Oszustwo "na Orlen". Akcji na taką skalę dawno nie było
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Orlen nie zachęca do inwestycji w ropę i gaz i nie wykorzystuje do tego wizerunku polityków. Ktoś podszywa się pod markę i znane osoby, próbując wyłudzić w ten sposób pieniądze od internautów.
Niebezpiecznik ostrzega o oszustwie "na Orlen", które choć samo w sobie wydaje się nowością, wykorzystywany mechanizm jest już znany z innych akcji krążących po sieci od miesięcy. W tym przypadku pod pretekstem inwestycji w wydobycie ropy i gazu, ktoś deklaruje możliwość łatwego zysku, choć w praktyce potencjalny zainteresowany może w ten sposób tylko stracić pieniądze.
Głównym punktem oszustwa jest spreparowana strona internetowa przyozdobiona logo Orlenu, Ministerstwa Energii, a także rzekomymi opiniami prezydenta Andrzeja Dudy i prezesa Daniela Obajtka. Oczywiście w praktyce wszystkie te informacje są zmyślone, a służą wyłącznie temu, by czytelnik strony zyskał do niej zaufanie. Jeśli uwierzy w przedstawiane informacje, uzupełni formularz, w którym poda swoje dane kontaktowe.
Co ciekawe, w tym przypadku oszuści poszli o kilka kroków dalej i reklamując swój serwis zdecydowali się na utworzenie na Facebooku fałszywych kont ze sponsorowanymi postami oraz przeprowadzenie kampanii e-mailowej. W praktyce potencjalna ofiara mogła być więc "bombardowana" informacjami o rzekomej możliwości inwestycji z wielu stron, co mogło wpłynąć na wytworzenie wrażenia wiarygodności opisywanego serwisu.
Jak opisuje Niebezpiecznik na przykładzie podobnych oszustw dot. inwestycji z przeszłości, także w tym przypadku należy się spodziewać, że uzupełnienie formularza zakończy się kontaktem ze strony oszustów, którzy przeprowadzą użytkownika przez "proces rejestracji". Na początku zwykle konieczna jest wpłata startowa w wysokości 200-250 euro, a kolejne użytkownik zrealizuje w praktyce z własnej woli - będąc przekonanym, że jego pieniądze szybko zarabiają.
Problemy pojawią się dopiero przy próbie wypłaty rzekomo zgromadzonych środków, ale co ciekawe - nie zawsze. Jak się okazuje, oszuści są kontaktowi i pomocni, a serwis może w niektórych przypadkach działać poprawnie, rzeczywiście dając użytkownikowi zarobić - by zwiększyć jego zaufanie. Prędzej czy później problem się jednak pojawi, a jego rozwiązanie będzie możliwe po dodatkowej wpłacie uwierzytelniającej.
To jednak etap, na którym można się dodatkowo natknąć na kolejne oszustwo - tym razem ze zdalnym pulpitem, a to już otwarta droga do kradzieży wszystkich pieniędzy z konta ofiary. Analizując wyjątkowo atrakcyjne oferty inwestycji w sieci warto więc dwa razy sprawdzić, czy zysk jest realny, a strona wiarygodna.