Blog (359)
Komentarze (10k)
Recenzje (37)
@Shaki81"Blogger od kuchni" - wywiad z Command-dos

"Blogger od kuchni" - wywiad z Command-dos

07.10.2013 | aktual.: 05.01.2014 13:43

W tym miesiącu Blogger od kuchni zawitał do Command-dos’a, którego poznałem osobiście, mam zamiar trochę pomęczyć:). Jest to jeden z niewielu bloggerów, który ma ponad dwuletni staż na blogu i ciągle coś nowego publikuje. Zapraszam więc do zapisu rozmowy z człowiekiem, który o Linuxie niejedno już napisał i pewnie niejedno jeszcze się ukaże.

1. No to na dobry początek czym się zajmujesz na co dzień? Bo wiem, ze etap szkoły masz już za sobą.

Tak, etap szkoły już (niestety) za mną. Teraz głównie zajmuję się utrzymaniem swojej rodzinki, a to związane jest z pracą. Odkąd skończyłem studia pracuję jako informatyk - cokolwiek to znaczy. Reanimacja sprzętu komputerowego, budowa nowych jednostek, instalacja, nadzór nad poprawnością działania oprogramowania, nieco prac sieciowych, czasami nawet jakieś centralki telefoniczne, ksera, drukarki - oj, czego to się nie robiło. We wczesnych latach mojej „kariery” nawet coś tam programowałem w Turbo Pascalu i Delphi. Obecnie pracuję pod skrzydłami największej firmie górniczej w Europie, więc na brak sprzętu i pracy nie mogę narzekać.

2. Ale nie samą elektroniką człowiek żyje, jakieś zainteresowania poza IT?

Niestety, mało mam zainteresowań poza elektroniką. Latem lubię wycieczki rowerowe, a zimą pojeździć na nartach. Odkąd jednak skończyły się czasy kawalerskie, tak mi się pourywało, że jakoś na nic nie ma czasu. Na szczęście dzieciaki dorastają i powoli zarażam je bakcylem na ile mogę i pozwalają fundusze. Tymczasem nie ma co liczyć na jakieś nawet dłuższe wypady rowerowe, ale z roku na rok jest lepiej. Dodatkowo nieco interesuję się sportami motorowymi i choć nie jestem jakimś wytrawnym fanem, lubię motoryzację i sporty z tą dziedziną związane. Tutaj syn także podziela moje zainteresowanie, więc często przesiadujemy w weekend’y przy telewizorze podczas transmisji F1 i kibicujemy swoim faworytom. Oprócz tego lubię fotografię. Sporo fotek potrafię przeglądać, czasem fajną zrobić, a doświadczeniami wymieniam się w pracy z kolegami, którym wiem że nigdy nie dorównam ;) Temat ciekawy. Wcześniej zaczarowały mnie fotki HDR, ale teraz „mam misję” na tilt-shift. Pomimo, że chciałoby się fajną fotkę zrobić, to brak inspiracji – natłok obowiązków chyba mnie przygniata ;)

3. Dla jednych użytkowników nick i avatar to tylko zlepek nic nie znaczących słów i obrazków dla innych prawie religia. A jak jest u Ciebie i skąd właśnie taki zestaw?

Mój nick i awatar to nie religia… no dobra :) avatar z początku miał coś przekazywać. Powstał krótko po tym jak oprogramowanie Open-Source mnie opętało. Znaczek Debiana w awatarze miał kojarzyć się jednoznacznie – św. Stallman, bł. Torwalds itd. Oczywiście, bez przesady, ale miał wskazywać na fana Open-Source. Kiedy zakładałem konto na DP, to pomyślałem, że jest to świetna platforma do uświadamiania ludzi czym jest oprogramowanie OS, jakie są utarte stereotypy i jaki potencjał w tym oprogramowaniu drzemie. Avatar Debiana został do dziś, choć już nie jestem tak nachalny „w nawracaniu” jak kiedyś, a nick? Nick powstał dużo wcześniej, a wywodzi się z nazwy interpretera poleceń w dos’ie – zapewne pamiętasz pliczek command.com. Robimy rebus com=dos i wychodzi command.dos ;) i tak zrobiłem z siebie wojaka.

