Audio we FLACu czasami jest jak kicha wyborcza
26.01.2018 | aktual.: 26.02.2018 10:40
W komentarzu pod poprzednim wpisem o perspektywach odtwarzania muzyki w domu słusznie zwrócono uwagę na potencjał FLAC. Warto przy okazji przypomnieć, że na rynku pojawiły się również: ATRAC Advanced Lossless, Dolby TrueHD, DTS-HD Master Audio, Windows Media Audio 9 Lossless, Monkey's Audio, Apple Lossless i WavPac.
Apple Lossless pojawił się w 2004 roku i obsługuje do 8 kanałów audio przy 16, 20, 24 i 32‑bitowej precyzji z maksymalną częstotliwością próbkowania 384 kHz. Tradycyjnie chciano na tej bazie umocnić sprzedaż oferty Apple i w ten sposób bardzo skutecznie ograniczono możliwości spopularyzowania tego formatu. Anna Rymsza 28.10.2011 roku informowała: "od dziś kodek Apple Lossless Audio Codec (ALAC) jest dostępny jako wolne oprogramowanie". Warto także zwrócić uwagę na nieprzypadkowe chyba podobieństwo skrótu tej nazwy z FLAC.
Microsoft opracował Windows Media Audio 9 Lossless rok wcześniej, czyli w 2003 roku i pierwsze wersje obsługiwały maksymalnie 96 kHz, 24‑bit i 6 dyskretnych kanałów. Najprawdopodobniej urzędnicy marketingu Microsoft zadecydowali, żeby pozostawić rozszerzenie wma i przez to ten temat nigdy nie stał się dostatecznie jasny dla szerszego grona użytkowników.
Użytkownikom Windows i macOS zaoferowano niedawno odtwarzanie muzyki z Internetu w oparciu o format Meridian Lossless Packing, z którego korzysta już Dolby TrueHD oraz DVD-Audio. Wszystkie te zastosowania różnią się i przez to format nie jest powszechnie kojarzony, jako potencjalny standard dla lepszej jakości nagrań z muzyką.
Najbardziej rozpowszechnione jest Dolby TrueHD. Może zawierać do 16 dyskretnych kanałów audio i obsługiwać maksymalnie 24 bitów na próbkę z częstotliwością do 192 kHz. Rozwiązania ze znakiem Dolby są ściśle związane ze sprzedażą licencji, a te przy szybkim rozwoju technologii cyfrowych stają się mniej rentowne.
FLAC nie ma handlowych i marketingowych obciążeń korporacyjnych, jak Apple, Dolby i Microsoft.
To zaleta, a także wada. Prace nad standardem są trudniejsze w dużym gronie niezależnych konsultantów. Sprawniej działa zgrany zespół inżynierów zatrudnionych przez silną firmę, która płaci dobre wynagrodzenia. Skutecznym lekarstwem jest kompromis, czego dobrym przykładem jest PC.
IBM udostępnił swoją koncepcję PC, bo czuli się absolutnie niezagrożeni i uznali komputer osobisty za temat niszowy. Przygotowany przez ich zespół specjalistów projekt dał podstawy do późniejszego rozwoju PC przez rzesze informatyków i biznesmenów, którzy z czasem działali już całkowicie niezależnie od IBM.
Wikipedia podaje, że Free Lossless Audio Codec to "format bezstratnej kompresji dźwięku z rodziny kodeków Ogg i jest rozwijany przez Xiph.Org Foundation, a jego wzorcowa implementacja jest wolnym oprogramowaniem". Tak jest od 29 stycznia 2003 roku, ale prace z tym formatem Josh Coalson wystartował bez mała 3 lata wcześniej. Niemniej po prawie 2 dekadach trudno jest jeszcze trafić na dostatecznie prostą i jasną informację w języku polskim o parametrach tego formatu. To może być powód, że szerzą się wokół tego najróżniejsze mity.
W internetowym słowniku hi‑fi jest opis z konkretną informacją, że FLAC:
obsługuje sygnały zawierające od 1 do 8 kanałów z liniowym sygnałem PCM. Sygnał PCM może mieć próbki od 4 do 32 bitów z częstotliwością próbkowania od 1Hz - 655.350Hz (częstotliwość można określić z dokładnością do 1Hz). Skuteczność kompresji jest zależna od sygnału poddawanego obróbce. Przeciętnie pliki skompresowane są około dwa razy mniejsze niż oryginały. Pliki zawierają też metadane.
