Audiopasja zaspokajana ze sklepu muzycznego i refleksje z Internetu
02.09.2016 | aktual.: 23.10.2019 08:21
Miło było przeczytać w serwisie o oprogramowaniu tekst pt. Klikbajty przestają być zachętą do konsumpcji „treści”. Chodzi o temat ogólnie i podejście emocjonalne. Nie wczytywałem się zbytnio w szczegóły techniczne, bo dokładniejsze zgłębianie wiedzy o mechanizmach portali nie jest mi potrzebne i nie planuję opierać na tym jakieś działalności. Z innymi tekstami publikowanymi w serwisie bywa całkiem odwrotnie. Uważniej zgłębiam jakieś szczegóły techniczne o np. układach graficznych, a główny temat o poprawie wydajności w grach nie pozostaje zupełnie w mojej pamięci. Najuważniej czytam z pewnością teksty o oprogramowaniu, które pozwala odtwarzać muzykę i to nie tylko z plików dźwiękowych.
Zakładałem od samego początku, że inni będą podobnie selektywnie czytać moje wpisy i z tą myślą je pisałem, by zachęcić do samodzielnego wyszukania właściwej informacji. Muzyka interesuje wielu, ale tylko garstka z nich chce wiedzieć więcej na temat jej odtwarzania z optymalną jakością. Zgrabnie zostało to ujęte w pierwszym komentarzu do mojego poprzedniego tekstu w tym serwisie. Te różnice w rozłożeniu się zainteresowania tematem muzyki widzę nie tylko w Internecie. Rozmawiałem niedawno ze sprzedawcą o konwerterze analogowo-cyfrowym. Pytałem o Fostex, a sprzedawca sugerował, że lepszym zakupem jest Korg. Miał oczywiście rację z perspektywy zainteresowań typowego klienta sklepu muzycznego. Ja myślałem w innym kontekście. Nie było sensu wdawać się w dyskusję, bo on miał już dobrą praktyczną wiedzę w swoim zakresie, a ja jeszcze tylko teoretyczne założenie dla moich oczekiwań.
Planuję zrobić trochę nagrań w technice sztucznej głowy i liczę, że Fostex ma lepiej przystosowaną dla mnie ofertę, bo produkuje specjalistyczny sprzęt do nagrywania, słuchawki i głośniki. Korg jest natomiast producentem elektronicznych instrumentów muzycznych. Mają więc różne koncepcje dla swoich ofert. Kiedyś widziałem możliwości PC z takiej samej perspektywy jak Korg, ale od wielu lat bardziej interesuje mnie w zakresie tego czym zajmuje się Fostex. Nie było więc całkowitym przypadkiem, że z ich flagowymi słuchawkami planowałem zademonstrować możliwości PC do odtwarzania muzyki. Z przyczyn niezależnych ode mnie zrezygnowałem z tych planów demonstracji, ale niedawno testowałem relatywnie niedrogie monitory studyjne i wybór padł również na produkt tej marki.
Mając już w ręku konwerter zrobię przy okazji testy w zakresie jakości odtwarzania muzyki z komputera, ale jestem pewny, że pozostanę przy możliwościach, które oferuje wbudowany procesor dźwięku w nowoczesnym PC. W czasach słabych CPU możliwości obróbki dźwięku były bardzo ograniczone, więc powstały karty dźwiękowe, a te droższe zyskały nawet miano kart muzycznych. Różnice w możliwościach odciążania CPU na potrzeby odtwarzania muzyki były relatywnie niewielkie z kartami droższymi i tańszymi. Karty droższe o wiele lepiej radziły sobie natomiast z generowaniem muzyki. Zyskały przez to dużo większe uznanie muzyków, a jeszcze liczniejszą grupą doceniającą te walory są gracze i tu popełniłem pewien błąd w logicznym wyciąganiu wniosków.
