Archaiczny Media Player i nowoczesny mercedes oraz rynek RTV i soundbar
28.01.2022 | aktual.: 19.02.2022 07:59
Tekst Oskara Ziomka pt "Windows 11 i nowy Media Player. Trwają prace nad interfejsem" dostał sporo komentarzy od wszechwiedzących. Chociaż nikt nic jeszcze nie wie na temat tej nowości, to opinia wielu wskazywała, że posiadają jedyną słuszną wiedzę o Media Player, a w Microsoft pracują idioci. Tutaj w serwisie można pobrać AIMP i jest tam opis, gdzie zgrabnie zwrócono uwagę na dodatkowe funkcje. Pojawił się pod tym komentarz z inwektywami, że napisano bzdury. Komentujący nie miał pojęcia o aimpac.exe, który w Windows można uruchomić zupełnie niezależnie i do niego jest link w menu AIMP. Natomiast wpis z przykładem zastosowania komputera, by zapewnić wierniejsze odtwarzanie muzyki w samochodzie sprowokował komentarz z prawdziwą lub fikcyjną przechwałką o posiadaniu mercedesa.
Wprost poważniej podszedł do tematu z mercedesem i dał tytuł "Sala koncertowa czy cztery kółka?" dla akapitu, gdzie zamieszcza opis:
Zestaw liczący łącznie 31 głośników i 8 przetworników audio (znanych także jako wzbudnice), które również będą zamontowane w siedzeniach, zaoferuje audiofilom „wciągający” krajobraz dźwiękowy, niespotykany dotąd w samochodach, obiecuje Mercedes-Benz.
Różne kwiatki w komentarzach wynikają nie tylko z tego, że można mieć różne oczekiwania z odtwarzaniem muzyki, o czym przekonał się testujący perfekcyjne rozwiązanie w ekskluzywnym mercedesie i napisał o tym:
W testowym egzemplarzu, kierowca który wcześniej użytkował samochód najwyraźniej musiał być głuchy jak pień, gdyż korekcję ustawił bardzo agresywnie: solidnie zwiększył poziom tonów niskich i wysokich oraz dodał nieco także w zakresie średnim. W konsekwencji nawet przy świetnie zrealizowanych nagraniach z tzw, audiofilskich wytwórni Mercedes grał tak, jak mogą tego oczekiwać raperzy. Subwoofer dominował tak mocno, że reszta muzyków nie miała zbyt wiele do powiedzenia. To po prostu klimat idealny do powolnego objazdu miasta ze wszystkimi opuszczonymi szybami. Ale na pewno nie dla osoby o audiofilskich ambicjach.
Nonszalancja utrudnia zrozumienie treści związanej z tematem odtwarzania muzyki, ale są jeszcze inne powody. Można często przeczytać w najróżniejszych wypowiedziach o tandetnym sprzęcie , że jest w porządku dla normalnych ludzi, ale jakieś "elity" mogą mieć niezdrowe wymagania. Są to echa z PRL, gdy tylko wybrani mogli kupić sobie sprzęt dobrej klasy i brakuje nadal powszechnego doświadczenia z nim, więc pozostaje abstrakcyjnym zagadnieniem. Ten fenomen niewiedzy jest mało jasny na przykładzie z komentarzami na blogu i łatwiej można to zrozumieć, gdy dotyczy kogoś znajomego.
Kolega kupił drogi telewizor Sony, bo wyczytał gdzieś, że ten model najlepiej poradzi sobie z dźwiękiem. W żaden sposób nie potwierdziło się to u niego w domu. Niezręcznie było powiedzieć mu, że dużo tańszy telewizor Samsunga radzi sobie lepiej, bo mogło zostać to odebrane, jako prostacka przechwałka. Ustawienia w telewizorze kolegi, które logicznie powinny być najlepsze, nie chciały nimi być. Udało się jedynie zrobić coś, by było nieco znośniej. Kolega doszedł do wniosku, że będzie musiał kupić sobie soundbar. Przesłał w związku z tym później link do oferty Denon DHT‑S216, który kosztuje tysiąc złotych.
