Specjalista ds teleinformatycznych — no i mamy kolejnego informatyka w firmie cz.64
01.02.2016 | aktual.: 14.02.2016 22:45
Wraz z końcem wakacji Radek odszedł z pracy i rozpoczął studia. O drugim takim pracowniku to ja mogę sobie tylko pomarzyć. Jednakże Radek chciał pozostawić po sobie dobre wspomnienie i zaproponował swojego kumpla na to stanowisko. Niestety okazało się, że ten człowiek nie nadaje się w ogóle. Po 5 kolejnych tygodniach zaś zostałem sam. Kurde znowu będzie przes... znaczy ciężko, a o urlopie to mogę tylko pomarzyć.
O dziwo kilka dni po odejściu następcy Radka dostaje wezwanie do kadr, gdzie zostaje poinformowany o wpłynięciu dwóch (tylko 2 - lipa jakaś na naszym rynku, czy ludzie jednak nie szukają pracy)) podań o pracę - jednego starszego ode mnie mężczyzny i młodej kobiety. No to zaczynamy zabawę w rozmowy kwalifikacyjne. Na pierwszy ogień facet, jest starszy ode mnie jakieś 15 lat, W rozmowie bardzo zestresowany, ale wiedzę ma sporą. Wiele lat przepracował w różnych działach technicznych Orange i Netii. Na wiele pytań odpowiada szybko i rzeczowo. Niestety nie posiada prawa jazdy, a na pytanie dlaczego nie pracuje już Netii (jego poprzedni pracodawca), tak pokręcił odpowiedź że nic z niej nie zrozumiałem. Ogólne wrażenie dobre, ale nie do końca.
Druga rozmowa jeszcze gorsza, młoda kobieta bez doświadczenia, świeżo po szkole. Twierdzi, że na wielu rzeczach się zna i szybko się uczy, a jej pobocznym (oprócz informatyki) zainteresowaniem jest... nauka języka hebrajskiego. Jeszcze takiego informatyka nie poznałem:). Prawa jazdy też brak, ale jest w trakcie kursu. Następnego dnia otrzymuje informacje, że facet się wycofał, dostał prace czy cuś. Nie pozostaje mi nic innego jak dać szansę młodej kobiecie. Jednakże w dalszym ciągu nie mogę sobie wyobrazić jak kobieta może poradzić sobie w mojej pracy, zwłaszcza gdy kolejny raz będzie potrzeba biegania z kabelkami, młotkiem i korytkami. No, ale pozostając sceptycznie nastawiony niech będzie, dam szansę młodej kobiecie, zarobaczymy co z tego będzie.
Na początek (a jakby inaczej:)) komp do złożenia, tym razem płyta główna ma spuchnięte kondensatory i podczas instalacji systemu wyrzuca BSOD'a. Podczas składania nie zauważyła tego. Niestety miała również problemy z podłączeniem kabelków przedniego panela, jak chyba większość moich młodych współpracowników. Minus, nie za brak wiedzy, a za to, że się do tego nie przyznała. OK, niech instaluje. Pierwszy BSOD i wymienia RAM - dobry trop:). Kolejny BSOD i wymienia dysk twardy - kolejny dobry trop. Po chwili kolejny BSOD i dziewczyna zalicza lekką załamkę. Naprowadzam ją lekko na płytę główną. Ogląda ją przez chwilę, następnie prosi o dostęp do komputera bo chciałaby coś sprawdzić. 5 minut później diagnoza prawidłowa - wyschnięte kondensatory powodują problem. Pierwszy dzień zaliczony koncertowo, z lekkimi potknięciami, ale ogólnie jest świetnie. Kolejnego dnia przychodzi dyrektor medyczny z jakimiś tabelkami do zrobienia, moja pracownica dostaje więc pierwsze niewdzięczne zadanie. Każę jej to zrobić w LO, lekko zdziwiona pobiera pakiet i robi to. Do końca pierwszego tygodnia dostała jeszcze kilka głupich tabelek do zrobienia. Zrobiła wszystkie bez mrugnięcia. Drugi tydzień zaczęła od złożenia sobie kompa i dostała polecenie wykonania arkusza kalkulacyjnego do grafików pielęgniarskich. Taki arkusz jest stosunkowo prosty pod warunkiem, że zmusisz arkusz do liczenia godziny jako 60 a nie 100 minut. Poradziła sobie koncertowo. Do końca tygodnia zrobiła jeszcze kilka bzdurnych zadań.
Po jakiś dwóch tygodniach zacząłem ją pomału wdrażać co i jak u nas działa. Wiele rzeczy pojęła w mig, na niektóre potrzebowała więcej czasu. Ale ogólnie jest o wiele lepiej niż się spodziewałem. Najważniejsze, że dziewczyna chce się uczyć i nie mądrzy się na każdym kroku.
W tej chwili pracuje trzeci miesiąc. Poznała zasady działania kilku naszych systemów i wydaje mi się, że mogę ją spokojnie wdrażać w kolejne sprawy, których ma do poznania jeszcze sporo. Podsumowując 3 pierwsze miesiące jej pracy z najważniejszych rzeczy które udało się jej zrobić:
- Stworzyła całą masę jakiś tabelek (prostszych lub bardziej skomplikowanych)
- Skonfigurowała i wdrożyła serwer OwnCloud (ja jakoś nigdy nie miałem na to czasu)
- W trakcie mojego ostatnie urlopu wymieniła na nowe 4 komputery w księgowości, co nie jest takim prostym procesem ze względu na mnogość oprogramowania zainstalowanego na tych kompach
- Stworzyła i wdrożyła 2 kolejne stanowiska komputerowe
- Wymieniła na nowsze bądź zmodernizowała kolejne 10 stanowisk
Kurcze, jednak jeden z moich czytelników jakiś rok temu miał rację. Co się odwlecze to nie uciecze:)
A na koniec mojego wpisu podrzucę link do spisu treści mojego blogowania i zapraszam do czytania moich kolejnych wpisów. Mając na uwadze młodych blogerów (tych starszych zresztą też:)) polecam zapoznać się z tym wpisem, wasze wpisy tylko na tym zyskają, bo niektóre pomimo świetnej treści formatowanie mają bardzo niepoprawne. Ponadto polecam ten wpis na forum gdzie nasz admin forumowy Semtex opisał w przystępny sposób jak wrzucać grafikę na naszego bloga. Pozdrawiam Shaki81