Złącze w nowym MacBook Air to raczej nie USB
08.01.2015 | aktual.: 09.01.2015 12:53
Wczoraj w wielu serwisach pojawiła się informacja na temat nowego MacBooka Air, którego należy spodziewać się wiosną bieżącego roku. Plotki na temat nowych produktów Apple pojawiają się cyklicznie, przed kolejnymi terminami premier nowych produktów i jak to plotki, są mniej lub bardziej prawdopodobne.
Trudno podważać informacje, że Apple od pewnego czasu pracuje nad wersją MacBooka Air z ekranem 12", choć odnośnie lokalizacji tego modelu w ofercie Apple jest już sporo sprzeczności.
- Jedna z teorii mówi, że MacBook z ekranem 12" ma być tylko uzupełnieniem dotychczasowej oferty i tym sposobem model ten będzie występował w wersji 11", 12", i 13".
- Druga teoria mówi, że nowy MacBook ma zwyczajnie zastąpić wersję 11", która zniknie z rynku..
- Trzecia teoria zakłada, że MacBook z ekranem 11" zostanie zastąpiony przez większego iPada z wyświetlaczem około 12", natomiast nowy MacBook stanie się najmniejszym z dotychczasowych MacBooków.
Szczerze mówiąc nie wydaje mi się, aby Apple chciało postąpić zgodnie z pierwszą, przedstawioną powyżej teorią. Model 11" stanowił kompromis pomiędzy mobilnością zbliżoną do iPada oraz wydajnością i możliwościami właściwymi komputerom przenośnym. Nowy MacBok Air z ekranem 12" rozmiarami będzie zbliżony do dotychczasowego, najmniejszego modelu MacBooka Air, jednak jego ekran roboczy będzie zdecydowanie większy bo... bo najprawdopodobniej będzie to pierwszy MacBook Air z ekranem typu Retina i tym samym, zakup wersji 11" stanie się bezsensowny.
Uważam, że sytuacje przedstawione w punkcie 2 i 3 są równie prawdopodobne, choć w związku ze współpracą z IBM nad wdrożeniem iPada na rynek korporacji, bardziej prawdopodobnym wydaje mi się pojawienie się też większego iPada, który już został nawet ochrzczony przez media jako iPad Air Plus.
Nie wydaje mi sie natomiast, by Apple już w tym roku zdecydowało się na wypuszczenie na rynek MacBooka z procesorami Apple Ax. Od strony technicznej jest to jak najbardziej wykonalne i wiele informacji wskazuje na to, że tego typu maszyny od pewnego czasu pracują już w laboratoriach Apple. Myślę jednak, że tego typu ruch musiałby być poprzedzony przygotowaniem developerów na zmiany, a takich przygotowań jak narazie developerzy nie zauważyli. Tak więc, zgodnie z przewidywaniami wielu "wróżbitów", nowy MacBook Air zostanie wyposażony w energooszczędny procesor Intela, któremu wystarczy pasywne chłodzenie. Nie zdziwiłbym się jednak, gdyby okazało się, że jest to jakaś nowa odmiana jednego z modeli Intela, która przynajmniej narazie będzie dostępna tylko dla Apple - takie sytuacje już się zdarzały.
Tym co jednak najbardziej rozpaliło wyobraźnie wielu komentujących jest fakt, że MacBook Air ma posiadać jedno złącze USB typu C, poprzez które ma się komunikować z urządzeniami zewnętrznymi oraz ładować baterię. Nikt jednak nie potwierdził faktu, że to jest złącze USB i tak go tylko określiły serwisy, które jako pierwsze przekazały owe rewelacje. A co jeśli to nie jest port USB ?
Złacze Thunderbolt obecne w wielu modelach komputerów Apple zostało opracowane wspólnie przez Apple i Intela i zaprezentowana oficjalnie we wrześniu 2009 roku. Jednakże niemal rok wcześniej, Apple po cichu opatentowało nowe złącze MagSafe, za pomocą którego można nie tylko ładować komputer, ale przesyłać dane z prędkością dokładnie taką samą jak Thunderbolt. Nie ulega wątpliwości, że złącze Thunderbolt wykorzystuje pewne technologie z owego, nowego złącza MagSafe, jednak nie jest nim do końca. Bardzo jednak możliwe, że owo nowe, pojedyncze złącze w hipotetycznym, nowym MacBooku Air to własnie owo opatentowane kilka lat temu złącze MagSafe.