Z prezentacji na stronie RTV Euro AGD niewiele można się dowiedzieć. Odmawiana jest tam jakaś mantra marketingowa o 4k, która brzmi nieco komicznie, gdy chodzi o produkt kupowany z myślą o dźwięku, a nie o obrazie. Ma oczywiście zachwalić możliwości z HDMI, co dla przeciętnego klient nie jest jasne i może łatwo wygenerować jakieś absurdy, które będą powtarzane.
Bałagan w temacie soundbar spowodowany jest wcześniejszymi ofertami kina domowego. Te zestawy prawie nigdy nie
działają właściwie u klienta, co często dotyczy nawet tych z najwyższego przedziału
cenowego. Niedrogi soundbar może więc dudnić równie imponująco, jak znacznie droższy zestaw kina
domowego. To najprawdopodobniej stało się punktem odniesienia dla bardzo wielu potencjalnych klientów. Swojego rodzaju potwierdzeniem tego przypuszczenia jest treść prezentacji na stronie salonów Denon:
Jak można oczekiwać od lidera rynku amplitunerów AV, Denon stworzył soundbar przekształcający każdy telewizor w domowe centrum rozrywki. Denon DHT‑S216 to soundbar o niskim profilu, możliwy do zamontowania na ścianie, wyposażony w potężne wbudowane subwoofery, dekodowanie Dolby Digital i technologię dźwięku 3D DTS Virtual:X, co gwarantuje potężny dźwięk przestrzenny kina domowego.
Podobne wnioski dała wizyta w sklepach RTV, które są w kilku położonych bardzo blisko siebie galeriach. To co tam było w żaden sposób nie zachęcało, a soundbar sprzedaje się, jak przysłowiowego kota w worku, czego można się było jednak spodziewać. Szokiem było to, co w jednej z galerii oferowano w firmowym salonie ze sprzętem audio. Podzieliłem się tym ze sprzedawcą, który mnie zagadnął. Usłyszałem w odpowiedzi pytanie, czy to ceny szokują. Te są oceną względną, więc nie było sensu wdawać się ze sprzedawcą w rozmowę o tym. Nie było szans, że zrozumie. Szokiem było, że oferują rozwiązania, które mogą być postrzegane jako atrakcyjne, a zrobione są wyjątkowo tandetnie z ceną, jak za coś z dobrą jakością. Nie chodziło nawet o sprzedaż soundbar, a o szerszą ofertę z głośnikami. Zastosowanie znalazły w nich rozwiązania dla dworców kolejowych, które dla producenta są rynkiem profesjonalnych klientów, ale to nie jest powód, by znalazło się to w ofertach dla domu.
Między tymi galeriami jest działający od wielu lat salon audio, ale o podłączeniu HDMI mają ekstremalnie ograniczone pojęcie. Przeciętny klient poczuje się tam bardzo niepewnie, jeżeli zada pytanie w tym temacie. Wytłumaczenie tego fenomenu można znaleźć na stronach producentów tego co jest w tym salonie. Cyfrowe rozwiązania są nadal dość tandetne nawet w drogich głośnikach, więc unika się tego tematu. Zainteresowany tym klient postrzegany jest, jak użytkownik tandetnych nagrań mp3 i zaatakowany analogową "łopatologią".
