Chyba zmienię swoje zdanie o Apple
25.03.2013 | aktual.: 05.01.2014 13:38
Jakiś czas temu stworzyłem wpis o urządzeniach z pod znaku nagryzionego jabłuszka. W tym wpisie niebyt pochlebnie odnosiłem się do urządzeń tej firmy. Do tego jeszcze tekst użytkownika Xanthia o cenach nowego sprzętu Apple i jego polityce umocnił mnie w tym przekonaniu. Ale wydarzenia ostatniego piątku odmieniły moje zdanie o urządzeniach i oprogramowaniu tego producenta, ale możne po kolei.
Runda pierwsza - co mamy do podłączenia
Dzwoni mój stały klient, który co jakiś czas lubi namieszać w swojej sieci, a że ma trochę sprzętu elektronicznego w domu, to co chwila mam zajęcie w postaci odkręcania jego pomysłów. Tym razem zadzwonił i powiedział, ze kupił trochę nowego sprzętu i chciałby to podłączyć. Powiedział, ze kupił Apple. Pomyślałem sobie - pewnie jakiegoś iPada, bo ma kilka iPhoneów. Jak przyjechałem okazało się, ze kupił iMaca i 2 iPady i chciałby to wszystko połączyć w jednią sieć. Do tego kupił też urządzenie wielofunkcyjne HP8600. W domu miał jeszcze jedno urządzenie wielofunkcyjne HP 4500 oraz drukarkę do zdjęć Canon CP
A wiec urządzenia, które miałem do połączenia w jedność to;
[list] [item]Livebox 2.0 (Orange)[/item][image=livebox]
[item]iMac (plus dysk sieciowy i zewnętrzny BlueRay)
[item]drukarka HP8600[/item][image=hp8600]
[item]drukarka HP4500[/item][image=hp4500]
[item]drukarka Canon CP800[/item][image=cp800]
[item]2 sztuki iPad[/item][image=ipad]
[item]Laptop Samsung RV515 z Windows 7 - 2 sztuki.[/item][image=samsung]
Runda druga - iPad, drukarki i Windows 7
Pomysł był więc taki, aby do routera Orange bezprzewodowo podłączyć urządzenie wielofunkcyjne HP8600, iMaca, oba iPady oraz oba laptopy. Przewodowo (RJ45) do routera tylko podłączyć urządzenie wielofunkcyjne HP4500 (to urządzenie wielofunkcyjne nie ma WiFi). A wiec do dzieła. Najpierw skonfigurowałem HP8600 do łączenia bezprzewodowego z routerem (prosty kreator i 10 minut roboty). Od razu okazało się, że oba iPady, i 3 iPhony (które właściciel kupił jakiś rok temu) "zobaczyły" to urządzenie bez instalacji żadnych sterowników. Bylem bardzo pozytywnie zaskoczony. Niestety drukarki podłączonej przewodowo (HP4500) do routera nie widziały. Ale dostęp do jednej bez najmniejszych problemów. Windows 7 na laptopach po godzinie konfigurowania, pobierania i instalowania sterowników jakim cudem dostał dostęp do obydwóch drukarek, nie mogłem za to za cholerę zmusić Windowsa do skanowania. No trudno, skanowanie ma być na iMacu .
Runda druga - iMac
Przyznam szczerze, ze do tej pory miałem okazje pobawić się na sprzętach Apple tylko kilka godzin i moja wiedza na temat działania sprzętu tego producenta była bardzo mglista. Ale do odważnych świat należy, do roboty więc. Podłączenie iMaca do neta bezprzewodowo okazało się banalne. Wybieramy siec, wpisujemy hasło i koniec. wszystko śmiga bez problemu. Dysk sieciowy miał być podłączony tylko do iMaca (tak sobie klient zażyczył). a wiec kawalejk przewodu RJ45 i wszystko działa. Przy okazji okazało się, ze dysk sieciowy ma wbudowany serwer DHCP, a wiec po stronie iMaca nie trzeba było nic konfigurować. Zadziałało bez najmniejszych problemów. A wiec bezprzewodowo adres 192.168.1.coś tam (z liveboxa) a przewodowo 10.0.1.coś tam (z dysku sieciowego Apple) i wszystko zadziałało bez problemów. Próba podłączenia Windowsa z dwoma rożnymi sieciami zazwyczaj kończy się problemami:). No to zostały drukarki. HP8600 (bezprzewodowa) została wykryta bez problemów, sterowniki (zarówno do drukowania jak i skanowania) były wbudowane w system, a wiec instalacja przebiegła bez najmniejszych problemów. Identyczna sytuacja z drugą drukarką HP4500, która była podłączona do routera bezprzewodowo. Problem pojawił się z Canonem CP800, (podłączony do iMaca poprzez USB) bo Lion nie miał wbudowanych sterowników, również automatyczne pobieranie nie dało żadnego skutku. Sterowniki z oryginalnej płyty tez nie zadziałały. No to mamy problem. Okazało się jednak, że na oficjalnej stronie były odpowiednie sterowniki, a kwestia pobrania i zainstalowania to było 10 minut.
Dziękuje - Apple jest genialnie proste
Wiem, że za tytuł tej części zostanę zlinczowany, ale nie mam innego pomysłu jak określić moja przygodę z Apple. Wszystkie czynności powyżej opisane wykonałem w 3 godziny (z czego godzina to walka z Windowsem) nie mając praktycznie żadnej wiedzy o działaniu sprzętu i oprogramowania tej firmy. Podejrzewam, że te same zadania wykonywanie pod Windowsem zajęłyby jakieś 5‑6 godzin. Nie wspominając o Linusie, gdzie stawiam na problemy ze sterownikami do skanerów HP oraz do drukarki Cannon CP800.
Zdjęcia pobrane z oficjalnych stron producentów
Spis treści całości mojego blogowania znajduje się tutaj.