Mniej znana historia przeglądarek internetowych
15.08.2021 | aktual.: 28.08.2021 17:56
Kilka lat temu stworzyłem wpis, w którym przedstawiłem nieco informacji na temat przeglądarki Vivaldi oraz wspomniałem o klasycznej Operze i innych przeglądarkach. Wpis jest dostępny tutaj. Tym razem postanowiłem rozszerzyć ramy czasowe wpisu, sięgając do początków usługi WWW. Wpis ten przygotowałem już jakiś czas temu, jednak z różnych przyczyn nie doczekał się ukończenia oraz publikacji. Dobrym momentem do odkurzenia i publikacji wpisu okazała się niedawno obchodzona 30. rocznica wypuszczenia w świat właśnie usługi WWW i przeglądarki, która mogła ją obsługiwać. Usługa ta została stworzona przez pracującego w szwajcarskim CERNie (obecnie znanym najbardziej z instalacji Wielkiego Zderzacza Hadronów) brytyjskiego naukowca Tima Bernersa-Lee właśnie w sierpniu 1991 roku. (Dodam, że w tym samym roku nastąpiło również podłączenie Polski do sieci internetowej).
Z usługą WWW powiązane były protokoły http oraz język hipertekstowy html opisujący zawartość dokumentów przesyłanych z serwera do klientów. WWW wcale nie była pierwszą usługą tego typu, która integrowałaby w jednym miejscu dostęp do wielu usług jak poczta elektroniczna, serwery ftp czy telnet, jednak okazała się najbardziej uniwersalna, ponieważ w porównaniu chociażby do Gophera oferowana wsparcie dla wielu typów multimediów czy brak sztywnej, hierarchicznej struktury danych, która komplikowałaby tworzenie dokumentów. Ponadto www cieszyła się poparciem środowisk akademickich oraz twórców oprogramowania. Najważniejszym jednak faktem, który zadecydował o wyparciu przez www innych protokołów było ogłoszenie przez CERN 30 kwietnia 1993, że World Wide Web będzie udostępniona bezpłatnie dla każdego. Niedługo potem okazało się, że z kolei protokół Gopher nie będzie już dostępny bezpłatnie, co w znacznym stopniu odbiło się na jego popularności.
Pierwszą przeglądarkę o nazwie Nexus, będącą jednocześnie edytorem www, stworzył sam Berners-Lee na system NeXTStep, na którym zresztą powstał pierwszy serwer www. Pierwszą niezależną przeglądarką www była ViolaWWW, opublikowana w 1992 roku. Dostępna była wyłącznie na X Window System, więc również nie mogła zdobyć dużej popularności, warto jednak o niej wspomnieć, ponieważ jako pierwsza obsługiwała ramki, arkusze stylów, znaczniki meta oraz skrypty (oczywiście były to własne interpretacje, stworzone na wiele lat przed upowszechnieniem się CSS czy JavaScriptu).
Już w 1992 roku powstała multiplatformowa przeglądarka, która jest rozwijana aż do dzisiaj, a mianowicie Lynx, pracująca wyłącznie w trybie tekstowym, jednak obsługująca większość dostępnych protokołów i dostępna w zasadzie na każdym tradycyjnym systemie i platformie (Windows/Mac/Unix/Linux/Amiga/Atari). Ważną zaletą Lynxa jest prezentacja stron w oparciu o czysty tekst, co umożliwia podpięcie do niego programów czytających teksty na głos, przez co jest to przeglądarka popularna wśród osób niewidomych i niedowidzących.
