Tani PowerBank jako firmowy gadżet - nie polecam!
13.12.2016 13:32
Oczywistym jest, że każda firma, każde przedsiębiorstwo stara się w jakiś sposób dotrzeć do klientów - zarówno aktualnych jak i potencjalnych. Ci najwięksi korzystają z reklam w TV, mniejsi ogłaszają się w Internecie czy w mediach papierowych. Wszyscy natomiast korzystają z różnego rodzaju reklamowych gadżetów.
Firma, z którą współpracuję również idzie z duchem czasu i reklamuje się w ten sposób. Najczęściej są to oczywiście kubki, smycze do kluczy, czapeczki - wcześniej bywały parasole czy pendrive'y. Ostatnio pojawił jednak nowy rodzaju gadżetu a mianowicie power banki.
Jak to najczęściej bywa, ktoś wybrał te najmniejsze, najmniej pojemne (2400mAH) i najprostsze urządzenia. Naturalnie z niską ceną (bodajże 6pln netto) idzie też w parze niska jakość, dość powiedzieć, że pierwsze próby z tymi "power bankami" były mocno frustrujące. No ale czego można oczekiwać po urządzeniu wyprodukowanym w największej światowej montowni z (zapewne) najtańszych podzespołów... (Zdjęcie 2)
Co można powiedzieć o samym gadżecie? Oczywiście nic dobrego i w zasadzie dużo się ryzykuje obdarowując nim kogokolwiek - a bo to nigdy nie wiadomo czy power bank zwyczajnie nie będzie działał (najpowszechniejszy problem) czy też wybuchnie komuś w rękach. Tak, jest aż tak źle!
Całość nie wygląda tragicznie (Zdjęcie 4), sympatyczne opakowanie, wewnątrz samo urządzenie, kabelek i instrukcja obsługi.
Generalnie w tym miejscu kończą się wszelkie pozytywy - potem jest już tylko gorzej! Prócz pojemności razi czas ładowania akumulatorka - od 4 do 6 godzin (sic!!!). Skąd aż taki rozrzut? Trudno powiedzieć - w teorii mrugająca czerwona dioda na power banku sygnalizuje proces ładowania. Kiedy przestaje mrugać i świeci jednostajnie - ładowanie jest zakończone. No i w przypadku jednego z urządzeń trwało to cztery godziny, w przypadku innego, sześć! Można więc powiedzieć, że średni czas ładowania wynosi pięć godzin.
Zdarza się, że jednokrotnie naładowany power bank przestaje działać, ot tak po prostu. Niektóre egzemplarze nie działają od razu, nawet się nie ładują - inne odmawiają współpracy po pierwszym ładowaniu.
Część nie sygnalizuje ładowania (nie świeci się czerwona dioda), część natomiast rozładowywania (niesprawna dioda niebieska). W dwóch przypadkach nie działały kabelki co jest już w ogóle hitem.
Ogólnie odsetek wybrakowanych urządzeń jest dramatyczny - na 100 zamówionych sztuk 22 były niesprawne (Zdjęcie 5) co daje blisko czwartą część zamówienia!
Niestety, część tych nieszczęsnych power banków przed sprawdzeniem została rozdana klientom więc ten odsetek może być większy... nie wspominając już w ogóle o stracie wizerunkowej. No ale cóż, ktoś to wymyślił, ktoś zrealizował a ktoś rozdał ;)
Słowem podsumowania - moim zdaniem power bank to jak najbardziej fajny gadżet. Idealny do nadrukowania logotypu firmy czy innych informacji o prowadzonej działalności. Z punktu widzenia klienta na pewno może być przydatny. Jednak w mojej opinii powinien to być sprzęt bardziej markowy, niezawodny a nie najgorsze badziewie z Chin.