„Blogger od kuchni” — wywiad z mktos
28.10.2015 12:45
Minęła połowa miesiąca, a więc mamy czas na kolejny wywiad. Pozostaje nam coraz mniej blogerów do przepytania, ale na szczęście zawsze znajdzie się ktoś jeszcze nie był odpytywany, a zasługuje swoim dorobkiem na umieszczenie w tej serii. Tym razem nie jest inaczej bo dzisiejszy bloger pisze na naszej platformie od kilku dobrych lat. Ima się on różnych tematów, co prawda wpisów nie jest jakaś oszałamiająca ilość, ale tematyka różnorodna i ciekawa. Tym blogerem jest mktos. Zapraszam więc do zapisu rozmowy jaka odbyliśmy jakiś czas temu.
1) Aby poznać z kim mamy doczynienia to początek musi być nieśmiertelny. Możesz nam powiedzieć kilka słów o sobie? Czy się zajmujesz, jak żyjesz.
Ok, więc nazywam się Marcin, mieszkam na wschodzie kraju i pracuję na jednej z Politechnik, gdzie głównie uczę (a może tylko próbuję uczyć?) studentów co to to programowanie, jak to się je i dlaczego się to robi, próbując w miarę możliwości ich zachęcić do tego. W międzyczasie sam programuję dla zabawy lub zysku, śledzę technologię, grzebię w dziwnych technologiach, jeżdżę rowerem, latam dronem. Mam jedną dziewczynę, pięć komputerów oraz zero kotów i staram się zachować te proporcje.
2) No to trafił się się przedstawiciel grona pedagogicznego:). Ale jak wiadomo nie samymi technologiami człowiek żyje. Masz jakieś zainteresowania poza IT, czy raczej wszystko krąży wokół komputerów, jak u znacznej części blogerów z którymi rozmawiałem?
Typowo, jak to u geeków - lubię filmy z robotami, wybuchami i statkami kosmicznymi, względnie wypełnione magią i mieczem. Kiedyś pożerałem też tony książek na ten temat, ale ostatnio niestety to zwolniło, wciąż jednak moja półka nad komputerem jest wypełniona mniej lub bardziej popularnymi pozycjami z kategorii szeroko rozumianej fantastyki.
Jak wspominałem, próbuję sporo jeździć rowerem, bawię się w geocaching, i mimo że natłok pracy mi tego nie ułatwia mam jeszcze jedno fajne hobby - produkcję (i konsumpcję) piwa domowego :‑)
3) Nick i avatar maja dla Ciebie jakieś specjalne znaczenie czy to po prostu zlepek dwóch mało znaczących rzeczy?
Zacznijmy od nicka - zasadniczo to od wielu lat da się mnie w Internecie wyszukać wpisując “ktos”, bo to jest podstawowa forma nicka. Aczkolwiek obecnie spadłem z pierwszej pozycji w Google na znacznie dalszą. Nick powstał (chyba) w okolicach 2003 roku kiedy jeden z serwisów internetowych zapytał o login i hasło pytaniem: “Kto?”. Odpowiedziałem. Problem z takim popularnym słowem oraz skojarzeniem jako nickiem oczywiście polega na tym, że jest w wielu miejscach pozajmowane - jednym z miejsc, gdzie nie udało mi się zarejestrować podstawowej formy nicka są dobreprogramy, gdzie też jestem reprezentowany jako “mktos”.
Awatar zmieniam co jakiś czas - jednak zazwyczaj jest on dość unikalny i charakterystyczny. Poprzednio był to fioletowy stworek, którego w tym roku zastąpił fioletowy smok. Smok bierze się z przypadku - kupiłem kiedyś używany samochód terenowy, na którego osłonie na tylne koło znajdował się właśnie ten wzór (bo akurat wpisuje się w okrąg). Samochodu już nie mam, ale sam smok spodobał mi się. Kiedy przypadkiem natknąłem się na zdjęcie tego wzoru popracowałem chwilę z programem graficznym i dokonałem wektoryzacji smoka, potem nieco się go poprawiło, pokolorowało i bach - powstał nowy awatar.
Ale nie jest to rzecz stała - za jakiś czas zapewne coś go znów zastąpi, w ciągu ponad 10 lat takiego bardziej świadomego “bycia” w Internecie przewinęło się przez moje konto około 30 obrazków.
4) Wspomniałeś, że można Cie ujrzeć w Internetach. Gdzie jeszcze udzielasz się oprócz naszej platformy DP?