Rezygnacja z ładowania przez MagSafe na rzecz złącza USB (jakie by ono nie było) jest według mnie zupełnie nieprawdopodobna. Złącze MagSafe niemal gwarantuje bezpieczeństwo komputera w sytuacjach, gdy użytkownik niechcący zahaczy o kabel zasilający. W przypadku złącza MagSafe kończy się to tylko samoczynnym wypięciem wtyczki. W przypadku USB najczęstszym finałem będzie upadek komputera.
Idealnym więc rozwiązaniem wydaje się połączenie możliwości USB i złącza MagSafe i takie zadania, choć ze znacznie większym zakresem ma realizować właśnie owo nowe złącze MagSafe.
Zgodnie z opisem patentowym złącza (nazwijmy je roboczo Nowe MagSafe) wtyczka podobnie jak dotychczas nie będzie wpinana do komputera, lecz będzie do niego przylegać dzięki magnesom. Inny ma być jednak kabel, gdyż zgodnie z dokumentacją, ma to być kabel optyczny (Optical Fibber) umożliwiający nie tylko przesyłanie prądu zasilania, ale także przesyłanie obustronne danych z prędkością 10 Gb/s, a więc z taką samą prędkością jak złącze Thunderbolt. Prędkość ta może być zwiększona do 100 Gb/s, podobnie jak ma to mieć miejśce w Thunderbolt.
Inną cechą Nowego MagSafe ma być także możliwość obsługi różnych protokołów wejścia/wyjścia w jednym czasie oraz możliwość jego podziału na dodatkowe złącza. Tym co jednak szczególnie mnie zainteresowało, jest opis zasilacza posiadającego w swojej obudowe rozmaite złącza (USB, DVI, LAN czy WiFi). Jak wynika z patentu, zasilacz taki ma możliwość także zasilania (oczywiście w pewnym zakresie) także urządzeń do niego wpiętych, więc w rzeczywistości pełni rolę swoistego huba. Dodatkową ciekawostką jest fakt, iż patent zakładał umieszczenie nowego złącza MagSafe nie tylko w komputerach Apple, ale także w urządzeniach przenośnych takich jak iPod, co miało teoretycznie rozszerzać ich możliwości.
Otwartą zostaje oczywiście kwestia, jakie zasilacze Apple skieruje do sprzedaży. Nie sądzę aby przy założeniu, że owo pojedyncze złącze to Nowy MagSafe, były to zasilacze tylko i wyłącznie z funkcją zasilania. Mam nadzieję, że w takim zasilaczu znajdzie się przynajmniej jeden port USB i port Thunderbolt i obawiam się, że osoby pragnące mieć nieco więcej złącz zostaną zmuszone do zakupienia albo bardziej rozbudowanych wersji zasilacza, albo zwykłych hubów (malkontentom tłumaczę, nie muszą to być huby Apple).
Wbrew pozorom, nie będzie to sytuacja niezwykła, gdyż nawet dziś, decydując sie na zakup MacBooka Air musimy liczyć się z tym, że możliwości wpięcia do niego urządzeń zewnętrznych są mocno ograniczone.
Apple nie pierwszy raz w dosyć drastyczny sposób może się zdecydować na wprowadzenie nowych technologii i bezlitosne porzucenie starych. Z pewnością i w tej sytuacji spotka się z licznymi głosami krytyki i drwin. Jednak należy pamietać o tym, że dokładnie takie same reakcje wzbudzała rezygnacja ze złącz serial i ADB (złącze umożliwiające szeregowe łączenie klawiatur, myszek, joystików i innych gadżetów) i zastąpienia ich portami USB. Już wówczas wyśmiewano pomysł użycia USB twierdząc, że drukarki USB, klawiatury i myszki będą tylko drogim, niszowym gadżetem. Podobnie krytykowano rezygnację ze stacji dyskietek na rzecz tylko i wyłącznie napędu CD i DVD. I choć Apple tłumaczyło, że przy użyciu pamięci przenośnych na USB oraz internetu można przekazać szybciej i więcej danych niż przy użyciu zawodnej dyskietki 1.4 MB, kpinom nie było końca. Od pewnego czasu Apple wycofało się także z montażu napędów DVD w swoich komputerach i z tego co wiem, zapotrzebowanie na napędy zewnętrzne wcale nie jest takie duże.
Może więc i kolejny pomysł Apple - Nowy MagSafe ma nam tylko uświadomić, że złącze USB także powoli odchodzi do lamusa. Przecież klawiatury i myszki łączy sie już po Bluetooth, a uniwersalnym nośnikiem mają stać się cyfrowe chmury.
Na podstawie: U.S. Patent & Trade Office nr 7,841,776, wrzesień 2008.