Podzieliłem się z kolegą refleksjami na ten temat i kilka dni później przesłał mi link do testu Sony HT-G700. W prezentacji powyżej i różnych opisach tego produktu są oczywiście bezpośrednie nawiązania referencyjne z kinem domowym, ale test zrobiony został w znacznie szerszym zakresie i można w nim przeczytać:
W połączeniu z odpowiednim miksem Dolby Atmos, HT‑G700 potrafi czynić cuda. Podczas seansu Irlandczyka Martina Scorsese nie mogłem pozbyć się wrażenia, że korzystam z pełnego systemu kina domowego, z tylnymi satelitami i kanałami wysokości, acz te ostatnie są zarysowane dość delikatnie. Scena dźwiękowa okazała się szeroka i realistyczna: źródła dźwięku sprawiały wrażenie dochodzących stamtąd, skąd powinny. Efekt ten był szczególnie dobrze słyszalny w przypadku dźwięków dobiegających zza pleców widza. Przetwarzanie audio nie miało wpływu na jakość dialogów; HT‑G700 dobrze „wybierał” głosy aktorów, odtwarzając je z miłą dla ucha przejrzystością i czystością.
Testujący napisał również, że: "przy połączeniu Bluetooth muzyka brzmi płasko i głucho". Zwraca do tego uwagę, że: "Brakowało mi także wsparcia dla Chromecasta lub Apple AirPlay; w większości soundbarów z tej półki cenowej to standard, ale Sony niestety nie pokusiło się o jego dodanie". Jedyne słuszne jest więc tu HDMI i korzystający z tego nie potrzebują płacić więcej za coś, czego nie używają. Bluetooth nie jest już teraz drogi. Ta oferta jest jasna dla użytkowników HDMI i w instrukcji podane jest dokładnie, z czego mogą skorzystać.
W Polsce można się zastanawiać, czy ten kosztujący prawie 2 tysiące złotych soundbar poradzi sobie ze standardem AC-4, z którym są transmisje TVP Kultura. Sony nie śpieszy się ze stosowną aktualizację na rynek RTV, chociaż może, bo jak podaje Wikipedia:
"On July 14, 2015, Dolby Laboratories announced that Sony Visual Products and Vizio would support Dolby AC‑4".
Najprawdopodobniej zakładają, że chwilowo starcza standard AC-3 dla DVB-T2. Nie chcą chyba mieszać tam, gdzie to działa od lat, a nie słychać nic na temat AC‑4 i standard h.266 z Versatile Video Coding nie stał się jeszcze popularny. Rynek systemów wbudowanych ma swoje prawa, czego potwierdzeniem jest inna informacja dostępna w Wikipedii: "On April 14, 2016, Dolby Laboratories announced that Samsung would ship TVs with support for Dolby AC‑4 in 2017". W przypadku Sony obawy mogą dotyczyć np precyzji z takimi detalami, jak ten w teście, gdzie zwrócono uwagę na poprawności odtwarzania "dźwięków dobiegających zza pleców widza". Teraz dla większość użytkowników jest to obojętne, ale w jakimś teście może wypaść słabiej i zaniżyć jakąś oceną, co może mieć negatywny wpływ na podaż. Natomiast pozytywna opina tego co już jest może tylko zwiększać podaż.
Producenci są asekurantami, bo jest bardzo dużo najróżniejszego zamieszania w temacie odtwarzania muzyki. Prostym przykładem jest wybór słuchawek, czy głośników. To jest w pierwszej kolejności kwestia praktyczna, ale często mieszana z innymi sprawami i nierzadko brakuje w tym logiki. Nieliczni wiedzą o co tu chodzi. Łatwiej można to zrozumieć na przykładzie nadawanej w Polsce do ponad 30 lat audycji Marcina Kydryńskiego, która ma wielu wiernych słuchaczy. Miło jest posłuchać jej z dobrym nagłośnieniem. Daje to wrażenie, że prezentujący jest na scenie, gdzie na jego zaproszenie pojawiają się najlepsi muzycy. Natomiast 16 stycznia 2022 była wyjątkowa audycja, gdzie przez 2 godziny prezentowane były covery, by pokazać, jak artyści "czują" utwory swoich kolegów. Odtwarzanie ze słuchawkami dawało wrażenie, że jest się Kydryńskim, a później zasiada się na miejscu artysty i słyszy to samo co występujący. Odtwarzanie z głośnikami nagranej audycji dawało już inne wrażenie. Można było usłyszeć, jak poszczególni artyści chcą zaprezentować publiczności utwory swoich kolegów. Taka prezentacja jest zamiarem artysty, ale ciekawie było usłyszeć także coś od "kuchni". Podobnie miło jest posłuchać orkiestry symfonicznej jak dyrygent, ale efektem jego pracy ma być to, co usłyszy publiczność na sali. Inaczej jest z dźwiękiem w grach komputerowych, gdzie słuchawki pozwalają lepiej wczuć się w rolę.