Głównie można mnie spotkać na forum 4programmers.net, na którym jestem od ponad dekady. Oprócz tego przeglądam Wykop i Reddita (subreddity związane z Microsoftem, ale i np. /r/conlangs o tworzeniu własnych języków), ale raczej przeglądam niż komentuję. Staram się wrzucać mój kod na platformę GitHub i ewentualnie uczestniczyć w projektach tam prowadzonych.
Kiedyś byłem w większej ilości miejsc, ale obowiązki życia codziennego ograniczają niestety obecność w przestrzeni wirtualnej.
5) Ale blogujesz tylko na DP, czy jeszcze gdzieś można zobaczyć Twojego bloga? Przy okazji dlaczego wybrałeś DP do pisania? Popularność serwisu i możliwość dotarcia do znacznej rzeszy czytelników, czy jednak masz jakieś bardziej prozaiczne powody?
Obecnie bloguję tylko na DP. Ale jest to przynajmniej trzeci blog w mojej długiej blogowej karierze. Przez pewien czas używałem platformy jogger.pl, potem przeniosłem się na własną domenę, a potem pojawiłem się na DP.
Wybór tej platformy podyktowany jest zdecydowanie szeroką możliwą rzeszą czytelników - i to najczęściej czytelników zorientowanych technicznie. Konstrukcja “strony głównej” blogów, gdzie pojawiają się najlepsze wpisy z poszczególnych z nich przypomina mi wspomnianego wcześniej joggera, gdzie też na głównej stronie agregowane były wpisy od poszczególnych użytkowników. A i profil serwisu jest podobny, bo jogger w pewnym momencie był bardzo ukierunkowany na użytkowników technicznych. Albo może w sumie nie był, ale sami techniczni tam siedzieli ;‑)
A potem się okazało, że czasami wpisy z blogów lądują na stronie głównej, czy też w jakichś podsumowaniach i nagle czytelników może się pojawić więcej, co jest super :‑)
6) A tematy na kolejne wpisy przynosi Ci życie codzienne czy jednak każdy jest starannie przemyślany i dopracowany?
Jedno i drugie - czasami siedzę dosłownie pod prysznicem i nagle wpada mi pomysł na opisanie czegoś ciekawego. Czasami siedzę przy komputerze i coś przestaje działać, udaje się to rozwiązać i próbuję opisać co się stało i dlaczego. Ale jest też trochę rzeczy które planuję - choćby test urządzenia, który nie jest taki łatwy do napisania ad hoc, albo inne tematy, które wymagają więcej uwagi. Nie zaprzeczę jednak, że są też wpisy, które próbowałem napisać tylko dlatego, żeby być pierwszym piszącym o Windows 10 czy innej totalnej nowości ;‑)
Niestety, są też wpisy, które zaplanowałem, zacząłem pisać, ale po pewnym czasie się okazuje, że jednak nie podobają się tak bardzo i tylko wiecznie siedzą w nieopublikowanych szkicach. Taki los spotkał listę uwag na szybko po pierwszej próbie przesiadki na Androida - bo wydawała się okropnie fanbojska.
7) Czyli nad jakimiś nowymi wpisami pracujesz? Możesz uchylić rąbka tajemnicy czego możemy spodziewać się w najbliższym czasie?
Bardzo chciałbym opisać jeszcze trochę sprzętu - mojego laptopa, którego używam już prawie rok i który okazał się świetnym nabytkiem, jak również inny laptop - nieco starszy i zakurzony, którego używam okazjonalnie, ale za to nadal pasujący do kategorii sprzętów zdecydowanie nietuzinkowych. Poza tym bardzo chciałbym opisać projekt oprogramowania nad którym pracuję od pewnego czasu, ale musiałbym je najpierw skończyć ;‑)
Miałem też napisać o mojej lokalnej konfiguracji sieci, dzięki której mam IPv6 w domowej sieci, ale tutaj zmieniła się nieco sytuacja, bo mój dostawca Internetu dał mi dostęp do tego protokołu i cała konfiguracja i kombinowanie stało się niepotrzebne...
8) Piszesz sporo o różnorakim oprogramowaniu. Lepiej czujesz się w kwestach programowych, czy jednak działka hardware to Twój główny “konik”?