Pierwszą graficzną przeglądarką www, która zdobyła popularność i w pewnym sensie wprowadziła www pod strzechy (przynajmniej w Ameryce) była Mosaic, napisana przez Marca Andreessena i Erica Binę w NCSA (National Center for Supercomputing Applications) na uniwersytecie Illinois w 1993 roku. Mosaic łączyła w sobie obsługę protokołów www, ftp, nntp oraz gophera i została udostępniona za darmo na serwerach uniwersytetu, początkowo w wersji na Unixa, a niedługo potem również na Maca oraz Windowsa, co zapewniło jej miejsce w historii, jak pierwszej popularnej przeglądarki www (chociaż pierwszą przeglądarką na system Windows był program Cello opublikowany kilka miesięcy wcześniej niż Mosaic). Program ten był rozwijany na uniwersytecie do 1997 roku, jednak dał on początek dwóm innym przeglądarkom, które były tworzone znacznie dłużej, a w pewnym sensie ich spadkobiercy są rozwijani aż do dzisiaj, mowa oczywiście o Internet Explorerze oraz Netscape i jego pochodnych czyli Mozilli, Firefoksie czy SeaMonkey.
W tym miejscu dokonujemy jednak przeskoku na nasz kontynent, ponieważ w 1994, jeszcze przed Netscapem i Internet Explorerem, w Norwegii zespół badawczy operatora telekomunikacyjnego Telenor stworzył przeglądarkę Opera, która już w pierwszej wersji umożliwiała otwieranie wielu stron internetowych w jednym oknie przeglądarki. Funkcja ta została zaimplementowana w konkurencyjnych programach niemal dekadę później. W 1995 roku Jon Stephenson von Tetzchner i Geir Ivarsøy opuścili Telenor i założyli własne przedsiębiorstwo Opera Software, pracujące nad rozwojem przeglądarki. Komercyjna wersja programu Opera 2 pojawiła się latem 1996, początkowo dostępna na licencji shareware, natomiast pod koniec 2000 roku przeglądarkę w wersji 5 udostępniono na licencji adware zawierającej niewielki baner reklamowy w oknie przeglądarki. Począwszy od wersji 8.50, udostępnionej w 2005 roku program jest dostępny całkowicie za darmo i pozbawiony wszelkich reklam. Opera przez długi czas stanowiła awangardę przeglądarek internetowych, jak pierwsza wprowadziła możliwość otwierania wielu stron w jednym oknie na kartach, przybliżania zawartości stron, grupowanie kart, wbudowaną blokadę reklam z łatwym definiowaniem nowych reguł, funkcję Wklej i przejdź, gesty myszy, wbudowanego klienta poczty (chociaż wcześniej miał go też Netscape), czytnik rss, a nawet klienta sieci torrent. Ponadto w Operze jako pierwszej pojawił się wygodny ekran SpeedDial, zamiast pojedynczej strony domowej, funkcja Turbo, nieoceniona przy wolniejszych lub limitowanych łączach internetowych, rozbudowany menedżer pobierania z funkcją wznawiania zerwanego połączenia, dodawanie własnych i zmiana wbudowanych skrótów klawiszowych do funkcji programu, szybkie tworzenie wyszukiwarek dla różnych witryn, pasek boczny z różnymi wbudowanymi funkcjami (notatki, otwieranie dowolnych stron w pasku, pobierane pliki.), kopiowanie przycisków do wszystkich pasków narzędziowych, stosunkowo proste dodawanie własnych przycisków i ich rozpowszechnianie. Jednym słowem, całe multum funkcji, które pozwoliło zdobyć Operze sporo grono fanów. Opera własny produkt, oparty na silniku renderującym Presto rozwijała aż do 2013 roku, kiedy to postanowiono porzucić wersję 12.16 i wraz z nią wszystko, co zbudowano do tej pory i tworzyć zupełnie od zera wersję 15, opartą na silniku Blink, pochodzącym z Chromium. Od tego czasu obserwujemy systematyczny przyrost numeracji (po 5 latach już prawie 50 wersji), ale przeglądarka nadal ma tylko podstawowe funkcje i nie zanosi się, żeby kiedykolwiek miała powrócić do tego co było kiedyś.
Tym niemniej należy docenić Operę, która była jedyną niezależną przeglądarką, nie związaną w żaden sposób z kodem Mosaic i jej pochodnymi, była też jedyną po tej stronie Atlantyku, a ponadto cechowała się wyjątkową innowacyjnością, której do tej pory nie udało się nikomu powtórzyć.