483921

4. Czy twoja twórczość ogranicza się się tylko do DP czy jednak można jeszcze gdzieś w sieci znaleźć twoja twórczość?

Nie lubię się zbytnio chwalić i choć czerwienię się (uwierz mi), to opowiem o mojej twórczości poza DP. Nie ma jej zbyt wiele, ale co tam… Stronami, jakie kiedyś udało mi się popełnić nie będę zanudzać, choć to też poniekąd twórczość. Wcześniej moją twórczość zamieszczałem na interii, ale teraz mamy do tego platformy blogowe, więc się z interii wyniosłem i choć domena, wizytówka pozostały – po twórczości nie ma tam śladu. Próbowałem potem prowadzić bloga i sporo miałem tam tematów, ale ponoć kogoś obraziłem w którymś moim wpisie i mi konto zablokowali ;) Ciekawe, bo nie oczerniałem tam nikogo, choć podejrzewam o co chodziło – mój anty amerykański pogląd wkradł się do jednego z wpisów, a platforma znajdowała się na 000webhost – choć bez reklam, to nie polecam. Twórczość przeniosłem do google, gdzie można znaleźć kilka moich nieciekawych wpisów. Odkąd pojawiło się Raspberry PI, wszystkie moje siły zostały ukierunkowane na stworzenie platformy do wymiany informacji o tym urządzeniu – zwyczajnie się zauroczyłem. Tak więc założyłem forum i potem bloga, na którym można poczytać między innymi kilka moich wpisów dotyczących Raspberry Pi. W związku z nieoczekiwanym (w moim mniemaniu) sukcesem forum (widzę, że forum żyje i wymiana informacji funkcjonuje), uderzyli do mnie panowie z Komputer Świata i poprosili, żebym napisał co nieco o Raspberry Pi. Tak powstał artykuł w papierowym wydaniu gazety, jak i elektronicznej (według mnie, gorszej) wersji o Raspberry Pi. Oprócz tego wszystkiego, część swoich myśli przelewam na Face’a lub G+ : tu zdjęcie, tam jakaś myśl, gdzieś indziej komentarz – puszczam to wszystko w świat…

5. Widać ze jesteś dość aktywnym użytkownikiem Internetu, jednakże “wylądowałeś” również na DP. Czemu akurat tutaj? Platform blogowych mamy przecież sporo.

Z bardzo prostej przyczyny. Już tłumaczę: cała historia zaczęła się, kiedy to kolega uświadomił mnie o istnieniu DP (że też sam nie trafiłem). Bardzo podobała mi się forma przekazu i dyskusje pod artykułami. Tak oto zostałem stałym czytelnikiem przy porannej kawie - wtedy jeszcze bloga nie było. Kiedy pojawił się blog, to zawrzało :) popełniłem pierwszy wpis, ale… nie został opublikowany - oczywiście reklama mojego bloga nie przeszła ;) zrozumiałem o co chodzi i pogodziłem się z tym. Po jakimś czasie stwierdziłem, że jest to świetne narzędzie, dzięki któremu mogę dotrzeć do miliona osób - i tak zaczęło się uświadamianie, czym jest windows i czym może być linuks. Nie sądziłem, że moje wpisy w ogóle będą kogoś interesować, ale kiedy kilka pojawiło się na głównej, to mobilizowało - te na głównej są czytane. Zdałem sobie sprawę, że na serio mogę się przyczynić do pokazania czegoś, co jest dla mnie ciekawe, warte uwagi według mnie, wskazania ludziom alternatywy, innych rozwiązań od tych znanych, no i tak to jakoś poszło. Po jakimś czasie dostałem drobne nagrody, wyróżnienia, co jeszcze bardziej mobilizowało mnie do komentowania/tworzenia wpisów. Największą dla mnie nagrodą jest ten jeden wyjazd w roku, o którym marzy chyba każdy czytelnik DP: HotZlot :)

6. No a pomysły na nowe wpisy - spontan czy jednak przemyślane publikacje opisujące twoje kręgi zainteresowań?

Większość moich wpisów jest tworzonych spontanicznie. Często w trakcie pisania przychodzą kolejne pomysły dotyczące tematu. Żebym w ogóle o czymkolwiek zaczął pisać, to temat musi mnie ciekawić, musi się wiązać z pewnym wyzwaniem dla mnie - inaczej nie czuję potrzeby opisywania, dzielenia się doświadczeniami, spostrzeżeniami. Oczywiście kilka moich wpisów było robionych z musu (zgadnij które) i te nie uważam za dobre. Wiem, kiedy wpis będzie dobry - powstaje szybko, i praktycznie tworzy się sam. Najczęściej dzieje się to, kiedy uda mi się coś pożytecznego, na czym mi zależało, osiągnąć. Lubię po żmudnej pracy opisać swoje doświadczenia i zrobić jakiś tutorial. Plusy tego są dwa: po pierwsze część ludzi może to docenić i części może się przydać, a po drugie to taka archiwizacja myśli :)

