Google też popełnia błędy. Pozwala przeglądać dane innych użytkowników
Błędy zdarzają się najlepszym, ale jeśli popełnia je Google, nie sposób tego nie zauważyć. Obiektem zainteresowania jest dziś Google, która rozesłała dziś do wielu użytkowników e-maile z zaproszeniem do usługi. Problem w tym, że po rejestracji widzieli dane kogoś innego.
21.08.2017 | aktual.: 21.08.2017 15:43
Adresatami pechowej wiadomości były agencje reklamowe, zapraszane do korzystania z platformy Think with Google. Niestety na skutek błędu każdy, kto podał swoje dane, mógł zobaczyć dane innego użytkownika, który rejestrował się na platformie. Co ciekawe, po odświeżeniu strony z formularzem widoczne były dane kolejnej osoby. Trudno powiedzieć, czy to błąd formularza. Prawdopodobnie widoczność danych innych użytkowników jest wynikiem nieprawidłowej implementacji korzystania z pamięci podręcznej.
Zdarza się też, że użytkownicy modyfikują dane innych, czego przykład można zobaczyć na zrzutach ekranu opublikowanych na Niebezpieczniku. Najwyraźniej użytkownik nie zauważył, że jest przenoszony do danych innych osób po każdym odświeżeniu strony z formularzem.
Nie jest to tak poważny problem, jak logowanie się na konto innego użytkownika, co miało miejsce kilka lat temu na GoldenLine. Awaria może sporo kosztować – nowe przepisy ochrony danych osobowych przewidują wysokie kary za tego typu wycieki. Na razie nie wiadomo, ile osób zostało dotkniętych awarią i czy ktoś już zdążył wykorzystać ich dane.
Co ciekawe, błąd dotyczy tylko osób przekierowanych z otrzymanego e-maila. Najlepiej więc wstrzymać się z rejestracją do momentu, aż usterka zostanie naprawiona.