64 bitowy AIMP w testach z m. in. BBC Sound HD
08.07.2022 | aktual.: 11.07.2022 15:13
Nie było sensu zamieszczać w poprzednim wpisie refleksji na temat zalet odsłuchowych 64 bitowego AIMP, bo program nie był dostępny tutaj w serwisie. Było to ograniczenie dla czytelnika, by sam mógł sobie coś zweryfikować. Chwalenie się umiejętnością pobrania programu w sieci, podobnie jak w recenzjach typu "zamówiłem, pobrałem, odpakowałem i opisuję to co zrozumiałem z informacji marketingowej" niech pozostanie domeną innych. Teraz już tą wersję programu każdy może sobie pobrać i ma szansę, by ją przetestować. Być może pojawią się nawet adekwatne do tego komentarze.
Z 64 bitową wersją AIMP najmilszym zaskoczeniem jest odtwarzanie muzyki ze strumieni aac 320 kbps z próbkowaniem 48 kHz. Jest to standard BBC, ale ich transmisje z nim nie są powszechnie dostępne, bo najprawdopodobniej są w ofercie dla posiadaczy drogiego sprzętu RTV. Natomiast II program Szwedzkiego Radia udostępnia taki strumień całkowicie bezpłatnie. W przeważającej części serwują tam muzykę poważną, ale jest także sporo z innych gatunków. Można to sobie bez żadnego problemu zgrać na twardy dysk, korzystając z funkcji, którą AIMP oferuje od bardzo wielu lat.
Natomiast słuchając bezpłatnych transmisji Radia Nowy Świat trudniej jest już stwierdzić zalety 64 bitowej wersji AIMP, jeżeli porównanie jest z oryginalnymi nagraniami na płytach. Odtwarzanie strumienia tego nadawcy z 128 kbps mp3 44,1 kHz pozwoliło jednak zrozumieć jakie są ich intencje z np audycją "Pora Siesty". Tworzony jest dla niej własny klimat, co przy mniej wiernym odtwarzaniu bardziej kojarzy się z "Loudness war". Prawdopodobnie płatne transmisje z 256 kbps mogą czytelniej zapewnić ten indywidualny klimat dla tak różnorodnej muzyki, którą prezentuje Marcina Kydryński.
Jednak zapisane na twardym dysku wcześniejsze audycje "Siesta", które z identycznymi parametrami transmitowała Trójka, a realizatorem dźwięku była np Anna Regulska, brzmią ciekawiej od tych prezentowanych obecnie.
Powtarzające się w starszych i nowszych audycjach Marcina Kydryńskiego utwory nie brzmią tak samo. W starszych audycjach bardziej przypominają oryginał na płycie. Jest to istotna kwestia, bo nagrywanie tych utworów dla przemysłu fonograficznego nie było realizowane w ten sam sposób. Są to utwory z różnych epok i stron świata, więc prezentowane w jednolitym klimacie tracą swoją unikalność.
Przetwarzanie utworów jest jeszcze trudniejsze do zaakceptowania w transmisjach RMF Classic,
gdy słuchamy tej muzyki w domu z dobrym sprzętem audio i chcemy relaksować się z grą orkiestry w sali koncertowej, a nie w kurniku z muzykami siedzącymi na grzędach. Jest jednak z tym sens, gdy ta muzyka ma być tylko miłym tłem w samochodzie, które nie ma dekoncentrować kierowcy podczas prowadzenia pojazdu. Najprawdopodobniej to jest target w tym biznesie z muzycznym nośnikiem dla nadawania reklamy.
Stosowane jest także w transmisjach RMF Chillout i tu korzystający z 64 bitowej wersji AIMP mogą usłyszeć więcej szczegółów z nagrania. Jednak z dobrym sprzętem audio dość szybko powraca wrażenie, że odtwarzana muzyka jest nieco monotonna. Ze słabszej klasy sprzętem zadowolenie pozostaje znacznie dłużej i to jest chyba ich grupa docelowa, a w jej skład wchodzą także osoby, które są w takcie prowadzenia samochodu itd.
Podobna sytuacja jest z ChilliZet, ale odtwarzanie prezentowanej przez nich muzyki wypada nieco lepiej, jeżeli jest ze strumieni ze studyjnym standardem próbkowania 48kHz. Teoretycznie taki strumień ze stałą przepustowością 128 kbps z mp3 powinien normalnie umożliwić dość wierne odtwarzanie muzyki. Rzeczywiście pozwala usłyszeć sporo detali z nagrania, ale całość ma nieco agresywną tendencję. Najwyraźniej słuchać to w głosie spikera, który jest nienaturalnie mocny. W praktyce aac z nieco niższą i na dodatek zmienną przepustowością zapewnia odtwarzanie prezentowanej muzyki bardziej przyjaźnie dla ucha i innych zmysłów bardziej wytrawnych melomanów.
Zreferowane powyżej testy robione były z PC optymalnie skonfigurowanym na potrzeby odtwarzania muzyki i podłączonym do aktywnych monitorów audio. Inne rozwiązania sprzętowe powinny wykazać podobne tendencje, ale nie muszą.
Wnioski z testów to w dużej mierze zasługa możliwości praktykowania przed laty w strukturze handlowej z obsługą techniczną dla muzyków, którą kiedyś stworzyło tych dwóch dżentelmenów na zdjęciu powyżej. Ten po lewej odszedł kilka dni temu do krainy wiecznych łowów - jak mawiają Indianie w westernach. Był rewelacyjnym muzykiem studyjnym, ale miał także własny big band i z nim program muzyczny w szwedzkiej telewizji państwowej.
PS po komentarzach
Pojawił się wątek z poprzedniego wpisu, czyli pochodzenie programu. Nie zaszkodzi w związku z tym polecić lekturę artykułu pt "Google miało pomóc Rosjanom. Uzyskali dostęp do poufnych danych o Ukraińcach". Program do odtwarzania muzyki nie ma takich możliwości.
Obserwując pojawiające się komentarze można także odnieść wrażenie, że komuś bardzo zależy na bezmyślnym wprowadzeniu czytelników w błąd. Rozpoczynane są wątki, a pojawiające się odpowiedzi są wybiórczo kasowane. Pojawiło się w tym kalejdoskopie coś o pomiarach AIMP, więc warto zwrócić uwagę, że dla treści tego wpisu ten program posłużył, jako narzędzie do testowania udostępnionych strumieni zawierających muzykę. Każdy ma możliwość, by samemu zrobić podobne testy i wyciągnąć z tego własne wnioski.
Przykład we wpisie z Radiem Nowy Świat może być zbyt subtelny, ale 10 lipca 2022 nadawca świętował jubileusz i muzyka w audycji przetwarzana była chyba na potrzeby odbywającej się imprezy, co stało się okazją do notki na ten temat na polskojęzycznym forum AIMP.
Widoczną powyżej żartobliwą ilustrację ktoś wrzucił na facebook. To co się pod nią pojawiło w komentarzach jest pocieszeniem, że tutaj w serwisie o oprogramowaniu nie jest jeszcze tak strasznie :‑)