A mnie jest szkoda Naszej Klasy
31.05.2021 | aktual.: 01.06.2021 09:23
Kilka dni temu oficjalnie ogłoszono, że 27 lipca 2021 roku serwis NK.pl zawiesi swoją działalność. Jest to ważne wydarzenie, gdyż upadek ten dotyczy najpotężniejszego kiedyś polskiego serwisu społecznościowego. Na łamach portalu dobreprogramy.pl do tego wydarzenia odniósł się Barnaba Siegel w artykule pt. "Żegnaj, Nasza Klaso. Nie będziemy po tobie płakali, ale byłaś naprawdę ważna". Jego tytuł jest dosadni i poniekąd w zgodzie z prawdą, choć osobiście mam trochę bardziej sentymentalne podejście do tej odchodzącej w niebyt społecznościówki.
Serwis Nasza Klasa (NK.pl) w moim odczuciu jeszcze 10 lat temu był bowiem dużo fajniejszy od dzisiejszego Facebooka. A wynikało to z tego, że wśród użytkowników NK panowała dużo mniej skrępowana atmosfera niż na serwisie Zuckberga. Sam zresztą zawarłem tam dużo ciekawych znajomości z osobami z kraju i za granicy. Wystarczyło tylko przynależeć do jakieś grupy tematycznej albo utożsamiać się z daną subkulturą. Ludzie sami się znajdowali i to wszystko na spontanie i chęci z obydwu stron. Nasza Klasa z samego założenia odnawiała też zapomniane kontakty klasowe i była świetnym portalem randkowym i kulturalnym. Jej mająca miejsce ok. 2011-2012 roku degrengolada okazała się natomiast początkiem końca romantyzmu w polskim internecie.
W tym właśnie czasie oprócz NK zaczęły coraz bardziej tracić popularność również Gadu-Gadu, Epuls, Grono.net. Fotka, Tlen, Blip oraz Digard (z których tylko GG jeszcze jakoś wegetuje). Każdy z tych polskich serwisów/komunikatorów w swoim najlepszym okresie łączył zaś ogromne rzesze użytkowników. Przykładowo Nasza-Klasa u szczytu chwały miała ponad 11‑milionową społeczność.
Niestety jednak te wszystkie kiedyś topowe polskie strony/komunikatory internetowe zostały wyparte przez Facebooka, Instagrama, WhatsAppa czy Twittera. A że można się oprzeć wszechobecnej amerykanizacji usług społecznościowych, najlepiej pokazała Rosja gdzie takie Vkontakte, Telegram czy Odnoklassniki skutecznie się temu przeciwstawiły. Co więcej, ich popularność przedostała się poza granicę kraju, eskalując głównie w państwach postradzieckich. W Polsce natomiast od dobrej dekady wstyd jest porozumiewać się w sieci przez rodzime serwisy i komunikatory. Wypada zatem się zastanowić, dlaczego do tego doszło? Żałosny upadek wielkiej kiedyś Naszej Klasy tym bardziej zmusza do takiej refleksji. Swoją drogą ciekawe czy podobny los spotka w naszym kraju coraz nudniejszego Facebooka lub Twittera?
P.S. Więcej o serwisie NK.pl dowiecie się z artykułu mojego autorstwa pt. "Nasza Klasa: upadająca legenda polskich serwisów społecznościowych". Jest z grudnia 2017 roku i dzisiaj wydaje się nader proroczy.