ePUAP — platforma, która skutecznie podnosi ciśnienie
09.02.2015 | aktual.: 12.02.2015 19:50
W niejednym urzędzie na terenie Polski są obecnie wdrażane projekty dotyczące e‑usług. Jednym wychodzi to lepiej, innym gorzej, co zrobić. W większości z nich jednak podstawą funkcjonowania jest korzystanie z elektronicznej platformy usług administracji publicznej (ePUAP).
Od jakiegoś czasu w ramach moich obowiązków służbowych obsługuję Punkt Potwierdzania Profili Zaufanych w moim urzędzie. Sama PZ posiadałam już wcześniej, ponieważ był mi on potrzebny do złożenia deklaracji dot. OFE w ZUS w zeszłym roku. Administrator nadał mi więc tylko odpowiednie uprawnienia, przeszłam pięciominutowe szkolenie i mogłam działać na nowym stanowisku.
#1
Już pierwszego dnia zaczęły się schody. W pewnym momencie potwierdzania petentowi Profilu Zaufanego muszę przepisać kod, który przychodzi do mnie smsem. Kod nie przychodzi. Czekam 5 minut. Anuluję i zaczynam od nowa. Sms znów nie przychodzi. Znów anuluję. Jest! Czas potwierdzania wyniósł "pi razy drzwi" 20 minut. Przepraszałam, tłumaczyłam dlaczego tak to długo trwa, ładnie się uśmiechałam, byleby się klient nie denerwował, bo co miałam zrobić?
#2
Za jakiś czas pomagałam założyć panu X konto na ePUAPie. Męczyliśmy się dobre pół godziny. Nie dało rady, platforma non stop wywalała błędy, strona nie chciała się wczytywać, itd. Konta nie założyliśmy. Pan X stwierdził, że w sumie mu to niepotrzebne, bo za pół roku idzie na emeryturę.
#3
Jeden z szefów przyszedł się potwierdzać. Po raz kolejny akcja z nieprzychodzącymi. Pierwsza próba, druga, trzecia, czwarta, siódma.
-"Wie pan co, ja sobie spiszę PESEL i jak się uda to wejdę do pana po podpis".
-"Jasne, nie ma sprawy, nie spieszy się".
Ufff... Próbowałam ze swojego konta, później koleżanka próbowała ze swojego- nic. Null. Nada. Dzwonię na pomoc techniczną.
"Wszyscy konsultanci są zajęci. Jesteś piąty w kolejce."
Czyli wszystko wiadomo. Coś padło. Próbowałam się dodzwonić za jakieś 10 minut. "Jesteś siódmy w kolejce". Nie ma sensu. Po jakiś 5 godzinach wszystko działało jak należy. Szef "potwierdzony".
#4
Wpadł kierownik jednego z wydziałów na potwierdzenie. Znów nieprzychodzące kody. Udało się chyba za 5 razem.
Jest to tylko kilka przypadków, z którymi miałam do czynienia podczas prawie dwóch miesięcy obsługiwania Punktu. Jeśli obsługuję akurat pracownika z mojego urzędu to nie jest problemem podejście do niego po podpis w późniejszym czasie czy na odwrót. Ale co, jeśli obsługuję akurat przysłowiowego Kowalskiego? Jeden zrozumie, a inny nie, że platforma działa tak jak działa. A raczej "działa". Dodatkowo wiem, że często ludzie zwalniają się z pracy, żeby potwierdzić PZ, a tu klops, bo system nie działa i konieczne jest kolejne pojawienie się w urzędzie.
Potwierdzanie Profilu Zaufanego miało być łatwe, szybkie i przyjemne. Łatwe może i jest, bo jest to dosłownie parę kliknięć. Ale jak widać często nie jest ani szybkie, ani przyjemne.
Taki widok jak na poniższym zdjęciu nie jest mi obcy, widzę go bardzo często.
Do tego często dochodzi Error 500, "bo tak".
W aktualnościach na stronie głównej platformy najczęściej możemy przeczytać:
"Ograniczona dostępność do ePUAP"
"Prace serwisowe"
"Czynności serwisowe systemu ePUAP"
"Utrudnienia na ePUAP"
Heheszki, no nie?
Wychodzę z założenia, że jeśli coś robić to porządnie, a nie na "odwal się". Z ePUAPem wyszło jak z systemem do liczenia głosów na wybory. No, może nie aż tak mocno, ale jednak. Jeśli coś ma działać to niech działa porządnie i nie psuje ludziom krwi. Platforma jest niedorobiona- to stwierdzić może każdy, kto miał (nie)przyjemność z niej korzystać.
Co jeszcze jest skaszanione? A no na przykład powiadomienia odnośnie nowych wiadomości/ powiadomień.
"Świeci się", że w skrzynce są 2 nowe wiadomości, ale... nie ma żadnej nowej. Czasem jest ich 6, czasem 3, zależy jak się systemowi widzi. Czyli za każdym razem jak loguję się na konto mojego urzędu przy pomocy platformy i tak muszę wejść w wiadomości, bo NIGDY nie wiem czy jest jakaś nowa wiadomość czy też nie. That's ridiculous!
Kolejną lipą jest niemożność pobrania wiadomości przesłanej przez skrzynkę na ePUAP w formacie .pdf. Mogę ją pobrać tylko jako .xml, co nic mi nie daje, jeśli chcę je przesłać dalej drogą elektroniczną (nie przez platformę) bez drukowania. Dodatkowo, dopóki nie będziemy mieć wprowadzonego EZD, każde pismo, które przychodzi na ogólną skrzynkę urzędu muszę tak czy siak wydrukować i przez kancelarię z datą wpływu przesłać przez system do wewnętrznego, elektronicznego obiegu pism. Ma‑sa-kra.
Mam ogromną nadzieję, że rozbudowa ePUAP choć trochę (bo nie wierzę, że obędzie się bez problemów) usprawni całą platformę, wszystkie niedorobione funkcje i nie będę musiała pół dnia czekać za głupimi kodami zabezpieczającymi. Dodatkowo interfejs mógłby być bardziej przyjazny zarówno dla oka, jak i do obsługi, bo póki co to nie jest on w ogóle intuicyjny. Na początku często musiałam szukać pewnych rzeczy, bo nie było dla mnie "oczywistą oczywistością", gdzie dana opcja się znajduje. Ba, jeśli potrzebuję skorzystać z czegoś, co nie jest mi na co dzień potrzebne to ZAWSZE muszę tego szukać.
Pożyjemy, zobaczymy.