Ubuntu Cinnamon, czyli Linux Mint w innych barwach
08.12.2019 20:39, aktual.: 10.12.2019 17:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po tym, jak GNOME 3 stało się głównym środowiskiem graficznym Ubuntu, główny autor projektu Ubuntu GNOME, Joshua Peisach, znalazł sobie nowe zajęcie. Efekt jego prac nosi nazwę Ubuntu Cinnamon i łatwo się domyślić, czym konkretnie jest.
Tak, mowa oczywiście o Ubuntu w wersji ze środowiskiem Cinnamon, co stanowi swoistą ironię losu. Bo przecież cynamonkę rozwijają autorzy Linuksa Mint, czyli forka Ubuntu. To z kolei prowadzi do sytuacji, w której uzyskujemy dwa, przynajmniej pozornie, niezwykle zbliżone projekty. Na pierwszy rzut oka dystrybucja Peisacha wyróżnia się właściwie tylko kolorem wiodącym interfejsu. Jest to, co widać doskonale na poniższym zrzucie, pomarańcz, a już nie zieleń.
Choć oczywiście krok w stronę Ubuntu ma jeszcze jeden skutek uboczny. Mianowicie obraz Ubuntu Cinnamon dostępny jest wyłącznie w wersji 64-bitowej z EFI i UEFI.
Technicznie rzecz ujmując, dystrybucja bazuje na Ubuntu 19.10 i wykorzystuje instalator Calamares z Lubuntu. Wersja pulpitu Cinnamon to 4.0.10, a do tego dochodzą jeszcze menedżery Nemo i LightDM. Czyli to w sumie taki Linux Mint, tyle że z back-endem Ubuntu i w innych barwach.
W tej chwili Ubuntu Cinnamon jest rozwijane w ramach programu Ubuntu Remix, a więc jako modyfikacja fanowska. Niemniej autor twierdzi, że będzie dążyć do tego, aby jego projekt został włączony do oficjalnych smaków Ubuntu. Dokładnie tak, jak zostało to zrealizowane w przypadku Kubuntu z KDE, Xubuntu z Xfce czy Ubuntu Budgie.
Jakoś tak się przyjęło, że Cinnamon jest środowiskiem polecanym w szczególności osobom migrującym z Windowsa. Cóż, pod wieloma względami po prostu go przypomina. Sam bez cienia wątpliwości poleciłbym cynamonkę na start z Linuksem. Inna sprawa, że Peisach przy okazji wciska kolejne argumenty tym, którzy krytykują środowisko linuksowe za wtórność. Nie ma co ukrywać, bardziej niż cynamonem pachnie tu wynajdywaniem koła na nowo.