Blog (1)
Komentarze (1.4k)
Recenzje (0)
@IrasDeeJayPiekło zamarzło, kupiłem telefon Xiaomi!

Piekło zamarzło, kupiłem telefon Xiaomi!

07.10.2018 | aktual.: 08.10.2018 00:33

Słowem wstępu.Witam Wszystkich serdecznie. Jest to mój pierwszy wpis blogowy i oczywiście jestem bardzo otwarty na wszelką krytykę. Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że wnioski, opinie i wszelkie inne przemyślenia, odzwierciedlają wyłącznie mój pogląd, nie staram się nikomu niczego narzucać, nikt mi za nic nie zapłacił, mam swój gust, upodobania i potrzeby i na pewno nie staram się być żadnym influencerem.

Jak pewnie wielu czytelników tego portalu zauważyło, jestem w jakiś sposób sympatykiem urządzeń z logo nadgryzionego jabłka, ale to nie znaczy że jestem fanboyem czy wyznawcą, zupełnie ślepym, głuchym i zamkniętym na inne rozwiązania i dlatego nie chciałbym żeby ktoś patrzył na ten wpis przez właśnie taki pryzmat. Wnioski do których doszedłem po miesiącu używania tego telefonu zaskoczyły mnie samego.

Bohaterem tego wpisu jest telefon Xiaomi Redmi S2 - sprzęt, który wg niektórych nie ma w ogóle racji bytu, a z drugiej strony posiada on jednak rzeszę użytkowników, którzy patrzą na niego przyjaźniejszym okiem. Nie mam zbyt wysokiej opinii na temat samej marki Xiaomi i tego w jaki sposób prowadzą swój biznes. Powiem wręcz że ich bezczelność nie zna granic kilka dni temu odkrywając, że Xiaomi Note 5 w swoim usertagu przedstawia się jako … iPhone z iOS 5.1 !

Bezczelność nie zna granic - coś w "iPhone dla biedoty" musi być.
Bezczelność nie zna granic - coś w "iPhone dla biedoty" musi być.

A teraz do rzeczy.

W związku z tym że poprzedni telefon LG G3 odszedł na emeryturę (używanie go w dzisiejszych czasach okazało się porównywalne do doświadczenia gdy facet wychodzi z kobietą na zakupy - rozpacz), zaistniała potrzeba kupienia jakiegoś taniego rzęcha, którego nie będzie żal, jeśli się zniszczy w pracy. Pracuję przy ciężkim sprzęcie i prawdopodobieństwo przypadkowego zniszczenia czy to przez elektromagnesy czy to zabrudzenie smarem albo olejem hydraulicznym jest bardzo wysokie. Jednym słowem potrzebowałem kupić tani telefon do pracy. Po kilku dniach szukania czegoś sensownego okazało się, że w budżecie ok 130 funtów na Wyspach nie kupię niczego sensownego. Używane nie wchodziły w grę. Nie lubię używanych rzeczy. Postanowiłem, że przy okazji urlopu w Polsce i HotZlotu 2018 zaryzykuję i nabędę Xiaomi Redmi S2 w cenie 600 polskich nowych złotych.

I teraz tak, oto w ten sposób prezentuje się nasz bohater:

Źródło: geekbuying.com
Źródło: geekbuying.com

Jego pełna specyfikacja dostępna jest tutaj natomiast tak z najważniejszych cech, to:

  • 5.99 calowy ekranik IPS o rozpaczliwej rozdzielczości 1440x720 - o którym za chwilę
  • 8 rdzeniowy procesor Snapdragon 625 2GHz
  • 3 GB pamięci RAM (jest również wersja z 4 GB)
  • Pamięć wewnętrzna to 32 GB z opcją rozszerzenia do 256 GB za pomocą karty pamięci
  • Przednia kamerka do selfie to 16 Mpx (na cholerę aż taka to nie wiem)
  • Tylny aparacik to kombinacja 12+5 Mpix dla efektu rozmycia tła
  • Bateryjka to 3080 mAh
  • Android Oreo 8.1

Powiem Wam szczerze że raczej guzik mnie ona obchodzi. Być może to jakaś naleciałość tego że od wielu lat używam sprzętu Apple, gdzie nie interesuje mnie to z czego to chłopcy sklepali i czy ma milion ramu czy wincyj rdzyniuf, tylko to, że ma działać efektywnie, spełniać moje oczekiwania itp. Po to międzyinnymi płacę kupę forsy za jabłka, żeby zwyczajnie nie zaprzątać sobie głowy takimi rzeczami. Podchodzę do tego sprzętu raczej w sposób bardzo praktyczny.

