KDE neon, czyli jak przeprosiłem się z Ubuntu
30.07.2017 14:31
O moich doświadczeniach z Linuksem słów kilka
Od lat moim głównym - i jedynym - systemem operacyjnym jest któraś z dystrybucji Linuksa. Po okresie "skakania" z dystrybucji na dystrybucję "osiadłem" na dłużej na Paraboli (pochodna Archa), Chakrze i - najdłużej, ok. dwóch lat - Gentoo. (Swoją drogą: przed wypróbowaniem Gentoo uważałem, że trzeba mieć niesamowicie duże wymagania albo coś z głową, żeby kompilować każdy pakiet w systemie. Może napiszę kiedyś post o tym, że to wcale nie jest takim szalonym pomysłem jakim się wydaje.)Gdzie w tym wszystkim Ubuntu?
Najpopularniejsza dystrybucja, baza dla dziesiątek(setek?) innych. Ta, od której ja i wielu innych zaczęło swoją przygodę z alternatywnymi systemami operacyjnymi. Nigdy nie zagościła u mnie na długo. Wielokrotnie próbowałem się do niej przekonać, zarówno w wersji "oryginalnej" jak i w niezliczonych wariantach, oficjalnych i nieoficjalnych. Jedynie doświadczenia z Elementary OS, na którym przesiedziałem gorące tygodnie przed sesją i w jej trakcie, pozostawiły po sobie miłe wspomnienia.
Ubuntu - stabilna baza, łatwy dostęp do każdego programu, ogromna społeczność. To po prostu powinno działać dobrze. A mimo to nigdy tak nie było, zawsze coś się sypało. Dlatego nie sądziłem, że kiedykolwiek stanie się bazą mojego głównego systemu. A jednak.
Czego oczekuję od systemu operacyjnego?
Gwoli wyjaśnienia, moje wymagania są następujące:
- świeża i w miarę stabilna Plasma i oprogramowanie KDE
- całkowicie stabilna baza - nie trawię systemów, które potrafią się wysypać przy aktualizacji
- spora baza oprogramowania
- dostęp do świeżych wersji oprogramowania codziennego użytku
- możliwość zaszyfrowania całego dysku przy instalacji
Okazuje się, że są to wymagania niesamowicie trudne do spełnienia, choć wydają mi się sensowne. Arch i Manjaro odpadają przez brak stabilności, KaOS to mała stabilność i baza oprogramowania, Fedora, Ubuntu, Debian i Mageia to niezbyt świeże oprogramowanie, a w wydaniach testowych problemy ze sterownikami lub brak stabilności. I tak dalej. (Pamiętajcie, to wszystko są moje doświadczenia, nie chcę wcale powielać stereotypów, tak po prostu to u mnie wygląda. Dystrybucje sprawujące się świetnie na Waszym sprzęcie nie muszą wcale działać dobrze na moim.)
Dlatego właśnie zwątpiłem w dystrybucje oparte o paczki binarne i wypróbowałem Gentoo. Możliwość prawie bezproblemowego mieszania gałęzi stabilnej i testowej dała mi w efekcie pulpit niemalże idealny. Mimo to po pewnym czasie zatęskniłem za dystrybucjami, których utrzymanie nie wymagają ode mnie tyle czasu. Gentoo potrafi być niezłym pożeraczem czasu, kiedy lubi się zabawy z serwerami, dockerami, systemami plików, etc. (Nie zrozumcie mnie źle, przy "zwyczajnym" użytkowaniu jest wręcz przeciwnie, bardzo przyjemne i bezproblemowe, a więc wymagające bardzo niewiele zachodu.)
KDE neon
Dystrybucja ta wzbudziła we mnie zainteresowanie już w dniu ogłoszenia prac nad nią. Świadomość, tego kto za nią stoi (m.in. Jonathan Riddell, wcześniej główny deweloper Kubuntu) i że będzie to produkt mojej ulubionej społeczności - KDE - sprawiła, że nie mogłem doczekać się wydania. Moje oczekiwania były naprawdę spore. Mój zawód okazał się równie wielki.
Wypróbowałem kilka pierwszych wersji, werdykt był jasny: system nie nadaje się do użytku. Wielu programów brakowało (w świeżych wersjach), wiele nie działało, a w dodatku system przy aktualizacji stwierdzał, że nie potrzebuje LVM i kliku innych paczek, bez których nie wstanie ponownie. Wolne żarty. Na jakiś czas dałem sobie spokój. Szkoda czasu i nerwów.
Cztery miesiące temu postanowiłem jednak porzucić Gentoo i znaleźć coś, na czym mógłbym przesiedzieć do czasu wydania Solusa w wersji z Plasmą (pokładam w nim pewne nadzieje). Ponownie "poskakałem" sobie po dystrybucjach, a każda z nich ponownie mnie zawiodła. (Mimo to niektóre z nich rozwijają się naprawdę ładnie, może jeszcze coś z nich będzie). W końcu dałem kolejną szansę neonowi i moje zaskoczenie było niesamowite. To po prostu działa!
No więc czym jest neon?
