Facebook testuje w aplikacjach mobilnych autoodtwarzanie reklam z dźwiękiem

Nie brakuje w ostatnim czasie informacji pozwalających twierdzić, że Facebook – mimo że odnotował w poprzednim kwartale świetnie wyniki finansowe – będzie poszukiwał nowych metod wyświetlania reklam. Niestety, Mashable.com donosi, że korporacja Marka Zuckerberga właśnie testuje jeden z najbardziej inwazyjnych sposobów trafiania do użytkowników.

Trudno mieć wątpliwości, że reklamowy kolos Facebooka zaczyna łapać zadyszkę. W ciągu ostatnich tygodni pojawiły się zatem doniesienia o stopniowej migracji z treści tekstowych na format wideo, który daje większe możliwości realizacji kampanii reklamowych. Rozszerzenie sieci Audience Network skutkuje zaś tym, że treści reklamowe z Facebooka zobaczą na innych stronach także internauci, którzy nie korzystają z błękitnego serwisu. Ostatnim, najświeższym etapem, jest zabawa w kotka i myszkę z AdBlockiem Plus w blokowanie i omijanie blokowania reklam.

Na tym jednak nie koniec i Facebook nie przestaje eksperymentować. Wąskie grono użytkowników w Australii zgłasza, że w ich aplikacjach mobilnych filmowe treści reklamowe automatycznie odtwarzają się z dźwiękiem podczas przewijania strumienia nowości. Dotąd jedynie nieme autoodtwarzanie następowało, gdy użytkownik zatrzymał się na dłużej przy danym reklamowym poście.

Użytkownicy, którzy biorą udział w teście, podczas uruchomienia aplikacji zobaczyli także komunikat z informacjami, jak uniknąć przypadkowego odtwarzania dźwięków z reklam, które mogłyby być w niektórych sytuacjach kompromitujące. Facebook zaleca w takich przypadkach… całkowite wyciszenie aplikacji w jej ustawieniach. Najprawdopodobniej użytkownicy mają także możliwość natychmiastowego jednokrotnego wyciszenia automatycznie odtwarzanych dźwięków, za pomocą fizycznych przycisków głośności.

Facebook potwierdził, że takie nowości w aplikacji rzeczywiście są testowane. Przedstawiciele serwisu zaznaczają jednocześnie, że jest to tylko niezobowiązujący eksperyment, i że równocześnie prowadzone są także na wąskich grupach użytkowników inne testy. Nie jest przesądzone, że którakolwiek metoda popularyzowania treści reklamowych trafi do szerszego grona użytkowników.