Zasugerowałem się sprzedażą drogich kart dźwiękowych i powiązałem z zainteresowaniem lepszą jakością odtwarzania muzyki z PC. To zainteresowanie dotyczy jednak generowania muzyki z PC, czyli tego samego o czym myślał wspomniany wcześniej sprzedawca. Podobnie jest z wieloma czytelnikami serwisu o oprogramowaniu i grupa, która może zainteresować się moim tematem jest mniejsza niż początkowo szacowałem. Brak odpowiedniej marki do wskazania to dodatkowe utrudnienie, co jest całkowicie naturalne, bo sam przecież myślałem bardziej o sprawdzeniu konwertera Fostex, a nie o Korg, chociaż żadnego z nich jeszcze nie testowałem. Być może nawiązując częściej do oferty mało znanej w Polsce marki Fostex lepiej rozjaśnię w jakim kierunku idą moje poszukiwania.
Dziwactwem może wydawać się, że np w testach lepiej mi sprawdza się starsza płyta główna, niż nowa, która jest przez producenta rewelacyjnie przystosowana dla najlepszej możliwej jakości odtwarzania muzyki z PC. Tego ja też się nie spodziewałem. Osoba postronna może sądzić, że jest to na podobieństwo fantastów płyt winylowych. W tym przypadku chodzi o możliwości lepszej konfiguracji płyty głównej, ale generalnie jest pewne podobieństwo. Dobre wykonanie pracy przy nagraniu to jedno, a możliwości nośnika dla dystrybucji muzyki z najlepszą możliwą jakością to drugie. Najlepiej jest, gdy te czynniki współgrają, ale możliwości nośnika nie mogą zastąpić dobrej jakości nagrania.
Jestem jednak jak najdalej od gloryfikowania zdartych płyt analogowych. Uzyskanie dobrej jakości odtwarzania z nawet dobrze zachowanych egzemplarzy wymaga sporych inwestycji w sprzęt. Mając nawet taki sprzęt nadal wygodniej jest jednak odtwarzać z PC kopię nagrania z płyty. Słuchanie muzyki ze srebrnych krążków jest już znacznie wygodniejsze, ale nie zawsze mamy ochotę słuchać całej płyty. Odtwarzanie poszczególnych utworów staje się przez to bardziej szukaniem niż słuchaniem muzyki. Tu bardzo przydatny jest PC, który powstał jednak na inne potrzeby, niż odtwarzanie muzyki. Dopiero relatywnie niedawno nabrał stosownej do tego mocy, ale pozostały w nim stare rozwiązania z odciążaniem CPU. Poprawiono to tylko na poziomie systemu operacyjnego i oprogramowania. Programy do odtwarzania muzyki mogą teraz korzystać z możliwości jakie zapewnia HD Audio, a w przypadku okienek Microsoft dodatkowo z WASAPI.
Nowe możliwości PC dla odtwarzania muzyki można dość łatwo sprawdzić. Wystarczy podłączyć komputer do tradycyjnego zestawy audio, a nie głośniczków komputerowych. Nie jest do tego potrzebne nic więcej, niż prosty kabel mini jack na cinch. Wspominałem już o tym wcześniej, gdy wyjaśniałem na czym polega analogowe uszlachetnienie PC na potrzeby odtwarzania muzyki. Można także pobrać prosty 64 bitowy program Media Player Classic Home Cinema i posłuchać różnicy w odtwarzaniu z procesorem dźwięku i bez niego, a także z WASAPI, czy ASIO. W tym programie przełączenia do pracy w różnych trybach jest bardzo proste.
Najlepszą jakość odtwarzania muzyki uzyskuję z domyślnymi ustawieniem WASAPI w programie AIMP, które jest ponad normalnymi możliwościami procesora dźwięku. Mnie kabelek z wtyczką słuchawkową nie zadowala, by podłączyć dobry zestaw audio. Przygotowałem adapter, który pozwala wydajniej korzystać z możliwości HD Audio. Nowe płyty główne i karty muzyczne od kilku już lat mają zawsze dostępne HD Audio i mówiąc w największym uproszczeniu, o jego wyborze decydują ustawienia systemu operacyjnego.
W tekście wspominam o kolekcji płyt, których kopie możemy odtwarzać z PC. W nawiązaniu do tego polecam refleksję z lekturą artykułu, który Maciej Olanicki opublikował tutaj w serwisie pt "Bitwa o wyłączność – „rewolucję” usług muzycznych można spisać na straty"