Benq W2000 — krótki przegląd projektora multimedialnego
31.05.2017 19:18
Coś dawno na moim blogu nie było testu żadnego sprzętu. Producenci nowości chyba o mnie zapomnieli, a ja sam dawno nic nowego nie nabyłem, a więc mam małą posuchę w tematach sprzętowych. No, ale w końcu coś się trafiło. Co prawda nie jest to najnowszy model projektora, ale zawsze to jakaś satysfakcja pobawić się nowym sprzętem. Tym razem w moje łapki wpadł dość dobrze wyposażony 17 calowy laptop DELL'a , ale o nim może kiedy indziej, bo już zaczyna mnie wkurzać:) oraz właśnie wspomniany w tytule projektor multimedialny Benq W2000.
Przepisywanie specyfikacji projektora nie ma większego sensu bo na stronie producenta wszystko jest jasno i dokładnie opisane.
Ale piękne pudełko :)
Jakoś nigdy nie rozumiałem tego całego uniboxingu, a więc oszczędzę Wam filmiku w którym otwieram karton z projektorem. Niestety samą zawartością czarnego pudełka jestem dość mocno rozczarowany bo w środku oprócz samego projektora, kabla zasilającego, pilota i krótkiej instrukcji (do tego tylko po angielsku) nie ujrzałem nic więcej. Miałem nadzieje na jakiś zestaw okablowania do podłączenia tej zabawki z komputerem lub choćby baterii do pilota. Niestety lipa. Zaskoczony byłem również wagą samego urządzenia bo nie spodziewałem się aż takiej sporej wagi. Co prawda same wymiary (38 cm x 12 cm x 28 cm) projektora są spore, to waga ponad 4 kg jest chyba za duża, choć podobno nie znam się i co ja tam mogę wiedzieć.
Z tyłu rządzenia możemy znaleźć szereg złącz pozwalających podłączyć projektor do wielu różnych źródeł obrazu. Oprócz standardowego HDMI (tutaj mamy ich 2) i VGA znalazło się miejsce na złącza komponentowe, USB i wideo, a także miejsce na dodatkowe wejście i wyjście audio. Zagadką dla mnie jest zastosowanie złącza RS‑232, które nie jest praktycznie już nigdzie wykorzystywane.
Pudełko pudełkiem ale jak to działa
Pierwsze uruchomienie projektora zostało zasygnalizowane krótkim, acz dość intensywnym dźwiękiem, którego się z lekka przestraszyłem:). Po jakiś 10 sekundach pojawiła się pierwsza plansza w języku angielskim pytająca nas jak będzie ustawiony projektor. Kolejne 4 kroki przeprowadzają nas przez kilka podstawowych opcji, aby po kilku chwilach cieszyć się nowym projektorem.
Po przejściu przez kilka kroków możemy praktycznie od razu cieszyć się nowym urządzeniem. Sygnał (w moim przypadku HDMI) został wykryty prawidłowo, a dźwięk po chwili płynął już z wbudowanego w projektor głośnika. Strony internetowe wyglądają dobrze, kolory są wyraziste i nie przekłamane. Niestety domyślna ostrość ekranu pozostawia sporo do życzenia. Wystarczy jednak jeden przycisk na pilocie zdalnego sterowania (o nim za chwilę) i ostrość wyregulowałem bez problemu.
Producent chwali się wsparciem wyświetlania obrazu FullHD. Wystarczyło kilka minut oglądania filmu w tej rozdzielczości, aby przekonać się, że nie jest to marketingowa papka, tylko prawdziwe FullHD. Miałem sprawdzić tylko jak to się prezentuje w praktyce i ... obejrzałem całego Avatara (kurcze to już chyba z 10 raz:)). Jak dla mnie rewelacja.
Pilot
Pilot jak pilot, żadnej rewelacji nie ma:). Jednakże nie widzę możliwości całkowitej obsługi urządzenia bez tego miłego dodatku ponieważ panel przycisków na samym urządzeniu jest ograniczony i nie daje dostępu do wszystkich opcji projektora, a jest ich na prawdę sporo.
Sam pilot jest biały, zresztą tak samo jak projektor. Jego klawiatura jest podświetlana na czerwony kolor a gumowe przyciski są przyjemne w dotyku choć ich skok jest dość duży, przez co wygoda obsługi nieco spada.
Na koniec
Podsumowując projektor podoba mi się bardzo, jakość wykonania i jakość obrazu na świetnym poziomie (gra się rewelacyjnie:)). Niestety wielkość (wymiary i wagę podałem powyżej) jak i cena (w chwili pisania artykułu oscyluje ona w granicach 4 tyś) dyskwalifikują, przynajmniej w moich oczach ten projektor do zastosowań domowych, natomiast w do wszelkiego rodzaju prezentacji biznesowych jest świetny.
---‑- Na koniec oczywiście spis treści mojego bloga i zapraszam do moich wpisów. Polecam szczególnie ten wpis, gdzie opisałem jak poprawnie formatować wpisy na blogu, bo niektóre pomimo świetnej treści formatowanie mają niepoprawne. Ponadto polecam ten wpis na forum gdzie Semtex opisał jak wrzucać grafikę na naszego bloga. Informuję także, że wszystkie grafiki, użyte w wpiisach są mojego autorstwa lub są dostępne w otwartej licencji lub są pobrane z oficjalnych stron podmiotów, o których wspominałem we wpisie. Pozdrawiam Shaki81