W tym miejscu warto zaznaczyć, że co prawda główna siedziba Opery nadal znajduje się w Norwegii, jednak od roku 2016 znajduje się ona pod kontrolą chińskiego konsorcjum, a żaden z założycieli firmy nie ma z nią już nic wspólnego, ponieważ Geir Ivarsøy zmarł w roku 2006 na nowotwór, natomiast Jon Stephenson von Tetzchner opuścił Operę w roku 2011 i od 2013 rozwija kolejną przeglądarkę, jaką jest opisywany już przeze mnie wcześniej Vivaldi, będący duchowym spadkobiercą pierwotnej Opery.
Cofnijmy się znów do roku 1994, kiedy to Marc Andressen opuścił NCSA i razem z Jimem Clarkiem postanowił rozwijać dalej przeglądarkę Mosaic, jednak po proteście właścicieli praw do programu Andressen nazwał firmę i nową przeglądarkę Netscape. Przeglądarka ta była pierwszą, która zdobyła szeroką popularność wśród zwykłych użytkowników sieci, nie związanych ze środowiskiem akademickim. W pewnym momencie Netscape Navigator, jak nazwano samą przeglądarkę, w odróżnieniu od Netscape Communicatora, czyli pełnego pakietu, na którego składało się oprócz przeglądarki także m.in. klient poczty, komunikator, edytor stron, posiadał 90% udziału w rynku, jednak po 1997 roku zaczął on nieustająco spadać na rzecz kolejnych wersji Internet Explorera. Wynikało to ogromnych nakładów, jakie przeznaczał Microsoft na promowanie swojej przeglądarki oraz wielu nieczystych zagrań aby wypchnąć rywala z rynku, wspominając chociażby o głębokiej integracji IE z systemem Windows, która uniemożliwiała całkowite odinstalowanie IE z systemu. Działania te, znane jako "wojna przeglądarek" doprowadziły na przełomie wieków do procesu sądowego, w wyniku którego Microsoft za swoje działania monopolistyczne miał zostać podzielony, jednak ostatecznie do tego nie doszło.
W późniejszych latach doszło także do "drugiej wojny przeglądarek", w wyniku której Microsoft musiał podczas pierwszego uruchomienia systemu udostępnić ekran wyboru przeglądarki, tak aby użytkownik sam zadecydował, którą z kilku przeglądarek (m.in. IE, Firefox, Opera) chce używać na swoim sprzęcie.
Na skutek walki z Microsoftem w Netscape podjęto wiele błędnych decyzji, m.in. wspomniane wcześniej dołączanie do przeglądarki dodatkowych modułów, które niewielu osobom były potrzebne, za to znacznie zwiększały rozmiar programu i spowalniały jego działanie. Na skutek nadmiernego rozbudowania kodu utrudnione było jego aktualizowanie, co powodowało kolejne opóźnienia w wydawaniu nowych wersji. W roku 1998 firma Netscape została wykupiona przez dostawcę internetu AOL, wcześniej jednak udostępniony został kod źródłowy przeglądarki, a programiści skupili się na nowym silniku przeglądarki, jednak prace nad kolejnymi wydaniami wciąż się przedłużały, co przyczyniło się do utraty pozycji na rynku. Warto wiedzieć, że istniała także polska wersja Netscape, znana jako Sylaba Komunikator.
W Ameryce znacznie większą popularnością niż w Europie cieszą się komputery Apple, na których przez pewien czas preinstalowane były naprzemiennie Netscape oraz Internet Explorer, jednak w 2003 roku Apple zaprezentowało własną przeglądarkę Safari, opartą na silniku WebKit opracowanym przez Apple rok wcześniej, który bazował na open-sourceowym silniku KHTML, zawartym później m.in. w przeglądarce Konqueror. Safari na systemy Apple rozwijana jest do dnia dzisiejszego, ponadto w latach 2007-2012 dostępna była również wersja na system Windows.