przypomina bardziej oprogramowanie do kompresji plików takie jak ZIP czy RAR. FLAC jest jednak zoptymalizowany do kompresji sygnałów audio. FLAC nie tylko dokonuje bezstratnej kompresji, ale zawiera też nadmiarowe informacje do detekcji błędów. Algorytmy działania kodeka są tak zoptymalizowane aby dekodowanie plików FLAC było jak najprostsze i wymagało jak najmniejszej mocy obliczeniowej. Dane są przechowywane w ramkach. Zwiększa to zarówno bezpieczeństwo jak możliwości funkcjonalne. Ewentualny błąd w danych spowoduje znikształcenie informacji tylko w pojedynczej ramce. Ramki pozwalają też na wykorzystanie FLAC-a w transmisji strumieniowej.
jest dostępny darmowo. Jego specyfikacja jest całkowicie otwarta. We FLAC-u nie są wykorzystywane żadne rozwiązania chronione patentami. Istnieją wersje kodeka na wszystkie najpopularniejsze systemy operacyjne jak Windows, Linux, OS X, czy Solaris, a także niektóre inne. FLAC nie zawiera żadnych zabezpieczeń przed kopiowaniem.
Szerokie możliwości FLAC lepiej od ofert komercyjnych pasują ze standardem PC.
FLAC skupia doświadczenia i rozwiązania z innymi formatami, których prawa autorskie są już często chronione w mniejszym zakresie. Wiele wskazuje, że doświadczeni aktorzy na rynku zrezygnowali z ambicji, by działać w oparciu o indywidualne standardy. Przekonali się, że korzystniej jest oferować nowe rozwiązania na bazie uniwersalnego standardu. To daje im szansę, by trafić do znacznie szerszego grona użytkowników.
Z nowymi ofertami handlowymi na bazie FLAC pojawia się jednak istotny problem. Przeciętnemu użytkownikowi nie jest łatwo połapać się, czy np udostępniane odpłatnie nagrania mają jakość studyjną, czy tylko telefoniczną. Dotarcie do danych technicznych i rozszyfrowanie cyferek to dla wielu wyzwanie graniczące ze zdolnościami autystycznymi.
Dodatkowy problemem stwarzają marketingowcy, którzy korzystają mniej lub bardziej świadomie z nazwy FLAC, jako rozpoznawalnej marki. Jest to dowolnie interpretowane i powielane w mediach, a potem zapamiętywane przez potencjalnych użytkowników oraz wszelkiego rodzaju przypadkowych obserwatorów. Przypomina to trochę czasy, gdy na szyldach pisano magiel komputerowy, bo pracujące tam urządzenie można było zaprogramować.
Swój udział w zamieszaniu mają również producenci systemów wbudowanych. W ich urządzeniach możliwości korzystania z popularnych rozwiązań dla PC są w różny sposób ograniczone. Pomyłki są czasami zaskakujące, jak ze znajomym, który w salonie operatora telekomunikacyjnego wybrał samsunga, który miał Windows. Był pewny, że urządzenie można dla niego skonfigurować jak PC, by mógł słuchać muzyki z FLAC. Było to możliwe tylko w ograniczonym stopniu i z jego oczekiwaniami miało to niewiele wspólnego.
Na rynku nie brakuje także drogich urządzeń RTV, które obsługują FLAC, ale w tym zakresie radzą sobie znacznie gorzej od prostego PC. Nie znaczy to oczywiście, że w tych ofertach nie ma dobrych rozwiązań. W większości lepiej sobie radzą od PC z wysterowaniem słuchawek, co jest istotne i ma znaczący wpływ na wybór sprzętu. Gorzej bywa z zapisem muzyki do FLAC. Często są na stałe wprowadzone ograniczenia, bo sprzęt ma niską moc obliczeniową. Takie urządzenia szybko pojawiają się na rynku wtórnym. Wydają się wyjątkową okazją, ale by je sprzedać powielane są najróżniejsze mity.
Rozwiązaniem problemu może być program z obsługą pełnej gamy kodeków, w urządzeniach pracujących z różnymi OS.
Stabilna 64 bitowa wersja VLC 2.8 dla Windows całkiem dobrze się sprawdza, chociaż ustawienie WASAPI ma dość egzotyczne określenie. Nazwano to "Windows Multimedia Device out". Brak możliwości konfigurowania tego trybu pracy budzi wątpliwości, czy chodzi tu o WASAPI, ale plik "libwasapi_plugin.dll" nie pasuje do niczego innego.
Jeszcze bardziej tajemnicze wydają się możliwości ustawienia w tym samym miejscu trybu "fikcyjne wyście dźwiękowe", czy "wyjście pamięci dźwięku". Można tam wybrać także "plik wyjściowy dźwięku", które ma domyślną opcję "audiofile.wav" i dopiero w okienku podpowiedzi dla niego pojawia się jasna informacja, że chodzi o zapisywanie muzyki na dysk. Takie łączenie ustawień nie wydaje się logiczne dla użytkownika Windows. Być może zostało to przeniesione z innych systemów operacyjnych.