Lepiej się chyba czuję w kwestiach programowych, gdzie od wielu lat “siedzę”, i których nowinki kojarzę. Jestem koszmarnym hardware’owcem, bo używam komputera, którego poskładała fabryka za mnie, nie mam pojęcia czy jakieś DDR4 mają faktycznie znaczenie, nie wiem jakie są teraz podstawki pod procesor, a używam karty graficznej takiej, która była jedyną pasującą do tej obudowy i mocy zasilacza. A ostatnio kupiłem RAM, który nie pasował do laptopa (ale serio, od kiedy istnieją odmiany Low Voltage?), co mi ostatecznie udowodniło, że technologia wyprzedziła moją jej znajomość.
Identycznie zresztą wygląda to w mojej działce-fascynacji, urządzeniach mobilnych - nie mam zielonego pojęcia, jaki procesor jest w moim telefonie, ale wiem jakie są różnice dla programistów pomiędzy kolejnymi wersjami systemu operacyjnego.
Aczkolwiek fakt, że używam często dość nietuzinkowego hardware’u daje możliwość jego opisania i pokazania, że nie tylko zwykłe laptopy, komputery i inne tablety istnieją. Jestem sprzętowym “hipsterem”, używałem tabletów, Pocket PC czy innych takich zabawek zanim stały się bardziej popularne.
9) Czyli nie znasz się na sprzęcie ale tak nie do końca:) Zmieńmy jednak trochę temat o którym przed chwilą napomknąłeś a mianowicie Windows 10. Premiera odbyła się z hukiem i Ty już go przetestowałeś. Jak wrażenia? Lepszy od swojego poprzednika 8.1?
Z przykrością muszę stwierdzić, że tak i nie jednocześnie. Windows 10 nie działa w paru aspektach zbyt dobrze - między innymi nowa aplikacja do poczty robi wiele rzeczy lepiej niż jej poprzedniczka z 8.1, ale z kolei brakuje jej funkcji, które w poprzedniej wersji były. Widać również, że system jest o wiele bardziej nastawiony na komputery klasyczne - na tyle, że według mnie jest niestety mniej wygodny w użyciu na tabletach. Martwi mnie również kwestia rozbudowanej telemetrii Windows 10 i kilka innych decyzji Microsoftu.
Z punktu widzenia programisty za to, Windows 10 jest o wiele wygodniejszy w kilku miejscach od 8 i 8.1 - zwłaszcza odblokowanie systemu dla celów programowania to jeden przycisk, a nie konieczność comiesięcznego logowania się do odpowiedniego portalu.
Ciekawą ideą za to jest ciągła aktualizacja Windows 10 oraz zbieranie informacji zwrotnych i mam nadzieję, że niektóre z moich uwag zostaną poprawione w kolejnych wydaniach systemu.
10) Skoro jesteśmy przy systemach operacyjnych to pytanie które uwielbiam:) Windows czy Linux? A może jednak inna alternatywa?
Jestem wielkim fanem Microsoftu - używam Windows 10, używam Windows Phone, programuję w C# w Visual Studio, używam Cortany, gram na Xboksie i tak dalej. Więc odpowiedź może być tylko jedna :‑)
Oczywiście przesadzam, ale Windows to mój system z wyboru - dobrze mi się na nim pracuje, przyzwyczaiłem się do sposobu jego działania, wiem jak radzić sobie z problemami. Są aspekty jednak, gdzie brakuje mi pewnych podejść z Linuksa - choćby sama kwestia aktywacji systemu jest bardzo wredna w środowiskach, gdzie mam wiele komputerów, które potrzebuje przywracać do stanu fabrycznego.
Linuksa używam na moim Raspberry Pi (Arch), mam też kilka serwerów z CentOS-em, w pracy mamy OpenSUSE i Ubuntu. Linux ma swoje świetne cechy, ale nie jest moim ulubionym systemem w trybie pulpitu, za to lubię go na serwerach. Nie jest to jednak system idealny, ma swoje wady i zaszłości historyczne, które mnie wyprowadzają z równowagi, jednym z elementów, których totalnie nie trawię jest bash jako język programowania (z kolei PowerShell jest okropnie rozwlekły…).
Kiedyś byłem wielkim fanem systemu BeOS, obecnie jego otwartym klonem jest Haiku. Haiku ma niestety tempo rozwoju ślimacze i nie ma szans zagrozić już Linuksowi, choć możliwe, że BeOS miał taką możliwość te 20 lat temu. Historia jednak potoczyła się inaczej i bardzo żałuję BeOS-a.
11) Czyli Windows everywhere :) A na komórce używasz Windowsa z przyzwyczajenia czy po prostu ani iOS ani Android nie przypadł Ci do gustu?