Oprócz Safari obecnie z WebKita korzysta również przeglądarka Maxthon, która pierwotnie była nakładką na Internet Explorera 6, zmieniającą wygląd oraz rozszerzającą jego możliwości m.in. o obsługę wyświetlania wielu stron na osobnych kartach w jednym oknie przeglądarki. W związku z niewielką funkcjonalnością i brakiem nowych funkcji w kolejnych aktualizacjach IE6, pojawiało się sporo nakładek podobnych do Maxthona, tj. AvantBrowser czy SlimBrowser, jednak po wydaniu IE 7 straciły one na popularności.
Dziś wiele przeglądarek tj. Chromium, Google Chrome, Opera, Vivaldi, Yandex, Brave, opiera się na silniku renderującym Blink, rozwijanym od 2013 roku przez Google, będącym forkiem (odrębną gałęzią rozwoju) silnika WebKit.
Jednym z głównych twórców Safari jest Dave Hyatt, który w latach 1997 do 2002 pracował dla Netcape, gdzie był współtwórcą przeglądarek Mozilla, Camino oraz Phoenix (przemianowanej później, ze względu na konflikt z nazwą na Firebird, a następnie na Firefox). Phoenix miało odnosić sie do mitycznego ptaka odradzającego się z popiołów (nawiązanie do upadającego Netscape), Firebird było tym samym tylko innymi słowami. Firefox jest nazwą chińskiej pandy małej, jednak jako ikonę przyjmuje ognistego lisa. Nazwa Mozilla, będąca pierwotnie nazwą kodową przeglądarki Netscape, była zbitkiem słów mosaic (od pierwszej przeglądarki twórców) oraz godzilla (która była maskotką oraz logo projektu) lub killer (zabójca - chodziło o o pokonanie przeglądarki Mosaic). Sama Mozilla, jako przeglądarka, oraz silnik renderujący Gecko (gekon - gatunek jaszczurki), powstały już w 1998 roku, jako otwarto źródłowe alternatywy dla komercyjnego Navigatora, natomiast od 2003 roku rozwijane są przez fundację Mozilla, która przejęła ich rozwój po zwolnieniu wszystkich programistów Netscape'a przez jego ówczesnego właściciela, którym był AOL. Fundacja od 2005 roku skupia się wyłącznie na rozwoju przeglądarki Firefox, natomiast porzucony kod przeglądarki Mozilla jest rozwijany przez społeczność open-source pod nazwą SeaMonkey.
Sam Firefox okazał się sporą rewolucją i na dobrą sprawę właśnie on pozbawił Internet Explorera palmy pierwszeństwa na rynku przeglądarek. Zaletą programu była prostota jego obsługi oraz łatwość instalacji dodatkowych rozszerzeń, które z czasem stały się cechą rozpoznawczą Firefoksa. Żadna inna przeglądarka nie miała tak szerokiego wachlarza dodatków umożliwiających personalizację programu. Firefox oferował przeglądanie w kartach, menedżera pobierania, integracja wielu wyszukiwarek w oknie programu czy coraz lepszą zgodność ze standardami sieciowymi, wsparcie dla CSS czy XHTML. Szybki rozwój przeglądarki przy jednoczesnym wolnym wzroście numeracji postępował do wersji 5. wydanej w 2011 roku. Od tego momentu rozwój przeglądarki stał się wolniejszy, za to przyspieszyła numeracja kolejnych wersji, a za przełomowe uznawano takie nowości jak zmiana ikony programu jak np. w wersji 23.0, lub wygląd interfejsu o nazwie Australis, upodabniający Firefoksa do Chrome wprowadzony w wersji 29.0. Kolejną przełomową wersją była 57.0, w której poza nowym logo i nowym interfejsem użytkownika noszącym nazwę Photon wprowadzono nowy model rozszerzeń, przez co ich autorzy musieli je napisać od nowa, co nie każdemu się spodobało i poskutkowało to porzuceniem wielu ciekawych rozszerzeń. Do jednego z bardziej kontrowersyjnych wydarzeń doszło w roku 2014, kiedy to na CEO fundacji Mozilla wybrany został Brendan Eich, który jednak już po kilku dniach został zmuszony do dymisji i opuszczenia fundacji, ze względu na protesty środowisk LGBT, którym nie podobało się prywatne popieranie przez Eicha tradycyjnych małżeństw, podczas gdy fundacja Mozilla miała być postrzegana jako wspierająca środowiska mniejszościowe. Eich pracował dla Mozilli jeszcze od czasów Netscape, a w 1995 roku stworzył język programowania JavaScript, który stał się podstawą dynamicznych treści na stronach internetowych, natomiast po odejściu z fundacji Mozilla postanowił stworzyć własną przeglądarkę, opartą na silniku Blink. Przeglądarką tą jest Brave (ang. odwaga, czyżby chodziło o odwagę w posiadaniu własnych poglądów?) i charakteryzuje się szczególną dbałością o anonimowość użytkowników jej używających, posiada wbudowaną blokadę reklam oraz śledzenia użytkowników oraz możliwość otwierania kart standardowych i prywatnych w jednym oknie przeglądarki.