Bardzo pozytywna wydaje się integracja VLC z przeglądarką internetową Pale Moon. Poprawa jakości odtwarzania muzyki jest z tym znacząca. Jeszcze lepszy rezultat można uzyskać z innymi programami, ale wymaga to więcej pracy, jak np z ProgDVB w wersji 64 bitowej i jest to również możliwe z Firefox.
Niestety z wersją beta VLC4 pojawiają się problemy, które wskazują, że ambicją twórców programu jest najwyższa możliwa uniwersalność, a odtwarzanie muzyki z lepszą jakością jest nadal dla nich złem koniecznym. Adam Golański w 2013 roku szerzej omówił program i rozpoczyna od słów "VLC, prawdopodobnie najpopularniejszy spośród wolnych odtwarzaczy mediów (szacuje się, że został pobrany ponad 1,3 mld razy)".
Przyszłość formatu FLAC to lepsze zagospodarowanie jego potencjału przy konkurencji marek.
Organizacja koordynująca rozwój FLAC najprawdopodobniej nie wprowadzi żadnych jasnych określeń, które będą informować o jakości nagrania z muzyką. Stwarza to okazję dla dostawców muzyki, by wykreować własne marki, które dla użytkowników staną się synonimem nagrań z konkretnymi parametrami.
Ważną rolą odegrają również twórcy oprogramowania. Mają duże możliwości, by polepszyć jakości odtwarzania muzyki z FLAC. Drzemią one w optymalnym rozdzieleniu pracy z dekompresją i przetwarzaniem D/A. Pozwala to jeszcze efektywniej wykorzystać moc obliczeniową PC. Daje to szansę na zbudowanie silnej marki, która może powstać we współpracy z dostawcami muzyki.
Rozwiązania z optymalnym podziałem pracy otwierają również nowe możliwości dla producentów systemów wbudowanych. Ich urządzenie z mniejszą mocą obliczeniową łatwiej będzie udoskonalić, co pozwoli im umocnić pozycję swojej marki.
Nie można jednak wykluczyć, że Microsoft przejmie inicjatywę i stosowne rozwiązanie dla FLAC zaadaptuje z Windows obsługującym różne platformy sprzętowe. Nie musi tym ograniczyć twórców oprogramowania, a jedynie przygotować im właściwe pole działania. OS może potraktować plik FLAC jak wirtualny dysk z kompresją. Windows ma już wbudowane funkcje dla obsługi własnego standardu komprymowanych dysków. Natomiast WASAPI pokazuje, że Microsoft pozostawił niezależnym producentom szerokie pole działania w zakresie przetwarzania D/A . Najlepiej można się o tym przekonać z programem foobar2000, w którym jest zainstalowana starsza oraz nowsza wersja WASAPI i porównując odtwarzanie muzyki z jedną lub drugą.
Spotify podobno oferuje już nagrania z FLAC
Wiosną ur roku Maciej Olanicki napisał na ten temat:
[list][item]
[/item][/list]
Jednym z najczęstszych zarzutów wobec usług muzycznych jest niska jakość dostępnych tam do strumieniowania plików audio. Dla wielu opłacanie subskrypcji, w ramach której otrzymuje jakość Vorbis z przepływnością 320 kb/s to mało atrakcyjna propozycja. Nieco więcej oferuje w tej kwestii Tidal, ale za sowitą dopłatą. Wygląda na to, że podobnie będzie wkrótce ze Spotify.
Jak informuje The Verge, Spotify udostępniło wybranym użytkownikom możliwość skorzystania z nowego abonamentu, Spotify Hi‑Fi. Co ciekawe, różni użytkownicy otrzymali różne oferty, jednak ich akceptacja najczęściej kończyła się powiadomieniem o niedostępności Spotify Hi‑Fi w danym regionie lub innym błędem. Wnioski są raczej klarowne – Spotify w niewybredny sposób sonduje rynek.
W źródle informacji podane jest:
Spotify is preparing to launch a lossless audio version of its streaming service, according to multiple sources. The offering, which is currently called Spotify Hi‑Fi, will offer lossless CD‑quality audio to users — similar to what Tidal offers in its Hi‑Fi service.
Wymienienie nazwy Tidal wskazuje, że najbardziej chodzi o przeszkodzenie w planach konkurenta na strategiczną współpracę z producentami systemów wbudowanych. Działalność Spotify jest z pewnością do kupienia, a najwięcej zapłacą chińscy producenci systemów wbudowanych.