Niemcy chcą zbanować Telegram. Winni prawicowi ekstremiści i antyszczepionkowcy
Niemcy rozważają zablokowanie Telegrama po tym, jak stał się on popularny wśród przeciwników restrykcji covidowych. "Nie możemy tego wykluczyć" – powiedziała niemiecka minister spraw wewnętrznych.
Niemiecki rząd poinformował, że nie wyklucza wprowadzenia zakazu dla komunikatora Telegram. Popularna usługa komunikacyjna ma być szczególnie często wykorzystywana przez prawicowych ekstremistów i grupy sprzeciwiające się restrykcjom covidowym, co nie przypadło do gustu tamtejszym włodarzom.
Minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser powiedziała tygodnikowi "Die Zeit", że popularny wśród grup skrajnie prawicowych i ludzi sprzeciwiających się ograniczeniom pandemicznym Telegram może zostać zbanowany, jeśli nadal będzie naruszał niemieckie prawo.
"Nie możemy tego wykluczyć" – powiedziała Faeser. "Zamknięcie byłoby poważną i oczywistą ostatecznością. Najpierw należy wyczerpać wszystkie inne możliwości" – dodała. Minister zdradziła, że Niemcy są w trakcie ustaleń z innymi członkami Unii Europejskiej, jak uregulować Telegram. "Jako niemieckie państwo narodowe nie możemy tego zrobić sami" – stwierdziła.
Zablokowanie aplikacji może nie być łatwym zadaniem, ponieważ jej serwery są rozproszone po całym świecie. "Dziś Telegram jest w Dubaju, jutro może być na Kajmanach" – powiedziała Faeser. Jeśli jednak Niemcy rzeczywiście zbanują Telegram, dołączą do wąskiego grona krajów, które zakazały lub uregulowały komunikator, w tym Indii, Rosji i Chin.