Wróćmy jednak ponownie do lat 90, kiedy to, dokładnie w 1995 roku Microsoft odkupił od firmy SpyGlass (której zadaniem było komercjalizowanie rozwiązań stworzonych w NCSA), kod źródłowy przeglądarki Mosaic i na tej bazie tworzył kolejne wersje Internet Explorera, aż do wersji 6. Dopiero IE 7 wydany w 2006 roku zerwał z bazowaniem na kodzie Mosaic. IE 7 pojawił się ponad 5 lat po poprzedniej dużej aktualizacji i wprowadził sporo nowości, które konkurencja miała już od jakiegoś czasu. Największą innowacją było przeglądanie stron na kartach, były również pomniejsze np. obsługa przezroczystości w plikach png, naprawa wielu luk bezpieczeństwa, poprawa kompatybilności ze stylami CSS, dodanie czytnika RSS, wbudowana blokada pop‑upów (które w owym czasie stały się prawdziwą plagą).
W 2015 roku Microsoft zerwał zupełnie z 20 letnim nazewnictwem swej przeglądarki i po 11 wydaniach Internet Explorera postawił na zupełnie nową nazwę Microsoft Edge (początkowo znana pod kryptonimem Projekt Spartan). Nowa przeglądarka jest dostępna na Windows 10, Windows 10 Mobile, Xbox One, Android, iOS, jednak niedostępna jest na wciąż używany przez wiele osób Windows 7, co w pewnym stopniu hamowało wzrost jej popularności. W Edge wreszcie dostępna jest synchronizacja, ponadto Microsoft mocno popracował nad poprawą bezpieczeństwa, co zawsze było piętą achillesową jego przeglądarek. Edge podobnie jak inne popularne przeglądarki oparty jest na kodzie silnika Blink, co zapewnia dostęp do tego samego systemu rozszerzeń, który dostępny jest u konkurencji.
Google Chrome w wersji beta zadebiutował we wrześniu 2008 roku, a więc minęło już 13 lat jej obecności na rynku przeglądarek. Aż do wydania 27. do renderowania stron używano WebKita, użytego wcześniej we wspomnianym już Safari, dopiero w kolejnych wydaniach Google użyło wspomnianego już wcześniej własnego forka tego silnika pod nazwą Blink. Wcześniej, już w wersji 3. dodano możliwość zmiany motywów, a od wersji 4. możliwość instalacji rozszerzeń. W późniejszych wersjach dodano m.in. wbudowaną obsługę Flasha oraz czytnik pdf. Jednocześnie rozwijany jest przez niezależnych programistów projekt open-source pod nazwą Chromium, różniący się m.in. brakiem wbudowanego flasha i czytnika pdf oraz brakiem integracji z Google.