7. Jesteś zwolennikiem otwartego oprogramowania, na co dzień używasz Linuxa. Awersja do Windowsa? czy po prostu Linux jest dla Ciebie lepszym rozwiązaniem

Obawiałem się tego pytania :) To prawda, na co dzień prywatnie używam linuksa, nawet mam go w telefonie (pozdro @Krogulec ;] ). W pracy jednak „jedziemy” na windows, czyli domeny, foldery, odwrócone ukośniki nie są mi obce – znam dobrze oprogramowanie z Redmond, czasami wydaje mi się, że lepiej niż linucha ;) Widzę, jakie są różnice w oprogramowaniu, obserwuję rozwój, śledzę zapiski w licencjach – generalnie mam z tym do czynienia. I teraz: nie twierdzę wcale, że oprogramowanie od Microsoftu jest całkiem do bani i jest nieużywalne – nie. Są pewne rozwiązania, które mnie drażnią, typu interfejs, kolory, i kilka mało istotnych które nie mają wpływu na decyzję, dlaczego u mnie w domu króluje linuks. Generalnie nie podoba mi się w (czasami bardzo dobrych) produktach od Microsoftu to, że uzależniają, wiążą z jedną platformą, z jednym systemem. Nie podoba mi się planowane postarzanie produktów i nie lubię wszelakich nalepek, licencji oraz zasad w nich panujących, jakie ta firma nam narzuca. Podoba mi się natomiast niedoceniany potencjał, jakim dysponuje linuks, jego skalowalność, no i panująca wolność o której użytkownicy windows mogą jedynie pomarzyć. Oprogramowanie pod linuksa często pozostawia dużo do życzenia, jest też go mało, ale wolę być biednym i wolnym, jak bogatym w kajdanach… Moim zdaniem przyszłość to jednak linuks, choć mogę się mylić ;)

8. I jako rozwijając temat - Windows kontra Linux - jesteś typem człowieka, który będzie wszystkich dookoła nawracał na Linuxa, czy takie wojenki i podchody to nie dla Ciebie?

Krótko. Kiedyś mocno nawracałem zwolenników windows’a do linuksa. Teraz widzę, że nie tędy droga. Czasami wystarczy pokazać kilka atutów i użytkownik, jeśli tego zechce, sam przemyśli i zauważy w czym rzecz: że to może być dla niego wygodniejsze, tańsze, tak samo wydajne, itp. Nie przekonuję już na siłę jaki to linuks wspaniały. Jeśli użytkownik jest zielony i wydaje mu się, że komputer=windows, to nawet nie podejmuję tematu i polecam mu według mnie najlepsze dla niego rozwiązanie z windows’em. Wydaje mi się, że nie jestem już tak agresywny w tym temacie, jak to było z początku. Oczywiście czasami polemikę podejmuję, ale staram się żeby to było wszystko grzecznie i uargumentowane. Może teraz nie mam takiej potrzeby, bo jak widzę ile na forum windziarzy pyta się o podstawowe tematy związane z linuksem, to aż się serce cieszy :)

9. Pozostając jeszcze przez chwilę przy systemach operacyjnych. Masz jakiś swój ulubiony czy tu jednak pełna dowolność?

Sercem jestem przy Debianie, ale zadowalam się jego „młodszą odmianą” – że tak powiem :) U mnie w domu panoszy się Ubuntu, a to wszystko z wygody i lenistwa. Taki Debian dla tłuków. Ulubiony, ze względu na filozofię, organizację oprogramowania, licencję to właśnie Debian – tak, to chyba mój ulubiony…

10. Jednak Linux:), a jak wygląda u Ciebie sprawa z systemem na urządzenia mobilne? Tylko Linux (jak wspomniałeś powyżej), czy jednak choć tu u Ciebie znajdzie się miejsce na Windowsa

Po lekturce Krogulca dotyczącej Nokii N9, po prostu ją kupiłem. Stwierdzam, że linuks jest idealny na tego typu urządzenia i szczerze nie rozumiem, czemu ten system został uśmiercony wraz z premierą telefonu. MeeGo to system skrojony pod telefon na miarę - dosłownie. Nie lubię kafelek, a Windows CE jakoś zawsze mnie odrzucał. Androida cenię tylko z jednego powodu: mnogości aplikacji. Normalnie nie lubię go używać. Niby multizadaniowy, a jakoś tak nie do końca. Mój kolejny telefon to będzie Jolla z Sailfish OS - nie widzę innej opcji...