Polubiłem Windows Phone od pierwszego wejrzenia - używam od praktycznie chwili premiery pierwszej wersji. Przez jakiś czas wcześniej miałem też doczynienia z Windows Mobile 6, a bezpośrednio przed przesiadką na WP7 używałem Symbiana. Pewien wpływ na to miał też fakt, że jestem jednym z niewielu (pewnie około pięciu ;‑)) użytkowników odtwarzacza Zune - Windows Phone używał komputerowego oprogramowania Zune do synchronizacji, więc świetnie pasowało to do moich przyzwyczajeń. iPhone nie przypadł mi do gustu z uwagi na jego - w momencie premiery - brak efektu “wow” z mojego punktu widzenia, połączony z dość wysoką ceną i faktem, że nie mam nic wspólnego z komputerami Mac. A może też po prostu jestem hipsterem (aczkolwiek te 7 lat temu nie znałem - a może i nawet nie było - takiego pojęcia) i chcę być inny niż wszyscy?
Androidem się bawiłem w jego początkowych wersjach, w okolicach 1.6 i 2.0, gdzie Windows Phone wyprzedzał go o lata świetlne jakością pracy. Jakiś czas temu konfigurowałem “czystego” Androida 4.4 do moich potrzeb… i niestety jakoś mi nie pasuje. Poprawiło się w 5.0, ale cóż, fanbojstwo się zagnieździło zbyt mocno.
12) Tak troszkę zmieniając temat - w sferze IT siedzisz już od jakiegoś czasu - pamiętasz swój pierwszy komputer? Co to było Commodre?, Amiga, czy jednak już klasyczny PeCet?
Moim pierwszym komputerem był PC w 1995 roku. Potężna maszyna od lokalnej firmy z procesorem AMD 486DX4 o częstotliwości 100 MHz, 8 MB RAM i ok. 600 MB twardego dysku podłączone do 14 calowego monitora marki Daewoo. Nie miałem praktycznie styczności z Amigą i Commodore, poza okazjonalnymi wizytami u kolegów w taki sprzęt wyposażonymi.
Za to wcześniej posiadałem dzięki mojemu dziadkowi konsolę do gier “Rambo”. Owa podróbka Atari VCS dostępna na polskich bazarach miała wbudowaną w siebie klasykę gier, takich jak choćby River Raid, w które się zagrywałem. Oczywiście bez pojęcia co to naprawdę jest i skąd się wzięło. Konsola (gra telewizyjna to chyba lepsze określenie) miała swoje dziwactwa, np. wymuszony tryb PAL przez co wspomniany River Raid istniał w wersji z różową trawą. Numer gry był niby od 0 do 999, ale w praktyce gier było tylko kilkanaście. Niemniej, zabawa była przednia.
13) Dziękując za rozmowę pozostaje jeszcze tylko jedno pytanie. A mianowicie HotZlot, byłeś i pewnie świetnie się bawiłeś:) A może jednak nie i więcej się na HZ nie pojawisz bo to nuda?
Heh. Byłem łącznie na 3 HotZlotach - na pierwszy wyjechałem w 2012 roku w nagrodę - poprawnie typując wynik meczu Polska-Grecja :‑) A potem już z górki, bo wszedłem w blogowanie. Nie mogłem być w zeszłym roku, nad czym boleję, bo to z pewnością nie jest nuda - świetna zabawa, fajne towarzystwo, rozmowy, gadżety i inne bajery. I te niesamowite emocje, kiedy nagle słyszy się, że w jednym z pokojów wybuchł pożar ;‑) Z każdym losowaniem na HZ mam nadzieję, że po raz kolejny się uda pojechać!
Więc, tak - byłem i się świetnie bawiłem :‑) Ktokolwiek odpowiedziałby inaczej?
I tak standardowo na koniec
Teraz to już się pogubiłem, wydaje mi się, że mktos to ostatni bloger, którego mogłem zaprosić. Czekam więc na wasze propozycje kogo by tu jeszcze zaprosić do rozmowy.
Jak zwykle na koniec mojego wpisu podrzucę link do spisu treści mojego blogowania i zapraszam do czytania moich kolejnych wpisów. Mając na uwadze młodych blogerów (tych starszych zresztą też:)) polecam zapoznać się z tym wpisem, wasze wpisy tylko na tym zyskają, bo niektóre pomimo świetnej treści formatowanie mają bardzo niepoprawne.