Wybierając reprezentanta Xiaomi, nie miałem jakichś ogromnych oczekiwań. Zależało mi tylko na tym, żeby telefon działał płynnie i nie reloadował aplikacji za każdym razem gdy przełączam się do innej.

Zawartość pudełka.
Zawartość pudełka.

W pudełku raczej standard. Dostajemy telefon, kabelek USB i ładowarkę 10 W. Telefon podobno nie wspiera quick charge, ale skubaniec mimo woli ładuje się szybciej niż mój iPhone X. Brakuje słuchawek, ale za to jest silikonowe etui do telefonu. Marnej jakości, ale jest. Dostajemy również "kluczyk" do wysuwania tacki karty sim. Słowo kluczyk jest celowo w cudzysłowie, ponieważ chcieli się maksymalnie upodobnić do Apple, a efekt jest taki, że dostajemy po prostu wygięty drut. Z radością bym wam go pokazał, ale niestety gdzieś go zgubiłem.

Co się rzuca na pierwszy rzut oka, to duży 5.99 calowy ekran o proporcjach 18:9, symetryczne ramki na górze i u dołu urządzenia, oraz dosyć cieńkie ramki po bokach. Telefon jest oczywiście w całości wykonany z tworzywa sztucznego. Na odwrocie dumnie prezentują się dwie kamerki o układzie zerżniętym żywcem od Apple z iPhone X, nawet dioda doświetlająca jest w tym samym miejscu. Mamy również czytnik lini papilarnych, który działa nadzwyczaj dobrze jak na tą półkę cenową. Nie zabrakło złącza minijack, oraz dual sim z miejscem na kartę pamięci. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony tym, że mogę włożyć dwie karty sim i kartę pamięci. Fajnie że nie trzeba poświęcać jedno na rzecz drugiego.

Kilka słów na temat ekranu.

Patrząc na cyferki w broszurce, można odnieść wrażenie że ogólnie będzie dramat. Niska rozdzielczość, ekran 6 cali, szału nie będzie. I teraz tak, można oglądać filimiki Januszy na You Tube, którzy wchodząc do sklepu z sześcioma stówami myślą, że wykupią cały asortyment i w związku z tym należy się rozdzielczość 10K i tacy recenzenci będą psioczyć i narzekać. Wg mnie ekran prezentuje przyzwoitą ostrość, kontrast oraz jasność. Niska rozdzielczość działa na plus dla żywotności baterii. Nie mówię że jest rewelacyjny, bo nie jest, natomiast za takie pieniążki nie oczekuję czarów. Na pewno nie mam żadnego dyskomfortu i czepiał się nie będę.

Kamera i jakość zdjęć

Tutaj moja recenzja traci dużo na wartości, ale z racji charakteru w jakim używam tego telefonu, jakość zdjęć jakoś mnie nie interesuje. Aparatu używam wyłącznie do tego aby zrobić zdjęcie np uszkodzonego łożyska przy taśmociągu, nie oczekuje wysokiej jakości. Wydaje mie się że jest zadowalająca. Nie nadaje się pewnie do robienia pamiątkowych zdjęć które dokumentować miałyby jakieś fajne wakacje czy inne eventy, ale przypominam: 600 PLN Xiaomi chwali się zaprzęgnięciem AI do zdjęć z efektem bokeh

Jakość Dżwieku

Tutaj jest rozpacz. Głośnik przede wszystkim jest bardzo cichy, ale również brakuje tonów niskich, za to jest bardzo skrzekliwy. Przyjemność słuchania dźwięku wydobywającego się z wbudowanego głośniczka można porównać do słuchania Prezesa deklamującego jakieś tam farmazony podczas miesięcznicy smoleńskiej. Na słuchawkach stwierdziłbym że jest bardzo przeciętnie. Brakuje wszystkiego, ale nie spodziewałem się niczego innego. Lata przyzwyczajenia do słuchania muzyki z jabłkowego telefonu na pewno podnoszą poprzeczkę dosyć wysoko.

Szybkość działania i ogólny komfort

Do demonów prędkości ten telefon nie należy, ale w zupełności wystarcza do codziennych zadań.
Do demonów prędkości ten telefon nie należy, ale w zupełności wystarcza do codziennych zadań.

