Ten wpis będzie totalnie subiektywny, postanowiłem opisać, czego będzie mi brakować po odesłaniu testowej Yogi. Pal licho, że tylko dwa porty USB, pal licho, że brak wyjścia HDMI, pal licho, że jak na urządzenie mobilne to jednak ciężki, przecież każdy ma jakieś wady. Ważne, że musiałem się z nią rozstać a gdy lepiej się poznaliśmy, pozostało po niej puste miejsce na ławie, że musiałem odkurzyć laptopa i myszkę. Ważne, że suwanie palcem po jego matrycy nie wzbudza w nim żadnej reakcji, ważne wreszcie, że znowu muszę udostępniać swojego pieca jako jedyną formę giercowni dla latorośli. Mimo wielu (jak dla mnie) jej wad, pozostała jednak pewna pustka. Idąc w plener, znów oglądam "internety" na 4" zamiast na 13..., znowu muszę codziennie ładować telefon, który jest katowany podczas podróży pojazdem i... nawet nie przetestowałem dogrzewania dłoni. .. Smutny to czas, ponieważ ta zabawka przez ten miesiąc zadomowiła się u mnie i stała naprawdę ważnym elementem wyposażenia. Najgorsze jest jednak to, że zaczynam myśleć o podobnym urządzeniu, które mogłoby zastąpić to małe ustrojstwo... Czy kupiłbym Yogę ? Jednak nie, jej cena jest nieadekwatna do jej możliwości, ale to niestety podatek od nowości. Czy chciałbym mieć Yogę ? Na początku okresu testowego byłem jej bardzo przeciwny, potem mój stosunek do niej stopniowo się zmieniał, jednak mój wrodzony obiektywizm brał górę. Nie ma obiektywizmu, testy się skończyły. Teraz, po prostu, będzie mi jej brak i gdyby ktoś chciałby mi ją podarować, wziąłbym ją bez zająknięcia.