Windows 8 – Ewolucja czy rewolucja? cz 2. - Desktop i technologicznie
16.12.2012 16:31
Cofnijmy się w czasie
Pisałem już o tym, co wzbudziło największe emocje. czyli o Modern UI, ale nie można też zapomnieć o czymś, co mamy w Windowsie w zasadzie od samego jego początku – Klasycznym pulpicie i równie klasycznych aplikacjach.Jak już każdy wie, największą zmianą wizualną jest brak menu start, ale jak już pisałem w poprzednim wpisie raczej nie jest to nic strasznego. Wbrew pozorom w trybie pulpitu też się trochę pozmieniło i bynajmniej nie chodzi tu o to, że usunięto przeźroczystość z okien, choć też. Zacznę może od „nowego” Eksploratora dostępnego w Windowsie 8. Nowości tak naprawdę w nim nie dużo, ale dość znacząco zmienił się wizualnie, moim zdaniem na plus.
Tak naprawdę większość zmian jest czysto kosmetyczna, elementy są przeniesione w bardziej czytelne miejsca, co pozwala często na szybsze ich zlokalizowanie a co za tym idzie wykorzystanie. Praktyka jednak mówi, że nie zawsze tak jest przykładem jest tutaj opisana przez @docenta praca w trybie offline. Na uwagę z pewnością zasługuje tu wreszcie wystawienie na widok opcji pokazywania ukrytych plików oraz ich rozszerzeń nie tak jak kiedyś zabawa w opcjach folderów. Tu DUŻY plus dla panów z Redmond. Btw. Może jestem ślepy czy coś, ale nie widzę możliwości dostosowania wielkości ikon, ctrl + kółko myszy też nie działa. Wiadomo nie jest to jakaś wielka strata (tak naprawdę to w ogóle nie jest strata moim zdaniem), ale widać brak.
Zmienił się interfejs, ale nie tylko, dodano kilka drobnych usprawnień, które choć naprawdę drobne jak kopiowanie ścieżki czy „kopiuj do” są cholernie przydatne. Od teraz wreszcie możemy bez problemu włączyć okno konsoli czy PowerShella w danym katalogu bez przepisywania ścieżki i przechodzenia za pomocą cd. Miłośnicy przeglądania porn... prywatności z pewnością docenią możliwość usuwania historii ostatnich miejsc. Od teraz możemy też włączyć opcje dodającą checkboxy zaznaczenia przy plikach, osobiście wolę zaznaczać z wciśniętym ctrl, ale dla osób, które posiadają tylko ekran dotykowy to rozwiązanie to zbawienie, no i także przydatna opcja odwrócenia zaznaczenia. Tak naprawdę teraz brakuje mi w eksploratorze tylko jednej funkcji – podzielonego widoku, kto wie może się jeszcze doczekam?
Skoro jestem przy eksploratorze plików to można też wspomnieć o szeroko opisywanej, tak bardzo przydatnej funkcji jaką jest wbudowane montowanie obrazów. Aż dziw, że tego jeszcze w Windowsie nie było, ale cóż jak to mówią lepiej późno niż wcale :)
Wisienką na torcie będzie tutaj kopiowanie czy inne operacje na plikach, które są moim zdaniem zrobione bardzo dobrze, jeszcze nie widziałem w żadnym systemie (z drugiej strony wiele ich nie widziałem), aby można było pauzować kopiowanie – funkcja świetna i przydatna, a wszystko zdobi wykres przedstawiający prędkość operacji.
Mam nadzieję, że w kwestii eksploratora niczego nie pominąłem i to już wszystko. To co by teraz tutaj opisać… Wiem! Nowy menadżer zadań. Tu niestety nie będzie kolorowo no, ale dobra zacznę od plusów.
Nowy menadżer zadań jest dużo bardziej czytelny tego nie możemy mu zarzucić. Na pierwszy rzut oka widać, która aplikacja jest zła i pożera mnóstwo zasobów i wysłać płatnego mordercę zanim zje nam do końca zasoby. No ale na tej czytelności to w zasadzie plusy się kończą. Aplikacja ta jest teraz tak powolna, ze przy ograniczonej liczbie zasobów (np. opera postanowiła zjeść 1gb pamięci a mam 1.5) zamiast szybciutko i bezlitośnie ją zabić muszę czekać ponad minutę czasem aż włączy się menadżer zadań… W wersjach testowych można było bez problemu korzystać ze starego menadżera zadań niestety, w RTM tego już nie uświadczymy, przynajmniej ja nie znalazłem pliku odpowiedzialnego za starszą wersje. Zyskał także inną „nową” funkcje (a właściwie to została ona przeniesiona z innego miejsca) a są nią oczywiście programy startujące z systemem, można szybko i wygodnie wyłączyć zbędne programy startujące z systemem, co ciekawe nie zawsze działa to jak trzeba i nie pokazuje wszystkich aplikacji, więc niestety to raczej wada. Pożera też trochę za dużo zasobów (u mnie 20% mocy procesora…), co bardzo mnie irytuje, ponieważ obciążenie procesora nigdy tak naprawdę nie jest miarodajne.
No omówiłem tylko tryb szczegółowy, bo nie ukrywajmy w prostym nie ma co opisywać, ale sądzę, że dla podstawowego użytkownika wystarczy (do zabijania procesów się nadaje idealnie!).