Po telefonie za tak małe pieniądze nie spodziewałem się jakiś rekordów świata w wydajności. Byłem niesamowicie miło zaskoczony tym, że tak tani telefon potrafi działać na prawdę żwawo. Sprzęt działał pod kontrolą Androida Oreo 8.1 z autorską nakładką MIUI w wersji 9.3. W ciągu miesiąca otrzymał już aktualizację nakładki do wersji 10. Nawiasem mówiąc, był to pierwszy telefon od Xiaomi, który dostał aktualizację. Muszę przyznać, że bardzo podoba mi się ta nakładka. Jest szybka, nie ma żadnych zbędnych śmieci, przez co telefon chodzi na prawdę żwawo, podoba mi się opcja pokazywania prędkości transmisji danych na górnej belce, albo np ilość wolnej pamięci RAM w oknie przełączania się miedzy aplikacjami. Domyślny interfejs jest bardzo minimalistyczny - widać gołym okiem, że wzorowali się na iOS - może dlatego tak mi się podoba. Podobieństwa do iOS widać w bardzo wielu miejscach. Chociażby układ ekranu głównego - wszystkie ikony aplikacji lądują bezpośrednio na którymś z ekranów głownych. Nie ma osobnej szuflady jak u innych producentów, skąd wyciąga się tylko te interesujące ikony na pulpit.

661767

Ekran ustawień telefonu, to również kalka IOS, implementacja gestów, to kopia 1:1 z iPhone X - nawiasem mówiąc, jeśli porównać komfort użytkowania tych gestów, to Xiaomi zapomniało jeszcze zerżnąć jakość, bo tej brak. Najbardziej irytującym gestem jest ten od lewej krawędzi ekranu, który ma działać jako Wstecz. Szybko wróciłem do przycisków ekranowych, tak jak od zawsze było w Androidzie. Odnośnie aplikacji, to dostajemy komplet aplikacji googlowskich, których nie sposób nawet wyłączyć, albo odinstalować - a szkoda, kilka narzędzi od Xiaomi - np przeglądarkę ich forum, która jako pierwsza została usunięta, bardzo ciekawe narzędzie jakim jest panel sterowania, oraz kilka pomniejszych. Xiaomi oferuje również dostęp do swojej chmury, gidze dostajemy 5GB na backupy telefonu. Szczerze mówiąc, nie wiem czy chciałbym wysyłać dane na chińskie serwery, gdzie panuje kompletna wolnoamerykanka - dlatego podziękowałem za chmurę od Xiaomi, i synchronizuje dane z Wujem Google. Niczego raczej niezwykłego w tym telefonie raczej nie uświadczymy. Najważniejsze, że telefon działą na prawdę fajnie, aplikacje otwierają się błyskawicznie, przełączanie między przeglądarką internetową z wieloma otwartymi kartami a whatsappem czy eBayem wreszcie nie nastręcza mi problemów, czego nie mogłem powiedzieć o LG G3. Warto odnotować fakt, że telefon praktycznie nie nagrzewa się wcale, mój LG robił się gorący już od samego patrzenia na niego.

Tak mniej więcej wygląda interfejs i obsługa gestami, animacje wyglądają znajomo ?

Podsumowanie 

Jako fan urządzeń z logo nadgryzionego jabłuszka, urządzenie od Xiaomi zrobiło na mnie zdecydowanie dobre wrażenie. Nie spodziewałem się czarów za 6 stów, a mimo to dostajemy telefon, który jako najważniejsze zapewnia płynne działanie, prawdziwy dual sim i w miarę świeży system z najnowszą autorską nakładką MIUI 10. Oczywiście nie traktowałbym tego urządzenia jako swój główny telefon z wielu powodów, które są oczywiście uwarunkowane ceną. Czy zmienię zdanie o marce Xiaomi ? Zdecydowanie nie. Nadal uważam, że robią tanie tandetne urządzenia, żerując na czyimś sukcesie (w więkoszości Apple) upatrują okazji do zarabiania pieniędzy, natomiast jeśli jesteśmy w poszukiwaniu taniego telefonu do pracy czy np do korzystania podczas jazdy na rowerze w formie nawigacji bazującej na OpenMap, gdzie duży ekran w połączeniu z niską rozdzielczością zapewnią rozsądny czas pracy na baterii to na rynku nie ma raczej wielu alternatyw. W razie kraksy rozpieprzymy tylko 600 zł. Za Samsunga z podobnym user experience zapłacić trzeba coś w okolicy 1000 PLN. Telefon ten zdecydowanie poleciłbym tym, którzy potrzebują drugiego telefonu do pracy, gdzie nie mają wygórowanych wymagań odnośnie aparatu czy fajerwerków, ale na pierwszym miejscu stawiają to, że działa płynnie i spokojnie wytrzyma cały dzień pracy. Sprzęt również docenią ci, którzy zwyczajnie nie potrzebują możliwości flagowych telefonów, wodotrysków oraz ci, którzy zwyczajnie mają mniej zasobne portfele i szukają przyzwoicie działającego telefonu za nieduże pieniądze.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (192)