Zamieszanie powoduje również to, że koszta w sprzęcie RTV są bardzo wysokie dla dobrego rozwiązania cyfrowego. Głośniki z cyfrą są więc najczęściej postrzegane, jako gadżet, co w większości przypadków okazuje się słuszne. Poligonem doświadczalnym stały się przez to oferty soundbar. Niemniej możliwość dopasowania na potrzeby odtwarzania muzyki są już od dawna w PC i tylko użytkownicy rzadko mają świadomość tego. W rozwoju Windows zwraca się uwagę na kwestie związane z jakością odtwarzaniem muzyki, ale jednocześnie Android jest silniej zakorzeniony na rynku RTV i może szybko nadrobić opóźnienia. Microsoft nie zasypuje jednak gruszek w popiele i pracuje, by Windows obsługiwało urządzenia z Androidem. W tej układance pewne jest tylko, że komputerowe rozwiązania mają dużą przewagę nad tymi tradycyjnymi na rynku RTV w niezwykle istotnej kwestii, jaką są koszta. Tego wiele osób nie jest w stanie zrozumieć.
Ta skala niejasności w temacie odtwarzania muzyki powoduje że jest zainteresowanie nim, ale pojawia się również chęć brylowania archaiczną wiedzą, jak w wypowiedziach o nowym Media Player, czy kompromitowania się barkiem elementarnej wiedzy, jak miało to miejsce z dodatkowym programem AIMP. Zaskakuje tylko, że czytelnicy serwisu o oprogramowaniu mogą mieć trudności, by zrozumieć, jaką role w tym temacie ma komputer w samochodzie i telewizorze. W ofercie Sony jest rozwiązanie, gdzie komputer w telewizorze przejmuje zadania, które powierzało się kiedyś przedwzmacniaczom, a soundbar jest urządzeniem peryferyjnym. Denon pozostaje natomiast w tradycjach amplitunera i oferuje soundbar, który ma wbudowane rozwiązanie funkcjonujące, jak wzmacniacz w domowym zestawie audio. W mercedesach marka podzespołów w systemie audio jest teraz drugoplanowa i liczy się optymalne ich skonfigurowanie z pomocą komputera pokładowego. Warto przy okazji przypomnieć, że renomowane kiedyś marki sprzętu audio: AKG, AMX, Arcam, Bang & Olufsen Automotive, Becker, BSS Audio, Crown, dbx, DigiTech, Harman Kardon, Infinity, JBL, Lexicon, Mark Levinson, Martin, Revel, Soundcraft, Studer stały się własnością Samsunga.
Podsumowanie
Wcześniej lub później pojawią się inteligentne zestawy głośnikowe, do których sygnał dostarczany będzie w pomieszczeniu przez Wi‑fi i tą drogą można będzie zarządzać nimi, by zapewnić optymalną konfigurację. Być może zmiany z Media Player będą otwarciem dla tej koncepcji, by przyciągnąć do niej producentów sprzętu, a w bardziej zaawansowanej formie powielane będzie to w niezależnym oprogramowaniu i Microsoft miał już podobną strategię z Windows Audio Session Application Programming Interface.