KDE neon to często aktualizowane repozytorium oprogramowania KDE, którego bazą jest ostatnie Ubuntu LTE (obecnie 16.04). Otrzymujemy więc całkowicie stabilną bazę oraz najnowsze oprogramowanie od KDE.
Neon nie jest "oficjalną dystrybucją KDE", KDE będzie zawsze wspierało wiele dystrybucji, to tylko jeden z projektów, przeznaczony dla entuzjastów KDE.
Istnieją cztery warianty:
- User Edition - najnowsze stabilne wydania oprogramowania KDE, idealne do codziennego użytku
- User LTS Edition - jw., z tym, że Plasma trzyma się wersji LTS (obecnie 5.8)
- Developer Edition Git-Unstable - nazwa mówi chyba sama za siebie
- Developer Edition Git-Stable - jw.
System ten przeznaczony jest więc dla dwóch grup użytkowników: tych, którzy chcą cieszyć się najświeższymi wersjami oprogramowania KDE na stabilnym systemie do codziennego użytku, oraz deweloperów KDE.
W zamyśle wiec użytkownicy wersji User będą otrzymywać oprogramowanie rozwijane, budowane i testowane na tym samym systemie, co powinno skutkować większa stabilnością. Z mojej perspektywy - skutkuje. Jedynym "problemem" - dla wymagających - pozostaje Ubuntu.
Przeprosić się z Ubuntu
Ubuntu, mimo że nigdy nie byłem jego fanem, od początku wydawało mi się najlepszym wyborem pod bazę dla tej dystrybucji. Miałem nadzieję, że deweloperzy wydobędą z Ubuntu to co najlepsze. Moje nadzieje się spełniły. Od kliku miesięcy neon nie sprawił mi, dosłownie, żadnego problemu. Mimo bardzo aktywnej eksploatacji i zabawy z wieloma rzeczami - tak jak lubię - system działa niesamowicie stabilnie. To najlepsze doświadczenie Plasmy z jakim - poza Gentoo - miałem do czynienia.
Stabilność ta opłacona jest jednak świeżością pakietów. Deweloperzy neona zapewniają najnowsze wersje oprogramowania od KDE, ale reszta paczek pozostaje niezmieniana względem repozytoriów Ubuntu (na dodatek w wersji LTS). O ile w kwestii paczek stanowiących bazę systemu jest to założone i dobre, o tyle o nowsze wersje oprogramowania codziennego użytku - jeśli ma się taką potrzebę - trzeba zadbać samemu. Ja, przyzwyczajony do dystrybucji typu rolling release i śledzenia rozwoju części programów z jakich korzystam, taką potrzebę mam.
Błogosławieństwo PPA
Z PPA znają się chyba wszyscy użytkownicy Ubuntu. Narzędzie to daje społeczności możliwość dostarczania paczek spoza oficjalnych repozytoriów. Dzięki temu instalacja i automatyczna aktualizacja większości paczek na Ubuntu jest tak łatwa. Gdyby nie te dodatkowe repozytoria, ja na pewno nie wytrzymałbym na Ubuntu. Jeśli więc masz podobnie jak ja - oto kilka repozytoriów, które używam i polecam:
* libreoffice/ppa - najnowsza stabilna wersja LO * mozillateam/firefox-next - wersja beta liska (moja główna przeglądarka) * ubuntu-mozilla-daily/ppa - wersja Nightly liska (używam jako przeglądarki do rzeczy, które nie bardzo działają na mojej głównej przeglądarce przez szereg dodatków zwiększających prywatność i blokujących mnóstwo rzeczy) * qbittorrent-team/qbittorrent-stable - najnowsza stabilna wersja qBittorrent * mc3man/mpv-tests - wersje testowe MPV - mojego ulubionego odtwarzacza multimedialnego * nomacs/stable - ostatnia stabilna mojego ulubionego programu do otwierania grafik - Nomacs * pbek/qownnotes - najnowsza stabilna wersja mojego ulubionego programu do notatek * slgobinath/safeeyes - mały programik pozwalający pamiętać o dbaniu o oczy
To tylko kilka repozytoriów, jest tego oczywiście całe mnóstwo, a wszystko zależy od osobistych preferencji. Nie należy jednak przesadzać z ilością załączanych PPA - może to skutkować różnymi problemami. U mnie taka konfiguracja jak wyżej (plus kilka innych) sprawdza się wyśmienicie, nie spotkałem się z żadnym problemem.
Podsumowując
KDE neon to pierwszy system operacyjny, którego użytkowanie sprawia mi taką przyjemność. Jeśli szukasz świeżej i stabilnej dystrybucji Plasmy, polecam spróbować. Jeśli próbowałeś już wcześniej, ale nie działało to dobrze, spróbuj jeszcze raz. To dystrybucja, która cały czas się rozwija. W mojej ocenie już w obecnej formie może sprawdzić się doskonale jako główny system operacyjny. Jeśli natomiast nie przepadasz za modelem wydawania oprogramowania przyjętym przez Ubuntu - za pomocą PPA można wiele zdziałać.
Miłego testowania :)
PS Po latach bycia biernym obserwatorem bloga i portalu DP nareszcie dołączam do Waszej społeczności. Cześć :)