O potędze basha w codzienności
28.07.2015 19:41
Dawno nie zaglądałem na tego bloga, raz że nie było czasu, dwa że i pisać nie bardzo było o czym. Dwa lata temu kupiłem nowego laptopa z preinstalowanym Widnowsem 8... i jakoś nie chciało mi się instalować Linuksa. Nareszcie się otrząsnąłem, Windows co prawda póki co jeszcze na dysku leży, ale nie uruchamiany był od kilku tygodni, więc pewnie jego czas jest policzony.
Ale do rzeczy.
Ponieważ kończę właśnie (trzecie już... :‑/ ) studia podyplomowe, czeka mnie mozolne pisanie pracy dyplomowej. Jako że generalnie lubię się uczyć, postanowiłem zabić nudę pisania pracy poprzez zastosowanie nowego edytora. A właściwie środowiska. Jednym słowem postanowiłem się nauczyć pisać w LaTeX-u (laj-tek-u). Ale o tym może innym razem.
Do pracy miałem kilkanaście (kilkadziesiąt?) załączników w postaci pdf. Żeby sprawnie je powrzucać do tekstu, zechciałem przekonwertować je do plików graficznych - png. Otworzyłem więc GIMP-a -> Otwórz -> Zapisz jako... -> Zapisz -> Zamknij -> ...i abarot...
Dowodzi to tylko, że niestety złe nawyki z Windowsa pozostają dłużej, niż sam system.
Na szczęście przypomniałem sobie, że jestem na Linuksie, jedno googlowanie i po chwili wkleiłem do terminala:
ls -1 *.pdf | parallel convert -density 300 '{}' '{.}.png'
Prosty potok, który dzięki zastosowaniu parallel wykorzystuje wielordzeniowość procesora i po kilku sekundach obok wszystkich pdfów. Ile czasu zaoszczędzonego na głupiej klikaninie! Trzeba dać bashowi szansę sobie pomóc :‑) Z tego powodu ściągnąłem (dostępną na wolnej licencji) "The Linux Command Line", w Polsce wydana przez Helion jako "Linux. Wprowadzenie do wiersza poleń". Warto!