Wirtualizacja fizycznego świata – Liota upraszcza Internet Rzeczy #vmworld
19.10.2016 10:24, aktual.: 19.10.2016 10:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Firma z wirtualizacją w nazwie zajmująca się światemfizycznym? Coś tu nie pasuje. A jednak niemałą częśćtegorocznego VMworldu zajęły przeróżne implementacje InternetuRzeczy. Ten zaś nie będzie działał bez odpowiedniejinfrastruktury informatycznej, potrafiącej poradzić sobie zproblemami z łącznością. Gdzie, kiedy i jak – na te pytania maodpowiadać oprogramowanie o nazwie Liota (Little IoT Agent),dostarczane przez VMware jako sposób na opanowanie powodzi danych,wytwarzanych przez aktywność tych wszystkich Rzeczy.
W pewnym sensie Internet Rzeczy nie jest niczym nowym. W przemyśleczy medycynie połączone w sieci sensory używa się od dziesiątkówlat. Nigdy jednak te sensory nie komunikowały się w żadenstandardowy sposób, z wykorzystaniem internetowych protokołów,dane były przesyłane bezpośrednio do systemów sterowania.Bałagan, możliwy do ogarnięcia w warunkach niewielkiej fabryki,niemożliwy do opanowania w warunkach milionów końcówek, nie tylkozbierających przeróżne dane, ale też aktywnie wpływających naświat – roboty, przełączniki, regulatory, a nawet auta i drony.
VMware proponuje Internetowi Rzeczy trzywarstwową architekturę.Na dole te wszystkie sensory i roboty (nazwijmy je po prostu„urządzeniami”), nad nimi warstwa bramek Internetu Rzeczy, a nadtym wszystkim centra danych, czy to w formie chmur, czy bardziejtradycyjnej. Kluczową rolę odgrywać w tym wszystkim mają bramkiIoT, które rozłączają ze sobą urządzenia od centrów danych.Można o nich myśleć jako o specjalizowanych routerach, któreprzejmują na siebie wszystkie specyficzne aspekty komunikacji zurządzeniami, tak by tamte nie musiały same łączyć się zInternetem. Jednocześnie łącząc się z chmurami już postandardowych protokołach internetowych, dostarczają im danych izapewniają interfejsy sterujące.
Takie rozwiązanie pozwala z jednej strony na uniwersalizacjęprocesów po stronie centrum danych, po drugie upraszcza budowęurządzeń końcowych i zabezpiecza je przed zagrożeniami Internetu– jedynie bramka jest tu odsłonięta na świat.
Dlatego właśnie VMware przygotowało opensource’owy, wolny odobciążeń patentowych zestaw deweloperski (SDK) o nazwie Liota,który pozwala producentom na budowę bramek i kontrolę aplikacjizarządzających. Przejmuje na siebie wszystkie kwestie związane zezbieraniem danych i przekazywaniem ich do centrów danych, a takżeprzyjmowaniem z nich sygnałów sterujących. Liota ma swoją stronęna GitHubie, gdzieznajdziecie więcej o niej informacji.
Siłą tego rozwiązania jest interoperacyjność. Użytkownicywielkoskalowych wdrożeń Internetu Rzeczy narzekają na koniecznośćwdrażania ich aplikacji na sprzęcie różnych producentów,niekoniecznie ze sobą współpracującym. Rozdzielenie fizycznejspecyfikacji urządzenia od danych, które zbiera, daje im obietnicęzebrania tego wszystkiego w jednym miejscu. Liota obiecuje abstrakcjedla praktycznie każdego aspektu działania Internetu Rzeczy, odpodstawowych elementów sprzętowych po komponenty centrum danych iaktywności oprogramowania. Dzięki niej przez jedną konsolęzarządzającą dostawca usługi inteligentnego domu będzie mógłnp. posłać łatki na firmware różnych urządzeń różnychproducentów dostarczanych klientom w pakiecie.
Inteligentne domy w inteligentnych miastach, po których krążąinteligentne auta, wytwarzane przez inteligentne roboty podhipernadzorem inteligentnych chmur – to właśnie stworzenie takiejprzyszłości jest imperatywem dla VMware. Jak odnajdziecie się wtej przyszłości? Póki co jedynie Elon Musk odważnie mówi, że byczłowiek w takim świecie mógł przetrwać, musi doczekać sięwszczepialnych interfejsów. Poczekamy, kiedy Liota zacznie więctakie interfejsy traktować jako każdą inną końcówkę InternetuRzeczy. Może na VMworld 2037 będziemy mogli posłuchać ohiperkonwergentnej infrastrukturze zarządzania ludzkością przez AIw chmurze?