Ludzie wolą oglądać rozgrywkę zamiast samemu grać? YouTube chwali się rekordowymi wynikami
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Czy dożyliśmy już czasów, w których ludzie szukają zajęć na tyle mało angażujących, aby wybierać oglądanie rozgrywki zamiast samodzielnej gry? Cóż, jeszcze do niedawna tak postawione pytanie uznałbym za skrajnie absurdalne, ale w obliczu najświeższych statystyk z YouTube'a można zacząć rzeczywiście zastanawiać się nad dzisiejszym znaczeniem frazy „jestem graczem”.
Ryan Wyatt, szef działu gier i rzeczywistości wirtualnej w YouTubie, w wywiadzie udzielonym VentureBeat zdradził, jaką popularnością cieszą się wideo o grach na reprezentowanej przez niego platformie. Jak twierdzi przedstawiciel, w tym roku obejrzano już łącznie 50 mld godz. treści tego typu, a każdego dnia robi to, średnio, 200 mln unikatowych użytkowników z całego świata.
Dla odniesienia, z wiodącego agregatora gier pecetowych Steam korzysta dziennie około 90 mln osób, PlayStation Network – 70 mln, Xbox Live zaś – niespełna 60 mln. Oczywiście do tego dochodzą mniejsze platformy sprzedażowe, takie jak Origin czy Uplay, a ponadto gry niechronione DRM-em. Jednak YouTube także ma alternatywy, chociażby serwis Twitch, który swoje do puli dokłada.
Ostatecznie wychodzi na to, że różnica pomiędzy liczbą faktycznych graczy a liczbą osób regularnie oglądających cudzą rozgrywkę jest zaskakująco niewielka. A mając na uwadze, ilu graczy w ogóle nie interesuje się nagraniami z gier, na usta ciśnie się jeszcze jeden wniosek: istnieje grupa, której zainteresowania ograniczają się jedynie do oglądania gameplay'ów i tym podobnych.