No i to w zasadzie będzie tyle takich widocznych na pierwszy rzut oka funkcji. Pod maską jednak też się trochę zmieniło. Po pierwsze warto wspomnieć o zintegrowanym pakiecie antywirusowym, który to tak naprawdę po prostu Microsoft Seciurity Essentials. Działa sprawnie, komputera nie obciąża, nie wiem jak jest z wykrywalnością wirusów, ale pewnie nie jest zbyt wysoka. Działać działa, jakieś 2 wirusy wykrył, ale nie więcej, co mogłoby być w zasadzie wynikiem 100%, bo w ciemne strony internetu raczej się nie zapuszczam a i podejrzanych aplikacji nie uruchamiam.
Czas na „krótkie” podsumowanko ;)
Eksplorator: + Dużo większa czytelność + Kilka nowych przydatnych funkcji + Łatwiejszy dostęp, bardziej intuicyjny + Bardziej elegancki + Wreszcie można montować obrazy * Nadal brak opcji podzielonego okna… - Kilka funkcji gdzieś zniknęło, albo po prostu nie potrafię ich znaleźć
Menadżer zadań: + Czytelniejszy + Tryb prosty, zabijanie procesów nigdy nie było tak proste. + Więcej przydatnych informacji -‑- WOLNY - Pożera za dużo zasobów - Nie pokazuje wszystkich procesów uruchamiających się wraz z systemem. - Fałszuje trochę dane swoim wykorzystaniem zasobów
No i ogólnie na plus jeszcze będzie dodanie antywirusa w standardzie. Ogólnie poszło dobrze, ale ten menadżer zadań…
Szybki jak błyskawica
Dotarłem więc do jednego z koronnych argumentów na temat wyższości Windowsa 8 nad innymi systemami z rodziny, no i cóż, trudno się nie zgodzić system działa dużo szybciej i sprawniej, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Ale teraz zastanówmy się co mogło dać takiego kopa temu systemowi? No na pewno panowie z Redmond włożyli dużo pracy w optymalizacje i temu nie zaprzeczę, ale warto też zwrócić uwagę na to że w dużej mierze to po prostu zwykłe sztuczki.
System tuż po pierwszym uruchomieniu działa bardzo sprawnie, ale w porównaniu do Windowsa 7 dostajemy na start też mniej zbędnego oprogramowania (przynajmniej dla mnie) oprogramowania, mniej efektów i tak dalej co jednoznacznie przekłada się na szybkość działania. Poza tym, Microsoft włączył (bądź też wyłączył) domyślnie funkcjonalności, które były już wcześniej dostępne w Windowsie tylko były domyślnie wyłączone. Idealnym przykładem będzie tutaj funkcja Fast Boot, która tak naprawdę jest niczym innym jak zwykłą hibernacją tylko zamykającą programy, efekt? Odczucie porażającej szybkości, do której tak naprawdę i tak wcześniej mieliśmy już dostęp.
Kolejnym ciekawym zabiegiem jest nowy ekran bootloadera, tak owszem wygląda naprawdę ładnie, ale moim zdaniem swoje zadanie spełnia już gorzej. Tutaj można zaobserwować kolejny trick (bo jakby to inaczej nazwać) który ma za zadanie pokazać użytkownikowi jaki to nowy system jest szybki. Mianowicie przy uruchamianiu bootloadera wszystkie sterowniki i jądro są ładowane, więc start Windowsa 8 jest natychmiastowy po kliknięciu, dzięki czemu typowy użytkownik może powiedzieć „omg, jakie to szybkie!” A inne systemy muszą czekać jeszcze na restart itd., bezsensu ale cóż przynajmniej ładnie wygląda.
Usunięcie przeźroczystości okien też nie było bez znaczenia, ja osobiście za nim nie płakałem nigdy nie podobały mi się szklane okna (no może na początku, przy pierwszych wydaniach visty :P Bo nowe) zawsze wolałem coś prostego (nawet jeszcze bardziej prostego niż w W8) więc ta zmiana mi się podobała, ale to kolejna wywalona funkcjonalność która przekłada się (co nie jest niczym dziwnym) na szybsze działanie systemu.
Jak to kiedyś ujął mój kolega:
Też potrafię wywalić sobie pół systemu i stwierdzić, że działa lepiej.
no i w tym wypadku niechętnie przyznaje mu racje, ponieważ w dużej mierze szybkość tego systemu jest zawdzięczona wywaleniu części funkcjonalności.
Tutaj nic więcej się rozpisywał nie będę, bo nie bardzo się znam. Tutaj podsumowanie nie będzie w punktach, bo nie bardzo jestem w stanie takie zrobić, ale twierdzę, że sam system tak naprawdę nie bardzo przyspieszył fizycznie a dużo zmieniło się wizualnie, przez co mamy wrażenie szybszego działania, no i oczywiście Microsoft wywalił po prostu część czasem zbędnej funkcjonalności, dzięki czemu system działa sprawniej, moim zdaniem zmiany poszły w dobrą stronę, ale ktoś może powiedzieć, że to czysta głupota. Tutaj każdy będzie miał inne zdanie i ciężko podsumować to tak obiektywnie.
No to w zasadzie będzie tyle w tej części :) Po raz kolejny gratuluje wszystkim, którzy dobrnęli do końca tej przydługiej recenzji :D Będzie jeszcze jeden wpis, ale o czym to pozwolę zostawić w tajemnicy ;)