Recenzja prawdę Ci powie?
07.12.2014 20:46
Z ufaniem recenzjom jest jak z prognozą pogody, albo przewidywania się potwierdzą, albo nie. W moim przypadku się nie potwierdziły. Zachęcony recenzjami kupiłem Dragon Age - Inkwizycja i dzisiaj ostatecznie się zawiodłem oglądając napisy końcowe. Fabuła była źle prowadzona, postacie płaskie i sztywne, a całości dopełniał brak stabilności. Tymczasem średnia z recenzji na Metacritic to 86/100.
Co na to gracze?
Moim głównym błędem było kupno gry tuż po premierze. Gdybym zaczekał do dzisiaj, to okazało by się, że średnia ocen użytkowników na wspomnianym serwisie to 57/100. I jest ona bliska mojemu wrażeniu. Z ciekawości sprawdziłem jak jest z innymi tytułami. Sytuacja jest taka:
- World of Warcraft: Warlords of Draenor: 87/100 vs 61/100
- Legend of Grimrock II: 86/100 vs 87/100
- Sid Meier's Civilization: Beyond Earth: 81/100 vs 56/100
- Endless Legend: 81/100 vs 83/100
- ArcheAge: 79/100 vs 36/100
- Call of Duty: Advanced Warfare: 78/100 vs 45/100
Wynikają z tego dwie rzeczy. Recenzenci nie niszczą dobrych gier. Niestety przez ich ręce z wysokim wynikiem przechodzą gry wręcz słabe.
Ale dlaczego?
Pierwszą i najważniejszą jest chyba ocenianie gier po marce i wielkości. BioWare robi produkcję na 100h? To musi być epicka. I redaktorzy koncentrują się na tej epickości, otwartym świecie, świetnej grafice i już mamy 90%. Potem za resztę odejmujemy lub dodajemy kilka punktów. Gra się wywala do pulpitu co jakiś czas? No to damy minusik, z adnotacją, że patche naprawią. Fabuła jest miałka? Przecież i tak nie przeszliśmy całej gry, to nie będziemy oceniać, więc też jakiś drobny minusik. Ostatecznie nawet jak się uzbiera tych minusików, to i tak ocena jest powyżej 80%. W podsumowaniu zaś czytamy o epickim świecie, świetnej oprawie, emocjonujących walkach. Co prawda występują drobne problemy, ale nie odbierają radości.
Tymczasem widać, że dużej części graczy jednak odbierają...