11. Skoro nie skreślasz Windowsa ze swojego życia to zapewne przetestowałeś Windowsa 8, który u jednych wywołuje fale zachwytu a inni wieszają na nim wszystkie psy z całej okolicy. Jak wrażenia?

Zacznę może od tego, że Windows 7, pod kątem technicznym, jest na serio udanym systemem. Vista z SP2 też nie najgorzej się zachowuje, choć ma swoje różne “widzimisię”. Windows 8? Cóż - mi nie przypadł do gustu. Nie za bardzo potrafię wyczuć, czym różni się od siódemki “od wewnątrz” - ale szczerze, to nie za bardzo mnie to interesuje, ponieważ wydaje mi się, że system ten nie za długo na rynku zabawi i będzie takim “wybrykiem natury” - oczywiście mogę się mylić, bo ekspertem w tej dziedzinie nie jestem. Z tej powierzchownej, od zewnętrznej strony ósemka jest dla mnie nie do przyjęcia. Mnóstwo niepotrzebnych klików, kombinacji aby dotrzeć w dobrze znane miejsca, np. interfejsy sieciowe. Na dodatek jakieś ukryte opcje po rogach, a w każdym coś innego - po prostu nie dla mnie to… Jak znajomy przynosi mi do naprawienia kompa z ósemką, to w duchu się zastanawia, czy przyniósł go do odpowiedniej osoby ;)

12. Specjalnie nie przedłużając jeszcze jedna kwestia. Wolisz bardziej ingerować w sprzęt czy raczej oprogramowanie to działka dla Ciebie?

Uwielbiam grzebać w sprzęcie :) ale czymże jest sprzęt bez oprogramowania? Lubię rozwiązywać problemy sprzętowe: błędy pamięci, bad sectors, uwalona karta grafiki - chleb powszedni i raczej nie mam większych problemów z diagnozą. Do tego wszystkiego trochę lutowania, trochę wypieków a’la DjLeo - tak, zdecydowanie lubię grzebać w sprzęcie. Oprogramowanie także lubię reanimować, ale już nie tak jak sprzęt. Lubię dochodzić skąd się wzięła sytuacja błędnie działającego oprogramowania i lubię przywracać go do stanu poprzedniego. “Format c:” jest dla mnie ostatecznością, robię to tylko w sytuacji, kiedy na prawdę nie ma innego wyjścia (zazwyczaj po kilku dniach walki :]). Nie pamiętam, kiedy ostatnio użyłem tej komendy...

13. No i na koniec Hot Zlot Twoimi oczami. - Pokrytykujesz trochę czy jednak Twoje zdanie pozostanie takie same jak większości ludzi, z którymi do tej pory rozmawiałem?

HotZlot… Coś pięknego. Tyle geeków pozytywnie zakręconych w jednym miejscu. Ciężko to opisać komuś, kto nie był. Wspaniała atmosfera wśród sprzętów nadzianych elektroniką, z nutką posmaku grilla unoszącego się w powietrzu, doprawioną nieco goryczkowatym, zabarwiony miodem – wydawałoby się – napojem. Niee, szkoda słów. Jak wspomniałem, nie da się tego opisać - to zwyczajnie trzeba przeżyć. Najbardziej czaruje mnie tam pasja tych wszystkich młodych ludzi. Fajnie jest na to popatrzeć, nic nie trzeba mówić.

14. Dzięki za rozmowę.

Dzięki i mam nadzieję do zobaczyska.

Na koniec nie pozostaje mi nic innego jak zapytać Was drodzy blogerzy kto kolejny na tapetę,

Spis treści całości mojego blogowania znajduje się tutaj.

No i oczywiście zapraszam w następny pierwszy poniedziałek miesiąca na kolejny wywiad.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (17)