo firma zgodziła się dać mi drugiego stażystę Dziś jest pierwszy dzień w pracy. Co z niego będzie? Pożyjemy, zobaczymy. Na początku cieszyłem się z dodatkowej pary rąk do pracy, ale teraz zastanawiam się co ja mam mu dać do roboty, bo chłopaczek młody i bez żadnego doświadczenia. No cóż pożyjemy zobaczymy. Na razie ma sobie pokładać komputer, który ma uszkodzonych parę podzespołów. Ciekawe czy sam wpadnie na to co z tego komputera jest do wyrzucenia....

Spis treści całości mojego blogowania znajduje się tutaj.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (22)