Atakują, kradną i donoszą do UODO. Nowy trend w sieci
W cyberprzestępczym świecie trendy bardzo szybko się zmieniają. Można nawet powiedzieć, że hakerzy szybciej reagują na zmiany, ponieważ nie obowiązują ich żadne przepisy i regulacje, które nie nadążają za nowoczesną technologią.
01.10.2023 | aktual.: 17.10.2023 15:58
Przykładowo coraz więcej naszych danych osobowych jest rozproszona w rękach coraz liczniejszych podmiotów, co skutkuje częstymi wyciekami. W odpowiedzi na cyberataki i handel danymi osobowymi utworzono ogólne przepisy unijne GDPR wraz z indywidualnymi, krajowymi implementacjami tego prawa.
Chociaż kary finansowe wymusiły pozytywne zmiany na firmach, które nie były skore do szybkiego wdrażania lepszych środków bezpieczeństwa dla dobra swoich klientów, to hakerzy są ciągle o krok – przełamują niewystarczające konfiguracje systemów i skrupulatnie wykorzystują błędy ludzkie. Daje im to sposobność penetrowania sieci dużych organizacji.
Ostatnio wykorzystali to hakerzy z nowej grupy RansomedVC, dla których kradzież danych i szantaż jest dodatkową kartą przetargową – firmy, które nie chcą płacić okupu, są zgłaszane krajowym odpowiednikom polskiego Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W wywiadzie dla DailyDarkWeb operator grupy przestępczej opowiada, że zgłaszanie wycieków odpowiednim organom przynosi wielkie korzyści finansowe, ponieważ ofiary "chętniej" płacą okup, gdyż nie chcą się dodatkowo konfrontować z regulatorem danych osobowych w danym państwie.
Grupa RansomedVC zaatakowała w sierpniu 2023 r. Obierają na cel głównie większe firmy, ale nie stronią od klinik prywatnych, które zajmują się zabiegami plastycznymi. Szpitale "raczej" omijają, chociaż nie są w stanie kontrolować wszystkich ofiar, które oberwą atakiem przypadkowo np. wskutek cyberataku na tzw. łańcuch dostaw oprogramowania albo na zarządzaną platformę online dużych firm.
W ostatnim czasie gang RansomedVS był odpowiedzialny za cyberatak na Sony Entertainment, gdzie zażądał 88 miliardów dolarów okupu. Ciekawostką jest komunikator używany przez gang do rozmów z potencjalnymi klientami na dane z wycieku. Jest to komunikator Tox, który nie potrzebuje do wysyłania wiadomości serwera pośredniczącego, ponieważ bazuje na protokole peer-to-peer. Ma otwarty kod źródłowy. Wspiera szyfrowanie end-to-end. Nie wymaga numeru telefonu do stworzenia konta. Użytkownicy tej samej sieci mogą komunikować się bez dostępu do Internetu.
Jak atak ransomware może przebiegać w twojej firmie?
1. Zaczyna się od tzw. wektora ataku: jest to sposób na dostęp do systemów i danych. Wyróżniamy najpopularniejsze:
- Phishing: masowe wysyłanie fałszywych wiadomości e-mail, które zawierają złośliwe oprogramowanie lub odnośniki do złośliwych stron internetowych.
- Phishing ukierunkowany: jak wyżej, ale wiadomości są specjalnie zaprojektowane pod konkretną firmę/ofiarę, przez co są trudniejsze do wykrycia.
- Ataki socjotechniczne: cyberprzestępcy wykorzystują wrodzoną ludzką podatność na kłamstwo, oszustwo, ciekawość, aby nakłonić do czegoś np. podania danych lub dostępu do systemów.
- Brakujące aktualizacje zabezpieczeń: luki w systemach i zabezpieczeniach, które nie zostały załatane aktualizacjami przez administratorów lub producenta oprogramowania, sprzętu.
- Ataki na luki zero-day: są to podatności, które mogą być znane producentowi, ale brak jest łatek aktualizacyjnych.
2. Rozpoznanie i aktywacja: po uzyskaniu dostępu do systemów cyberprzestępcy mogą rozpocząć szczegółowe skanowanie i wykonywanie akcji:
- Uruchomienie złośliwego oprogramowania: np. ransomware.
- Kradzież danych: mogą wykraść pliki z systemów zawierające dane osobowe, dane finansowe, inne poufne informacje – jak w przypadku Sony.
- Ustanowienie zdalnego dostępu: mogą ustanowić zdalny dostęp do systemów, aby móc je dalej kontrolować.
3. Wyłudzenie okupu i utrata danych:
W przypadku ransomware, o czym jest ten artykuł, cyberprzestępcy żądają okupu za rozszyfrowanie danych. Ofiary często płacą okup, aby odzyskać dostęp do swoich danych. Jednak nie ma gwarancji, że cyberprzestępcy spełnią swoje obietnice i rozszyfrują dane.
Dodatkowo samo zaszyfrowanie plików i systemów to nie wszystko. Zwykle dochodzi też do kradzieży plików, baz danych, całych katalogów z danymi itp. Jak pokazuje ten przykład, gang może szantażować firmę na różne sposoby np. dane mogą zostać upublicznione lub sprzedane na czarnym rynku.
Adrian Ścibor, dziennikarz avlab.pl