Recenzja: Asus Zenfone 5
28.04.2015 | aktual.: 29.04.2015 15:57
W ramach oderwania się od pisania mojej pracy magisterskiej (zakończenie idzie mi jak krew z nosa...) postanowiłam w końcu usiąść i napisać kilka słów o moim nowym sprzęcie. Smartfon, który to mam okazję aktualnie używać otrzymałam jako wygraną w konkursie Nagradzamy najlepszych blogerów lutego 2015. Dlaczego akurat spośród proponowanych nagród wybrałam smartfon Asusa? Bo i tak chciałam przesiąść się na coś większego niż moja 3,8 calowa Lumia 620, a tu nadarzyła się okazja na darmowy egzemplarz ;‑)
Podstawowa specyfikacja
- Platforma: Android 4.4 (KitKat ) z ZenUI
- Wymiary: 148.2 x 72.8 x 10.34 mm (Dł. x szer. x wys.)
- Procesor: dwurdzeniowy Intel Atom CPU Z2560 1,6 GHz
- Pamięć: 8 GB (możliwość dołożenia karty microSD, 2 GB RAM
- Wyświetlacz: 5cala, HD 1280x720, IPS
- Bateria: 2110 mAh litowa
- Kamera: Przednia 2 megapiksele, przesłona F2.4; Tylna 8 megapikseli przesłona F2.0 autofocus, LED Flash, PixelMaster
Pełna specyfikacja znajduje się tutaj.
Zawartość pudełka
Oprócz smartfona, w pudełku znajdziemy również:
- Ładowarkę microUSB z odpinanym kablem
- Słuchawki
- Instrukcję obsługi i kartę gwarancyjną
Wygląd
Telefon ten wyprodukowany został w kilku kolorach: węglowa czerń, perłowa biel, wiśniowa czerwień, mroczna purpura i szampańskie złoto. Ja zdecydowałam się na wiśniową czerwień, która jest też lekko metalizowana. Telefon prezentuje się elegancko, obudowa jest mocno spasowana z resztą, ale... No właśnie. Jest kilka "ale". Po pierwsze obudowa wykonana została w mojej ocenie z tandetnego plastiku, który przy pierwszym upadku na plecy najpewniej może ulec zniszczeniu. Dodatkowo plecki zdejmuje się bardzo ciężko- żeby włożyć kartę SIM i microSD musiałam użyć noża, śrubokrętu, koniec końców pomagała mi nawet mama. Przez te wszystkie zabiegi obudowa w miejscu odhaczania plecków została lekko uszkodzona :/ Sytuację z obudową potwierdza również moja znajoma, która posiada ten sam model telefonu. Co najlepsze, na unpack'ach na YouTube wszystkim jakimś cudem łatwo schodzi obudowa...
Na górze obudowy znajdziemy wejście na słuchawki. Na dole standardowo znajduje się złącze microUSB.
Po prawej stronie znajdziemy przycisk blokowania ekranu, który służy również do włączania telefonu oraz przyciski regulacji głośności.
Wnętrza telefonu pod klapką niestety Wam nie zaprezentuję z wiadomych, wymienionych wyżej względów- nie chcę po raz kolejny mordować się z jej ściąganiem. Już raz szlag mnie prawie trafił, wystarczy ;‑)
Ekran
W Zenfonie 5 umieszczono 5‑calowy ekran IPS o rozdzielczości 1280x720. Niestety, jego ogromnym minusem jest straszne palcowanie, co szczerze momentami doprowadza mnie do szału- ale od czego w końcu jest szmatka, żeby czasem go przetrzeć? :‑) Od momentu posiadania smartfona z tak dużym wyświetlaczem w porównaniu do Lumii 620 znacznie ograniczyłam korzystanie z tabletu- na 5‑calowcu można jednak o wiele więcej i o wiele wygodniej niż na ekranie 3,8 cala. Zenfon 5 jest większy niż większość standardowych pięciocalowych smartfonów, a wszystko przez okropnie szerokie ramki i dodatkowy ozdobny pasek, który znajduje się u dołu ekranu. Przyciski funkcyjne niestety nie są podświetlane, ale po kilku dniach użytkowania przyzwyczaiłam się do tego i "nauczyłam" ich miejsca. Dużą wygodą jest zastosowanie diody powiadomień- rzut oka na telefon i już wiem, czy ktoś dzwonił lub pisał.
Dźwięk
Tak jak jakość rozmów jest zadowalająca (podejrzewam, że mój przygłuchy ojciec bez problemu dogadałby się z kimkolwiek po drugiej stronie "kabla") tak głośność odtwarzania jest kiepska. Często mimo ustawienia dzwonków na maksymalnym poziomie nie słyszę dzwoniącego telefonu czy przychodzącego sms‑a. Co dziwnego- np. powiadomienie z Twittera i FB jest nadzwyczaj głośne. Natomiast odtwarzanie muzyki na słuchawkach sprawdza się bardzo dobrze. Słuchawki dołączone do zestawu nie są najgorszej jakości, można spokojnie z nich korzystać, o ile ktoś nie jest audiofilem ;‑) Plusem na pewno jest to, że słuchawki w ogóle zostały dołączone do zestawu, bo zdarza się to coraz rzadziej.
Aparat
Aparat znajdujący się z tyłu został wyposażony w 8‑pikselową matrycę oraz doświetlającą diodę LED. Jakość zdjęć nie zachwyca, ale możemy skorzystać z kilku opcji robienia zdjęć (automatyczny, HDR, panorama, noc, słabe oświetlenie, selfie, upiększanie, miniatura, głębia ostrości). W opcjach można też ustawić parametry pod siebie. Niestety opcja auto jest bardzo słaba- zdjęcia wychodzą nieostre, prześwietlone, ziarniste. Temu też używam trybu HDR, któremu do prawdziwego HDR dużo brakuje ;‑)
Czas na kilka zdjęć. Na początek dla porównania po lewej tryb automatyczny, po prawej HDR:
Zdjęcia w trybie auto porażają swoim brakiem jakości. Nie znam się na robieniu zdjęć i ustawieniach, jeśli ktoś ma jakieś rady- piszcie, nie krępujcie się :P
Zasilanie
W Zenfonie 5 umieszczono baterię o pojemności 2110 mAh. Nie obraziłabym się, gdyby była ona trochę mocniejsza, ale tragedii nie ma. Na dzień ciągłego grzebania, automatycznego aktualizowania się aplikacji, odświeżania danych wystarcza, a przy włączeniu odpowiedniego trybu oszczędności baterii pociągnie nawet dłużej (niestety nie sprawdzałam ile pociągnie na bardzo mocnym oszczędzaniu). Mimo wszystko w dzisiejszych czasach "wielkich ekranów" nie można mieć nie wiadomo jak wygórowanych oczekiwań co do wytrzymałości baterii.
Podsumowanie
Telefonu używa mi się dobrze, póki co nie mogę powiedzieć na niego złego słowa oprócz tych kilku minusów, które znajdziecie poniżej. Telefon kosztuje ca.700 zł, cena zależy od konfiguracji (do wyboru m.in. dualSIM czy też z LTE).
Plusy:
- zadowalająca wytrzymałość baterii
- elegancki wygląd
- słuchawki w zestawie
- ciekawa nakładka
- mimo swojej wielkości dobrze leży w dłoni
Minusy:
- zbyt duże ramki wokół ekranu
- ciężka do zdejmowania tylna obudowa
- aparat nie powala na kolana