Nokii sposób na sukces - tania linia Asha oraz nowa X z Androidem
24.02.2014 | aktual.: 25.02.2014 10:57
Początek historii
Czym teraz jest Nokia każdy widzi - niegdysiejszy gigant pośród producentów telefonów dziś balansuje na krawędzi. By nadrobić czas stracony na rozpaczliwe próby rozwoju Symbiana, Nokia musiała oddać się pod skrzydła MS aby jakoś związać koniec z końcem. Powołane linie Asha i Lumia po pewnym czasie zaczęły sprzedawać się na wystarczającym poziomie aby móc mówić o jakimkolwiek zysku, jednakże to wciąż nie był zadowalający pułap. Podczas trwającego MWC Nokia "zaskoczyła" wszystkich (a przynajmniej tych mniej zorientowanych) oddając w nasze ręce całkowicie nową serię - "X". Będzie ona oparta na Androidzie 4.4, lecz nie będzie to czysty Android ani nawet jakaś nakładka. Prawdopodobnie jest to przeróbka stworzona na potrzeby nowych smartphone - pozbawiona usług Google na rzecz aplikacji od Microsoftu. Oczywiście istnieje szansa iż będzie można na nim zainstalować "czystego" Androida czy nawet CM - lecz po co? Nokia ma dość duże doświadczenie w tworzeniu dobrze zoptymalizowanych systemów, więc możemy mieć uzasadnioną nadzieję, iż tym razem nie będzie inaczej i Android wreszcie zaskoczy nas swoją płynnością. Oprócz tych "nagłych i zaskakujących" wieści, zaprezentowano również nową Ashę 230 oraz Nokię 220. Mają one być idealne do surfowania po Internecie, no i tanie jak na tą linię przystało.Trochę faktów i cyferek
Na początek weźmy jednak pod lupę ten "długo wyczekiwany" model z Androidem (4.4.x), a w zasadzie 3 gdyż będzie on występować w trzech odmianach - X, X+ oraz XL. Najsłabszy model ma posiadać ekran "zaledwie" 4" o rozdzielczości WVGA (800×480 IPS LCD), a napędzany będzie przez dwurdzeniowy procesor firmy Qualcomm o taktowaniu 1Ghz oraz wspierany 512 MB pamięci RAM. Całość będzie "dopieszczać" 3 megapikselowy aparat tylny, niestety brak tutaj kamery do wideo rozmów. Jako że jego specyfikacja jest lekko "przestarzała" został on wyceniony na jedynie 89 euro, a do sprzedaży ma trafić niebawem - już w następnym tygodniu.
Kolejny model czyli Nokia X+ będzie mieć specyfikacje nieznacznie wyższą od swojej słabszej siostry (brata?). Ekran, procesor oraz aparat nie ulegną zmianie, lecz pamięć RAM zostanie zwiększona do 768 MB, przez co cena wzrośnie do oszałamiającej kwoty 99 euro.
Ostatni model, jak jego nazwa wskazuje, będzie dość duży - XL. Posiada on aż 5" ekran IPS LCD, jednakże o rozdzielczości takiej samej jak reszta rodzeństwa (czego można się spodziewać w tej cenie?). Pamięć RAM oraz procesor wciąż pozostają bez zmian - 8225 Qualcom Snapdragon 1Ghz Dual Core i 768 MB. Znacznie zostanie poprawiony moduł kamery, gdyż w tym modelu będziemy mieć do dyspozycji 5 MPx wraz z autofokusem i lampą błyskową, a także przednią kamerę 2 MPx. Zarówno on, jak i X+ będą dostępne dopiero początkiem drugiego kwartału.
Seria Asha zawsze kojarzona jest raczej z bardzo tanimi i słabymi modelami - nie inaczej jest tym razem. Model 230 posiadać będzie ekran zaledwie 2.8" o rozdzielczości QVGA (320x240), lecz w zamian będzie wspierać funkcję dual-SIM (mikro SIM) oraz karty micro-SD. Całość będzie napędzana dzięki baterii o zawrotnej pojemności 1020 mAh (oczywiście wymienialnej), a kontrolę nad całością będzie sprawować oprogramowanie Nokia Asha w wersji 1.1.1. Jest to najtańszy twór z tej linii, wyceniony na zaledwie 249zł.
Natomiast model 220 będzie posiadać przekątną 2.4" i 2 MPx aparat tylny - również ma wspierać funkcję dual-SIM i karty pamięci. Wedle producenta jego głównym atutem będzie bateria, która jest stosunkowo duża jak na zapotrzebowanie - 1100 mAh to znacznie więcej niż jest potrzebne do komfortowej pracy. Jest to bardzo mały telefon (116.4 x 50.3 x 13.25 mm), który idealnie nada się dla wszystkich tych, którzy bardziej cenią czas na jednym ładowaniu aniżeli funkcje.
Podsumowanko
Ogólnie rzecz ujmując, wszystkie te nowe cacka będą ściśle połączone z usługami Microsoftu, przez co główny nacisk został położony na łączność i ładne wkomponowanie tego wszystkiego w system. Darmowa przestrzeń w OneDrive czy trochę abonamentu w Skype ma zachęcić potencjalnych nabywców, a w dłuższej perspektywie będzie nicią, która zwiąże nas z tą firmą. Jak na ironię, nawet Android zyskał ścisłą integrację z Microsoft Account, wyrzucając "stare" Google Account - taki zabieg jest raczej bardzo nie na rękę Google, jednakże nie może nic z tym zrobić. Sama Nokia stara się nie nazywać tego systemu "po imieniu" i zrobiła wszystko by możliwie jak najbardziej przypominał Windows Phone - kafelki, które mają możliwość zmiany rozmiaru oraz położenia.
Taka strategia w konsekwencji powinna przynieść zysk firmie z Redmond, gdyż mimo pozornego używania Androida, jesteśmy stopniowo uzależniani od jej usług.