PS po komentarzach
Jak mówił satyryk - "polska mowa, trudna mowa", więc dla komentatorów mających trudności ze zrozumieniem tematu wpisów może okazać się pomocny cytat z publikacji pt What's the difference between high fidelity and high definition?
While the term high-fidelity has been around for decades, high-definition audio is a relative newcomer to the scene. The technology company Intel has led the way to defining a set of specifications and hardware for digital sound on computers that they call HD Audio. Unlike hi‑fi systems, which can incorporate both analog and digita signals, high-definition audio focuses solely on digital media. It lets your computer act like an audio receiver and amplifier.
Marketingowe hi‑fi nie ma oczywiście monopolu na wierne odtwarzanie muzyki. Poruszona we wpisie koncepcja soudbar w roli "an audio receiver and amplifier" to próba dopasowania oferty do tradycyjnego sektora marketingowego branży RTV. Postrzegane są jako gadżety. Rozwiązania z komputerem są ofertą dla współczesnego rynku, co udostępnia już klientom Mercedes w samochodzie i Sony do telewizora, a bardziej zaawansowane rozwiązania dla wiernego odtwarzania muzyki w domu to jeszcze temat przyszłości.
O profesjonalnym rozwiązaniu studyjnym GLM fińskiej firmy Genelec jest wpis z kwietnia 2019
W jednej z odpowiedzi na komentarz wspomniałem o protoplaście soundbar. Chodzi o JBL Paragon i trochę informacji o nim jest w grudniowym wpisie. Natomiast w polskojęzycznym serwisie hi‑fi napisano w tym temacie m. in.:
Paragon był cholernie drogi, cena wynikała przede wszystkim z pracochłonności ich wykonania (w latach 60‑tych szacowano w JBL, że na wykonanie jednego potrzeba 112 roboczogodzin)
W komentarzu pod niniejszym wpisem zamieszczona została informacja, że jest filmik o zdalnym sterowaniu AIMP , ale bezpośrednie udostępnienie go w PS jest z pewnością wygodniejsze dla czytelników.
Przydatna może być także możliwość automatycznego nagrywania z transmisji radiowych, nawet z Sound HD (aac 48 kHz 320kbps)
Tutaj w serwisie pojawił się już w 2019 obszerny tekst w temacie Sony/soundbar. Przeczytałem go teraz z myślą o poruszonym we wpisie powyżej problemie znajomego. Pierwsza refleksja była jak w 2016 z aktywnymi głośnikami Yamaha NX500, że zbędne funkcje zawyżają cenę, kosztem jakości odtwarzania muzyki.
Różnica w cenie 2 testowanych produktów Sony to tysiąc złotych i jest chyba tylko za możliwość korzystania z podłączenia przez wi‑fi. Test tego tańszego wskazywał, że to rozwiązanie jest wyjątkowo dobrze dopracowane. Można przypuszczać, że podobnie jest w tym droższym, ale w jego teście nie zostało to potwierdzone w równym stopniu. Inne podejście do tematu widać w zdaniu: "Oczywiście podstawą jest Bluetooth, który może służyć zarówno do streamingu muzyki np. ze smartfona lub innego urządzenia, jak również w drugą stronę – do przekazywania dźwięku przez soundbar do słuchawek Bluetooth". W teście tańszego jest natomiast, że "przy połączeniu Bluetooth muzyka brzmi płasko i głucho". W opisie testu tego droższego znajduje się obszerne potwierdzenie i uproszczona ocena informacji dostępnej w danych technicznych oferty, że: "Jest także wbudowany moduł WiFi, Chromecast z Google Asystentem, w aktualizacji pojawiła się również obsługa asystenta głosowego od Amazon Alexa. Mało tego, z urządzenia możemy również korzystać jak z odtwarzacza muzyki ze Spotify czy Tidal. Jak na soundbar, jest to naprawdę dużo, ale gwoździem programu jest oczywiście sam dźwięk oraz możliwości jego odtwarzania".