Mechaniczne zegarki mają się coraz lepiej – nawet bez funkcji „smart”
12.05.2017 12:10, aktual.: 12.05.2017 12:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeszcze dwa lata temu piszący o smart-gadżetach blogerzy(szczególnie ci związani z produktami Apple) prześcigali się wopisywaniu wymyślnych elektronicznych zegarków o nędznymwzornictwie, które miały zakończyć erę klasycznego,mechanicznego zegarka na męskim czy żeńskim nadgarstku. W sierpniuzeszłego roku TechCrunch zapewniał swoich czytelników, żeszwajcarski przemysł zegarmistrzowski jest skazany na zagładę,jego modelu biznesowego nie da się utrzymać w czasach, gdy w każdymsklepie Apple możesz kupić coś, co jest pod każdym względemlepsze od Rolexa. Mocne słowa, nawet jak na TechCruncha. Możeza mocne? Swatch właśnie poinformował o swoich znakomitychwynikach finansowych. Wygląda na to, że długa noc zimowamechanicznych zegarków już się skończyła.
Był moment, że to nie smartwatche miały być pogromcamiklasycznych zegarków, lecz… telefony komórkowe. Jeszcze w latachdziewięćdziesiątych za nowoczesnośćuważano sięgnięcie po komórkę, by sprawdzić na niej czas –naręczny zegarek miał podzielić los swego starego kuzyna, zegarkana łańcuszku. I faktycznie, na rynku tanich zegarków mechanicznychi kwarcowych zapanował kryzys, znaczna część społeczeństwa poprostu przestała nosić na zegarki. Oczywiście marki luksusowe,produkujące przepiękną mechaniczną biżuteriętego nie odczuły – Patek Philippe jest symbolem statusu ielegancji w stopniu nieosiągalnym dla iPhone’a. Jednak pozachłyśnięciu się smartfonami nawet tańsze zegarki naręczneznalazły swoje miejsce jako element upiększający człowieka, acelował w tym właśnie Swatch.
Wejście na rynek smartzegarków,początkowo określanych jako kolejna wielka rzeczw branży IT, miało jednak z tym renesansem mechaniki skończyć. Zjakiegoś powodu musieliśmy mieć na nadgarstku wszystko to, co mamyw smartfonie, na czele z różnego rodzaju powiadomieniami. Ipoczątkowo wydawało się, że to nieuniknione. Czy to Apple Watch,czy zegarki z Androidem Wear, oferowały funkcje niemożliwe dozrealizowania w mechanice, w rodzaju wyświetlania wydarzeń zkalendarza, mierzenia tętna, informowania o pogodzie we wskazanychmiastach, wyświetlania map z nawigacją itd. itp. Nawet początkowanędza wzornictwa smartzegarków została w końcu przezwyciężona –szczególnie konstrukcje Motoroli czy LG z okrągłymi cyferblatamimożna było uznać za ładne.
A jednak wbrew wszystkim SwatchGroup, która oprócz zegarków marki Swatch sprzedaje też luksusowezegarki Omega i Blancpain ogłasza koniec kryzysu. Na spotkaniu zanalitykami finansowymi poinformowano, że ostatnie dwa miesiąceroku 2016 i początek 2017 były znakomite, przyniosły bardzo dużywzrost, szczególnie na rynku chińskim oraz rynkach BliskiegoWschodu. Swatch Group spodziewa się zrównoważonego wzrostusprzedaży na rynkach regionalnych w całym roku 2017.
Nie tego się spodziewano,szczególnie że przez większość roku 2016 sprzedaż wyglądałastrasznie. W stosunku do 2015 roku zysk netto skurczył się o 47%(do 593 mln franków szwajcarskich), a przychody spadły o 11%, do7,55 mld franków. Te wyniki miały odzwierciedlać trendy w całejbranży francuskiego zegarmistrzostwa, cierpiącego właśnie wskutekzapaści na rynku amerykańskim i chińskim. Nie pomogła teżsytuacja w Europie, w której spadek sprzedaży w jakiś sposóbpowiązano z zagrożeniem terrorystycznym.
Tim Cook, z dumą prezentujący wzeszłym roku slajd dokumentujący upadek szwajcarskiegozegarmistrzostwa nie będzie miał więc powodów do zadowolenia.Nowy, jeszcze lepszy AppleWatch wcale nie trafił masowo na nadgarstki biznesmenów,artystów, kreatorów mody i trendów. Autor tego newsa podczasostatniej wizyty w USA widział charakterystyczne Apple Watche conajwyżej na nadgarstkach ludzi obnoszących swoje przywiązanie dohipsterskiego stylu Apple’a – dla menedżerów w dobrychgarniturach mechaniczne dzieła sztuki pozostają wciąż naturalnymwyborem. Nie tylko nie trzeba ich ładować, ale też ma siępewność, że nikt rosyjski haker nie wykorzysta jakiegoś exploita, by zamienićzegarek w urządzeniepodsłuchowe.
A skoro już o Rosji mowa, niedawno Fabryka Zegarków Pietrodworiec w Sankt-Petersburgu, producent słynnych mechanicznych „Rakiet”, pochwaliła się * dwucyfrowym wzrostem sprzedaży*w ciągu 2016 roku. Może po prostu nie potrzebujemy tyle elektroniki w każdej sferze naszego życia?