Google wymusza aktualizacje: YouTube uruchomi się dopiero po odliczaniu
Prym w agresywnych metodach promowania nowych wersji oprogramowania bezsprzecznie wiedzie Microsoft. To przede wszystkim wymyślne metody zmuszania użytkowników do aktualizacji zapamiętamy z pierwszych miesięcy dostępności Windowsa 10, nie zaś walory samego systemu. Nie oznacza to jednak, że Microsoft jest w podobnych praktykach odosobniony.
30.01.2017 | aktual.: 30.01.2017 16:48
Na łamach Reddita użytkownik sathesh95 podzielił się swoim doświadczeniem z nie mniej irytującą praktyką Google. Nie chodzi jednak o cały system operacyjny Android czy Chrome OS, a jedynie o mobilną aplikację YouTube'a. Po uruchomieniu jednej ze starszych wersji aplikacji, ujrzał on ekran z prośbą o aktualizację. I pewnie nie byłoby to godne uwagi, jednak ekran ten uniemożliwiał przejście dalej.
A konkretniej uniemożliwiał przez jakiś czas. W jego dolnej części wyświetlił się bowiem licznik. Dopiero po upłynięciu określonego przez Google czasu, na jego miejscu pojawił się przycisk, który pozwolił na rozpoczęcie korzystania z YouTube'a. Podobny mechanizm zachęca użytkowników do oglądania w serwisie treści reklamowych, zaś całą sytuację podsumowuje najlepiej jeden z komentarzy do wpisu:
Niestety autor wpisu nie podzielił się informacjami na temat wykorzystywanej wersji oprogramowania. Jest wiele argumentów na rzecz regularnego aktualizowania oprogramowania, z których najważniejszy dotyczy bezpieczeństwa, jednak w przypadku starszych urządzeń porzucenie aktualizacji może niekiedy faktycznie wydłużyć żywotność urządzenia. To jednak nieszczególnie jest na rękę producentom.