Internet - o co tutaj chodzi?!
24.02.2013 04:44
[image=w]
Ten obrazek właściwie mówi wszystko o internecie - nieprzebranym zbiorze durnoty i abstrakcji, który właściwie nie ma dna - mimo, że przeglądając zasoby YouTube cały czas mamy wrażenie że niżej zejść się nie da... A jednak parę minut klikania wystarczy by znaleźć coś jeszcze trudniejszego do pojęcia! Dla przykładu ostatnio wpadł mi w rękę taki o to filmik (prawie 5 mln wyświetleń): [youtube=https://www.youtube.com/watch?v=rdsmuElafSY] Czy to wymaga komentarza? Problem w tym, że gdy podesłałem to koledze, on w kilka minut odwdzięczył mi się czymś jeszcze dziwniejszym. Uwierzcie mi na słowo, bo dla Waszego dobra pominę link ;) Tego typu skarby można z czeluści YT wygrzebywać bez końca i ktoś kto nigdy nie przegląda Kwejka i tym podobnych, może nawet nie zdawać sobie sprawy z ilości tego abstrakcyjnego humoru</?>. Osobiście przywykłem do tego - jedne filmiki mnie śmieszą, inne żenują. Jednakże momentami czuję się już za stary na internet i mam ochotę odłączyć magiczny biały kabelek...
Do licha! Mam 20 lat, a nie rozumiem internetu! Niepojęty był dla mnie sukces Gangman Style. Ja rozumiem - to się może komuś podobać, o gustach się nie dyskutuje. Ale kurde - nie wierze że ponad miliard osób słucha muzyki tego typu. Toż to więcej wyświetleń niż na Bohemian Rhapsody! Pomyślałem, że po tym już nic mnie nie zdziwi... Pomyliłem się. Wszystko zaczęło się, gdy po zdanej sesji postanowiłem się odmóżdżyć przy Kwejku
Słabe, słabe, było, słabe, dość fajne, słabe, dobre-hehe, słabe... a tu o co chodzi? O.o
Pierwszy filmik zatytułowany DO THE HARLEM SHAKE (20 mln wyświetleń) uznałem za "nie mój humor" i przeleciałem dalej. [youtube=https://www.youtube.com/watch?v=8vJiSSAMNWw] Problem w tym, że trafiałem na filmiki zatytułowane w ten sam sposób co chwilę, jednak dopiero po dłuższym czasie zrozumiałem co się dzieje - następna moda. I faktycznie - YT został zalany najróżniejszej maści wersji Harlem Shake. Nagle każdy zapragnął pokazać swój sposób tego...tańca. Osobiście za najbardziej udaną (a może nawet za jedyną udaną?) wersję uważam Army Edition (30 mln wyświetleń!) [youtube=https://www.youtube.com/watch?v=4hpEnLtqUDg]
Jednakże zastanawia mnie skąd moda na Harlem Shake? Czym ten filmik wyróżnił się na tle innych, że pociągnął za sobą "Około 172000 wyników" w wyszukiwarce YT? Ostatnio z przerażeniem odkryłem że kolega ma nawet na telefonie podkład muzyczny, tak by zawsze być gotowym do robienia harlemowego szejka! Za moich czasów na szejki chodziło się do McDonalda, ale cóż ja wiem... Można powiedzieć, że moje zdziwienie sięga tego samego poziomu co zdziwienie Shakiego popularnością Angry Birds.
Z przerażeniem zacząłem odkrywać jeszcze jedną rzecz. Ostatnio podczas rozmów ze znajomymi uświadamiam sobie, że ktoś nieobeznany z "internetami i innymi kwejkami" niewiele by z naszej konwersacji zrozumiał. To powoli zaczyna się robić szyfrem - wręcz ciężko wyobrazić mi sobie brak zwrotów takich jak "trolować", że o memowych "if you know what i mean", "forever alone", "mother of God" i wielu, wielu innych nawet nie wspomnę. Najmocniej odczułem to, gdy w rozmowie z mamą użyłem sformułowania "kolega mnie strolował"... Następne 20 minut upłynęło mi na tłumaczeniu co to znaczy "trolować" i kim jest trol. Podobnie jak moja mama czułem się, gdy wszyscy zaczęli śmiać się z Radomia, a ja jeszcze nie widziałem "chytrej baby"... Aż boję się pomyśleć, jak bardzo w tyle będę po dłuższym wyjeździe w góry, czy inne odinternetowione miejsce. Chyba będę musiał po powrocie dostać słowniczek nowych pojęć i memów...