O narodowym operatorze TP S.A. tfu... Orange trochę inaczej
18.11.2013 | aktual.: 05.01.2014 13:44
Co jakiś czas na łamach naszego bloga można znaleźć opisy jak to nasi kochani operatorzy telekomunikacyjni nabijają nas w butelkę. Nie dalej jak przedwczoraj freyah opisała swoje perypetie z Orange. Ja sam niejednokrotnie (wpis pierwszy, drugi, trzeci, czwarty, piąty, szósty, siódmy - trochę tego było:) ) publikowałem wpisy, które o operatorach telekomunikacyjnych zbyt pochlebne nie były. Tym razem jednak chciałbym przedstawić kilka przypadków, gdzie Orange stanęło na wysokości zadania i sprawy, które chciałem załatwić były załatwione praktycznie od ręki.
.
Sprawa pierwsza - zmiana prędkości łącza Neostrady
Kilka dni temu znajomy chciał przyspieszyć swoją Neostradę z 2 do 10 Mb/s, ale że nie wiedział jak to załatwić i czy w ogóle to jest możliwe poprosił mnie o pomoc. Sprawa wydawała się błaha i taka rzeczywiście była. Telefon na infolinię Orange, przebicie przez automat i już dosłownie 2 minuty od wybrania numeru zgłosiła się pani konsultant, u której po krótkiej weryfikacji dowiedziałem się, że jak najbardziej jest taka możliwość i może to wykonać zdalnie, praktycznie od ręki, nowa umowa pojawi się pocztą w ciągu kilku dni, a szybszą Neostradą będzie można się cieszyć za około 3‑4 godziny. Rzeczywiście, po 4 godzinach zresetowałem router Neostrady i nowa szybkość zadziałała bez problemu.
Również próba obniżenia prędkości Neostrady (z 6 Mb/s do 1 Mb/s) trwała tyle samo, czyli kilka minut rozmowy z konsultantem i kilka godzin później prędkość została obniżona. Co prawa w tym przypadku konsultant namawiał mnie na pozostanie na obecnej prędkość (a wręcz zaproponował przyspieszenie), jednakże stanowcze Nie załatwiło sprawę.
Sprawa druga - zagubione hasło i nazwa użytkownika Neostrady
Nie jeden raz zdarzało mi się, że ludzie nie zapisują swoich loginów (to na szczęście zapisane jest w umowie) i haseł (a tego już brak na umowie) do Neostrady (lub innej takiej usługi) i później jest problem jak coś się stanie z routerem (a to samo się wykasuje, a to router odmówił posłuszeństwa, a to jeszcze coś innego) i owe dane trzeba odzyskać. Tutaj równie nieodzowna jest pomoc techniczna Orange. Wystarczy krótki (choć nie zawsze - ale można sobie denerwującej muzyczki posłuchać) telefon na infolinię, weryfikacja dzwoniącego i po kilku minutach otrzymuje się SMS'a z odpowiednim danymi dostępowymi - korzystałem z takiego odzyskania danych kilkadziesiąt razy i nigdy nie było najmniejszego problemu.
Sprawa trzecia - firma "krzak" została moim operatorem telekomunikacyjnym.
Pamiętacie ten wpis? Zlecenie identyczne, tylko nazwa firmy inna - "Ergo" czy jakoś tak. Starszy pan podpisał z nimi umowę i dostał od Orange kare w wysokości prawie 1000 zł za zerwanie umowy. Biedaczek prawie zawału dostał. Już u niego dowiaduje się, że 4 miesiące temu podpisał nową umowę z Orange, a miesiąc później ktoś go wykołował, i biedaczek podpisał umowę ze wspomnianym Ergo. A więc szybki telefon na infolinię Orange celem zweryfikowania wysokości tego rachunku oraz zapytania co z tym mogę zrobić. Pani z Infolinii powiedziała mi, że takie praktyki są częste i należy zadzwonić na numer 801 500 005 gdzie pani potwierdziła, że firma Ergo przejęła tą linię. Przyjęła zgłoszenie i poprosiła aby jak najszybciej udać się do punktu Orange i przedstawić całą sytuację.
. Następnego dnia w punkcie Orange przedstawiłem cała sytuację i dowiedziałem się, że są to częste sytuacje na które Orange jest przygotowany. Wypełnienie prostego wniosku o powrót do macierzystego operatora załatwi sprawę a rachunek za zerwanie umowy na pewno zostanie anulowany. Zaś trafiłem na kompetentnych ludzi, którzy szybko i bezproblemowo załatwili sprawę.
Sprawa czwarta - Zmiana operatora telefonii komórkowej
Numer na kartę Heyah zakupiony kilka lat temu w kiosku. W zeszłym roku właściciel zdecydował się na Heyah mix. W tym roku jednak chciał przejść do Orange na abonament. Jedna wizyta w salonie poskutkowała przeniesieniem numeru z Heyah do Orange. Na jeden dzień została podpisana umowa, na drugi dzień rano już można było korzystać z nowego telefonu. Zaś szybko sprawnie i bez najmniejszych problemów.
Sprawa piąta - Uszkodzony dekoder telewizji Orange
Dekoder telewizji Orange wyzionął ducha, cóż zdarza się. Wystarczył jeden wyjazd do punktu Orange, bez wcześniejszego umawiania się czy dzwonienia na infolinię, gdzie bez najmniejszych problemów dekoder został wymieniony. Wystarczyło wrócić do domu, podłączyć i cieszyć się z telewizji. Kolejny raz bez żadnych ceregieli. Szybko i sprawnie.
I dwa zadania na koniec.
Jak widać z powyższych opisów - jak się chce to się da, wystarczy tylko trochę dobrej woli.
Zdjęcia pobrane z oficjalnej strony orange.pl.
Spis treści całości mojego blogowania znajduje się tutaj.