Chrome bardzo szybko zaczęło zyskiwać popularność, w 2011 roku wyprzedziło liderującego Firefoksa, a obecnie przejęło, w zależności od badań, od 60 do nawet 90% rynku przeglądarek, chociaż można się spierać czy zawdzięcza to funkcjonalności i szybkości czy raczej nachalnej reklamie i usilnym wciskaniu do instalatorów innych programów. Chyba każdy wchodzący na stronę wyszukiwarki Google spotkał się z reklamą o treści "Przeglądaj internet szybciej z Google Chrome" albo zauważył, że Chrome pojawia się jako domyślnie zaznaczony dodatek w instalatorach m.in. Flasha, Avasta czy kilkudziesięciu innych programów, stąd stale rosnąca jego popularność. Największą "innowacją" Chrome moim zdaniem jest cykl aktualizacji wydawanych co kilka tygodni, bez widocznych zmian, za to z rosnącą w szybkim tempie numeracją, przejęty następnie przez wiodącą część branży. W początkowych wersjach rzeczywiście Chrome było przeglądarką najszybciej renderującą strony, jednak z czasem zaczęły pojawiać się zarzuty o nadmiernym obciążeniu pamięci operacyjnej, wynikającej z tworzenia osobnych procesów dla każdej karty, co w założeniu miało utrudnić utratę otwartych kart po zawieszeniu jednej z nich (podobne zarzuty, dotyczące obciążenia, a dodatkowo mułowatości przeglądarki przylgnęły swego czasu do Firefoksa wraz z kolejnymi wydaniami, czyżby to efekt przyspieszonego cyklu wydawniczego, gdzie co 6 tygodni wydawana jest kolejna wersja, a nie ma czasu na optymalizację?). Wtyczki dla Chrome (obsługiwane również przez Operę, Vivaldiego oraz pozostałe przeglądarki oparte na Blinku) są dostępne w dedykowanym sklepie Chrome Web Store, jednak ich ilość oraz jakość nadal nie dorównuje Firefoksowi z jego najlepszych czasów. Cechą charakterystyczną Chrome jest ogromna integracja z pozostałymi usługami Google, m.in. z Gmailem lub Translatorem, automatycznie tłumaczącym strony. Chrome jest również podstawą systemu operacyjnego ChromeOS, dostępnego na dedykowanych laptopach tzw. chromebookach, których zasadą działania jest praca ze stałym dostępem do internetu (później umożliwiono, przynajmniej częściowo, pracę offline), a aplikacje są instalowane w oknie przeglądarki.
Aktualnie, to jest w roku 2021 Chrome niepodzielnie rządzi zarówno na desktopach jak i na urządzeniach mobilnych, które w ostatnich latach zaczęły dominować wśród przeciętnych użytkowników internetu. Chrome jest domyślną przeglądarką na systemie Android, który jest hegemonem na rynku smartfonów, natomiast na desktopach Chrome jest dorzucany do instalatorów wielu programów, stąd też w pewnym sensie mamy podobną sytuację na rynku jak podczas dominacji Internet Explorera, gdy Microsoft mógł przemycać własne niestandardowe opcje, których nie czytała konkurencja jako standard. Dziś wszystkie liczące się przeglądarki poza Firefoksem opierają się na Blinku lub WebKicie czyli de facto różnych wersjach tego samego kodu i tylko my musimy się czasem zastanowić czy to na pewno dobrze, że tak się stało? Natomiast Firefox stracił to co go wyróżniało, czyli obsługę tysięcy rozszerzeń, za to jego twórcy bardziej skupiają się na innych zadaniach niż rozwój przeglądarki, więc tak naprawdę obecnie znów mamy monopol w branży przeglądarek internetowych, a jak wiemy z historii, taki układ sił nigdy nie jest dobry dla rynku, gdyż brak konkurencji powoduje brak rozwoju. Miejmy nadzieję, że pojawi się jakaś nowa alternatywa, która zmieni układ sił, chyba, że rynek desktopowych przeglądarek zostanie zmarginalizowany przez urządzenia mobilne i to na nich będziemy świadkami kolejnej wojny przeglądarek.